Liga Mistrzów. Obrońca tytułu poza turniejem! Najlepsza dogrywka od lat
Liga Mistrzów. Atletico Madryt postawiło ogromne zasieki na Anfield i przez długi czas broniło wynik. Przy niekorzystnym rezultacie potrafiło jednak zaskoczyć rywali i ostatecznie wygrać w dwumeczu z Liverpoolem. Awans zespołu Diego Simeone zawdzięcza Marcosowi Llorente, który ustrzelił dublet w dogrywce. W 121. minucie Adriana pokonał jeszcze Alvaro Morata. Hiszpański zespół wygrał na wyjeździe 3:2, a w całym dwumeczu osiągnął rezultat 4:2.
fot. EASTNEWS
Obrońcy Ligi Mistrzów nie wyobrażali siebie za burtą już po 1/8 finału. Po pierwszym spotkaniu byli w niekomfortowej sytuacji, ale to była tylko jednobramkowa strata. Liverpool liczył na rewanż jak z Barceloną w poprzedniej edycji. Przypomnijmy, że na Anfield odrobił wtedy 0:3 z Camp Nou, wygrywając 4:0. Mimo szalejącego koronawirusa mecz na Anfield odbył się z udziałem publiczności.
Atletico mogło wyjść na prowadzenie już w 1. minucie. Diego Costa wpadł w pole karne i mało brakowało a pokonałby Adriana. Po chwili gospodarze mogli się zrewanżować rywalom. Georginio Wijnaldum bardzo dobrze uderzył głową, ale trafił prosto w ręce bramkarza gości. Po 10 minutach Liverpool znowu miał świetną okazję. Niezłe uderzenie Mohameda Salaha poszybowało minimalnie nad bramką.
Liverpool od początku meczu napierał na rywala. Diego Simeone potrafił jednak ustawić formację defensywną i The Reds ciężko było przebić się przez mur Atletico. Zmasowany atak przyniósł jednak efekt. Pierwszy gol padł dopiero w 43. minucie. Trent Alexander-Arnold dograł idealnie na głowę Georginio Wijnalduma, który precyzyjnym strzałem pokonał Jana Oblak.
Tuż przed końcowym gwizdkiem arbitra gola na 1:1 strzelił Renan Lodi. Zawodnik Atletico znajdował się jednak na spalonym. To oznaczało, że Liverpool pomęczy się jeszcze 30 minut w zabawie Simeone.
To była najlepsza dogrywka w Lidze Mistrzów od lat! Już po dwóch minutach Jan Oblak uratował swój zespół. Georgino Wijnaldum huknął z 5 metra, a Słoweniec znowu zdołał obronić jego strzał - zrobił to już któryś raz tego dnia.
Po chwili The Reds prowadzili już 2:0! Nie udało się w regulaminowym czasie gry, ale udało się w pierwszych minutach dogrywki! Roberto Firmino najpierw trafił w słupek, a później dobił do pustej bramki. Liverpool cieszył się z awansu do ćwierćfinału zaledwie przez trzy minuty. W 97. minucie Marco Llorente strzelił gola, dzięki któremu Atletico miało awans w garści poprzez bramki zdobyte na wyjeździe. Fatalny błąd Adriana wykorzystał Joao Felix, który podał do Llorente. Hiszpan uderzył z 25. metra i nie dał szans bramkarzowi.
Chwilę przed przerwą Marcos Llorente strzelił po raz drugi! Znakomicie utrzymał się przy piłce i uderzył z 17 metra! Znowu Adrian nie miał żadnych szans. Kradnące czas Atletico zdołało jeszcze przeprowadzić ostatnią, zabójczą wręcz kontrę. Alvaro Morata otrzymał futbolówkę 30 metrów od bramki, wypuścił ją przed siebie i strzałem na bliższy słupek pokonał Adriana.
O stylu gry Atletico Madryt można mówić wiele niepochlebnych opinii. Prawda jest jednak taka, że w dwumeczu podopieczni trenera Diego Simeone okazali się lepsi i skuteczniejsi pod bramką swoich rywali. Obrońca tytułu za burtą, a to oznacza, że reszta zespołów może bez problemu zagrać w otwarte karty.
Dla Liverpoolu jest to najsłabszy okres w tym sezonie. The Reds odpadli z Pucharu Anglii grając z Chelsea, natomiast Atletico wyeliminowało ich z Ligi Mistrzów. Pozostało im tylko mistrzostwo kraju, do którego nieuchronnie się zbliżają.