Liga Mistrzów. Triumf niemieckiego pragmatyzmu. Bayern po przerwie zgasił Sevillę i ma otwartą drogę do półfinału

3 kwietnia 2018, 22:34 | JCZ

Liga Mistrzów. Powrót z zaliczką – Bayern Monachium wygrał z Sevillą 2:1 (1:1) i tylko rewanż na Allianz Arenie dzieli go od awansu do finałowej czwórki. Robert Lewandowski zagrał pełne spotkanie, ale nie zachwycił.

Sevilla - Bayern 1:2
fot. AFP/East News

Jeszcze nie formalnie, ale na pewno już podświadomie Bayern zakończył rywalizację w Bundeslidze. Pogrom z Borussią Dortmund (6:0) idealnie podsumował jego przewagę nad resztą stawki. Z Sevillą o półfinał wcale tak łatwo miało jednak nie pójść. Aktualnie siódma siła La Ligi postraszyła monachijczyków dwoma golami strzelonymi Barcelonie oraz wyrzuceniem z Ligi Mistrzów Manchesteru United.

Bayern od początku wziął piłkę w posiadanie, lecz długo nie potrafił zrobić z niej użytku. Szybko stracił Arturo Vidala, który złapał kontuzję w 36 minucie, a jeszcze szybciej stracił także bramkę. Cztery minuty wcześniej Sevillę na prowadzenie wyprowadził bowiem Pablo Sarabia. Skrzydłowy wygrał pojedynek z Juanem Bernatem, a następnie z paru metrów skierował piłkę tam gdzie powinien, po drodze gasząc ją sobie ręką. Żaden z sędziów tego zdarzenia jednak nie zarejestrował.

Pomyłka Jesusa Navasa uratowała Bayern przed utratą kontroli nad tym meczem. Przed przerwą, dokładnie siedem minut po trafieniu Sarabii, Hiszpan skierował piłkę do własnej bramki, niefortunnie przecinając dośrodkowanie (strzał?) Francka Ribery'ego. To było trochę jak podanie tlenu we właściwym momencie.

W drugiej połowie na boisku panował tylko Bayern. Zapowiedzią drugiej bramki była okazja Thomasa Muellera. Niemiec świetnie nabiegł na wrzutkę, lecz David Storia zdążył jeszcze przenieść ją nad poprzeczką. Z główką Thiago Alcantary jednak sobie nie poradził. Mimo dość przeciętnej postawy Roberta Lewandowskiego (w 83 minucie nie dokręcił strzału z prawej nogi) zespół Juppa Henyckesa wygrał i jest o krok od półfinału.