Lech Poznań. Dariusz Dziekanowski krytykuje Adama Nawałkę. Stracił kontakt z rzeczywistością – twierdzi były reprezentant Polski
Znakiem firmowym Adama Nawałki w Lechu Poznań stały się długie godziny spędzane na analizach i rozmowach z asystentami, a nie styl gry drużyny – komentuje na łamach "Przeglądu Sportowego" Dariusz Dziekanowski, znakomity przed laty piłkarz, przewodniczący Klubu Wybitnego Reprezentanta.
"Po tsunami, które ostatnio zabrało ze sobą kilku ekstraklasowych trenerów, są kluby, gdzie zastanawiają się nad kolejnymi ruchami. Powszechnie uważa się, że wiosenne burze nie są zbyt groźne, ale wydarzenia w Lechu, Arce i Legii temu przeczą" – pisze Dariusz Dziekanowski w "Przeglądzie".
Przypomnijmy. Adam Nawałka pracował na Bułgarskiej cztery miesiące. Pod jego kierownictwem Lech zdobył w 11 meczach tylko 16 punktów. 31 marca był selekcjoner reprezentacji Polski został z Lecha zwolniony.
– Wydaje mi się, że w jego pracy nastąpił moment, w którym stracił kontakt z rzeczywistością. Jego znakiem firmowym stały się długie godziny spędzane na analizach i rozmowach z asystentami, a nie styl gry drużyny. W zasadzie te godziny w pracy od jakiegoś czasu są odwrotnie proporcjonalne do efektów sportowych – twierdzi Dziekanowski.
Czytaj także: Ivan Djurdjević, były trener i zawodnik Kolejorza dostał propozycję z Widzewa
– Ale patrząc na drugą stronę, czyli pracodawców – czy oni tego nie wiedzieli? A jeśli wiedzieli i dali się przekonać do określonej wizji sportowej, to dlaczego tę wiarę tak szybko stracili? Cztery miesiące na poważny projekt to nie jest dużo czasu – kwituje Dariusz Dziekanowski.
Sprawdź się w quizie: Jak dobrze znasz trenerów Lecha Poznań?
Zobacz też:
Wokół Bułgarskiej - zobacz najnowszy odcinek magazynu o Kolejorzu:
[xlink]840ac22f-b3f3-f573-2633-e6c5a8882b6a,3ecdc73b-77f6-46f4-b251-0dde7def1472[/xlink]
POLECAMY:
Najśmieszniejsze wpadki uczniów na sprawdzianach
Gwara - czy rozpoznasz poznaniaka?
Najlepsze kluby i dyskoteki w Poznaniu
10 najbardziej niebezpiecznych dróg