Liga Mistrzów: Villarreal - Liverpool 2:3. Hiszpanie czują się ograbieni z rzutu karnego, którego nie podyktował holenderski sędzia
Villarreal, który przegrał w rewanżu półfinału Ligi Mistrzów z Liverpoolem 2:3, czuje się oszukany po kontrowersyjnej decyzji sędziego Danny’ego Makkeliego. Holenderski arbiter w 37. minucie nie podyktował ewidentnego rzutu karnego dla gospodarzy przy stanie 1:0 dla „Żółtej Łodzi Podwodnej”.
fot. AP/EASTNEWS
Argentyński pomocnik Villarreal, Giovanni Lo Celso dynamicznie wbiegł na pole karne do podania Gerarda Moreno i po kopnięciu piłki przy próbie minięcia bramkarza Liverpoolu został przewrócony przez Alissona. Arbiter nie odgwizdał faulu brazylijskiego golkipera i tym samym nie podyktował „jedenastki” przeciwko „The Reds”. Nie skorzystał też z podpowiedzi swojego holenderskiego kolegi Paula van Buckela, kierującego VAR, aby przeanalizować na wideo tę wielce kontrowersyjną sytuację, o co słuszne pretensje mieli do niego gospodarze. Telewizyjne powtórki wyraźnie bowiem wykazały, że interweniujący przy szarży Lo Celso Alisson przekroczył przepisy i sędzia powinien odgwizdać karnego.
„Czułem kontakt i podczas meczu wydawało mi się, że to karny, ale i tak muszę obejrzeć ten moment w telewizji. Karny zmieniłaby sytuację, ale to żadna wymówka. Liverpool wykonał świetną robotę w drugiej połowie i znalazł rozwiązanie, aby nas pokonać” – zacytowała Lo Celso „Marca”.
Prezes Villarreal, Fernando Nogueroles Roig był bardziej stanowczy w ocenie pracy sędziów, o czym nie omieszkał powiadomić „AS”:
– To skandal. Alisson znokautował Lo Celso i przeciwko Liverpoolowi nie podyktowano karnego. To był kluczowy moment. Nie chcę, żeby to była wymówka, ale dzisiejsze sędziowanie nie było na takim poziomie, żeby sędziować taki mecz. Trzy faule na skraju pola karnego, które nie zostały odgwizdane i to samo w drugiej połowie. W wielu drobnych przypadkach sędzia orzekał na korzyść Liverpoolu. To było bardzo złe sędziowanie. Jego decyzje wpłynęły na wynik – grzmiał prezes Villarreal.
„Niesamowite. „Żółta łódź podwodna” storpedowała Liverpool w pierwszej połowie” – zachwycał się na Twitterze postawą Villarreal przed przerwą dawny napastnik reprezentacji Anglii i Leicester, a dzisiaj wzięty telewizyjny ekspert piłkarski, Gary Lineker.
Pracy sędziów nie oceniali napastnik Villarreal, Gerard Moreno oraz trener „Yellon Submarine”, Enai Emery. Obaj natomiast byli dumni z rewelacyjnej postawy zespołu z zaledwie 50-tysięcznego hiszpańskiego miasta.
„Powinniśmy być dumni z tego, co osiągnęliśmy. Drużyna wierzyła w sukces do końca i walczyła do ostatniego gwizdka. W pierwszej połowie zagraliśmy znakomicie. Być może to nasza najlepsza pierwsza połowa w historii klubu” – przytoczył słowa Moreno serwis prasowy UEFA.
„Kiedy przegrywasz, jest to smutne dla wszystkich. Ale możemy być zadowoleni z dobrych meczów z Juventusem, Bayernem Monachium, a potem z przewagi nad Liverpoolem. Dziś w pierwszej połowie pokazaliśmy wszystkim, że też jesteśmy dobrą drużyną i też możemy mieć szanse. Ale różnica w dwóch meczach była po ich stronie. Zasłużyli na grę w finale” – zacytowała Emery’ego oficjalna strona internetowa UEFA.
Po pierwszej połowie Villarreal wygrywał 2:0, ale po przerwie stracił trzy gole i ostatecznie przegrał 2:3. W pierwszym meczu półfinału w Liverpoolu uległ 0:2. Tym samym łączny wynik dwumeczowej konfrontacji, to 5:2 na korzyść „Merseysiderów”. Drużyna Juergena Kloppa dotarła do finału Ligi Mistrzów, gdzie spotka się ze zwycięzcą pary Real Madryt – Manchester City.