El. Ligi Mistrzów: Piast przegrał na własne życzenie! Fatalna końcówka gliwiczan
Marzenia Piasta Gliwice o Champions League zakończyły się już w I rundzie eliminacji. Mistrz Polski w rewanżu przegrał z BATE Borysów 1:2. Gliwiczanie obie bramki stracili w końcówce, w przeciągu pięciu minut. W II rundzie kwalifikacji Ligi Europy Piast skonfrontuje się z Riga FC.
Przed rewanżowym meczem Piasta Gliwice z BATE Borysów w pierwszej rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów, przed ekipą z Białorusi piętrzyły się problemy. W składzie Aleksieja Bagi zabrakło ukaranego w pierwszym spotkaniu czerwoną kartką Stanislava Draguna oraz kontuzjowanego Jegora Filipenki, a na rozgrzewce urazu doznał jeszcze Willum Thor Willumsson.
Dorzucając do tego remis 1:1 ze starcia na obiekcie BATE Piast wydawał się nieco bliżej pierwszego w swojej historii pucharowego zwycięstwa, a co za tym idzie awansu. - Przede wszystkim musimy zagrać mądrze. To powinien być nasz duży atut - mówił przed pierwszym gwizdkiem sędziego trener Waldemar Fornalik.
[przycisk_galeria]
Kibiców obu klubów łączy przyjaźń, więc 300 przyjezdnych fanów oraz zawodnicy BATE wychodzący na murawę, otrzymali sporą porcję braw. A gdy zespoły stanęły na środku boiska usłyszały... hymn Ligi Mistrzów, chociaż „Kaszanka”, jak nazywają ten utwór polscy kibice, na tym etapie jest według przepisów UEFA jeszcze niedozwolona. Był to jednak rewanż za podobny gest zaprezentowany tydzień wcześniej przez spikera w Borysowie, a jego autorami okazali się... gliwiccy kibice, którzy wykorzystali swoje nagłośnienie. Czy to jednak pozwoli klubowi na uniknięcie surowej kary od federacji?
Na trybunach przy Okrzei wbrew zapowiedziom nie było kompletu widzów, a ci którzy przyszli długo się rozgrzewali, by złapać rytm dopingu. Podobnie nerwowe były pierwsze minuty meczu- BATE wyciągnęło wnioski z pierwszego starcia. Tym razem gliwiczanie grali spokojniej, utrzymując się przy piłce i zdając sobie sprawę, że bezbramkowy remis to wynik korzystny dla nich, nie dla rywali. Ten spokój szybko jednak zamienił się w przewagę BATE - goście raz po raz przeprowadzali ataki na bramkę Piasta
I wtedy dała o sobie znać wspomniana przez Fornalika mądrość Piasta. W 21 minucie gliwiczanie przeprowadzili raz za razem dwie podobne akcje, ale za drugim razem dośrodkowana przez Joela Valencię piłka spadła już na głowę Jakuba Czerwińskiego i po niej trafiła do siatki! Dzięki temu na przerwę, podobnie jak w Borysowie, Piast schodził z prowadzeniem 1:0.
Po przerwie też kontrolował sytuację zmierzając do awansu, aż w 81 minucie sam sprowadził na siebie nieszczęście. Frantisek Plach bezsensownie sfaulował Nemanję Milicia w narożniku pola karnego. Otrzymany w prezencie rzut karny wykorzystał - pierwszym celnym strzałem BATE w całym meczu - Hervaine Mukam, a pięć minut później fatalny błąd Placha przy rzucie wolnym zamienił głową na gola Zakhar Wołkow i Piast na własne życzenie zniszczył swoje marzenia... Mistrzowie Polski spadli w ten sposób do kwalifikacji Ligi Europy, gdzie zmierzą się z FC Rygą.
LIGA MISTRZÓW w GOL24
Więcej o LIDZE MISTRZÓW - newsy, wyniki, terminarze, tabele
[xlink]d9555314-06f0-212e-b32d-f09651580e8f,08a3d6f7-e2f6-d6f7-285b-c414eecb66d1[/xlink]