menu

El. Ligi Mistrzów. Bodo/Glimt - Legia. Czesław Michniewicz: Emreli zrobił to, co do niego należy. W rewanżu będzie trudniej

7 lipca 2021, 21:57 | KK

Legia Warszawa nowy sezon rozpoczęła od zwycięstwa. W wyjazdowym meczu I rundy el. Ligi Mistrzów pokonała Bodo/Glimt 3:2. Dwie bramki dla warszawian zdobył Mahir Emreli. - Kiedy wchodzisz do nowego klubu z dwiema bramkami, to zaufanie od razu rośnie - przyznał po spotkaniu Czesław Michniewicz.


fot. Szymon Starnawski

Czesław Michniewicz o meczu z Bodo/Glimt
- Za nami bardzo dobry mecz w wykonaniu obu zespołów. Widzieliśmy składne akcje i gole. Zdobyliśmy je po składnych akcjach. Samo spotkanie dobrze się dla nas rozpoczęło, lecz później mecz się wyrównał. Niepotrzebnie oddaliśmy inicjatywę i nieco się cofnęliśmy, przez co gospodarze przeważali. Wróciliśmy jednak na wysoki poziom. Przed meczem boisko zostało mocno zroszone, później padał deszcz, przez co piłka nieco uciekała zawodnikom obu drużyn. W doliczonym czasie gry nieco się pogubiliśmy, mieliśmy łatwą sytuację, ale po świetnym dośrodkowaniu na długi słupek padł gol kontaktowy.

- W przerwie nie było euforii, rozmawialiśmy co musimy poprawić jako zespół i indywidualnie. Dobrze zaczęliśmy drugą połowę. Kacper Skibicki świetnie zachował się przy bramkach, w których notował asysty. Zadebiutował na tak wysokim poziomie. Mahir Emreli pięknie wykończył akcję i strzelił swojego drugiego gola. Wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą, ale tak się nie stało. Nie zdążyliśmy zareagować. Sędzia nie dopuścił do zmiany, gdy przygotowany był Mattias Johansson. Artur Boruc miał na koncie żółtą kartkę i musiał szybko wznowić grę, dlatego nie udało się wprowadzić Johanssona za Kacpra Skibickiego, którego łapały skurcze. Poszła akcja rywali, Kacper Skibicki przepuścił piłkę, bo myślał, że będzie z tego aut bramkowy. Tak się nie stało i gospodarze strzelili gola. Później była jeszcze czerwona kartka. Wynik 3:2 niczego nie przesądza, to dopiero pierwsza połowa. Przed nami jeszcze trudniejszy mecz, bo wiemy już o sobie wszystko.

O Kacprze Skibickim
- Jestem bardzo zadowolony z postawy Kacpra Skibickiego, ale nie jest to dla mnie zaskoczenie. Przez cały okres przygotowawczy szykowaliśmy go na tę pozycję. Z uwagi na to, że wiedzieliśmy, że Josip Juranović może nie być do naszej dyspozycji na pierwszy mecz. To młody, bardzo obiecujący chłopak. Miał udział przy dwóch bramkach, grając jako wahadłowy w tak ważnym meczu, nie spalił się. Wręcz przeciwnie – było widać u niego lekkość, fantazję. Myślę, że to przyszłość naszej drużyny. Będzie rywalizował o miejsce z Juranoviciem i Johanssonem. Wypadł bardzo dobrze, obiecująco. W końcówce zabrakło mu troszeczkę siły, a to wynikało trochę z braku doświadczenia, bo praktycznie się nie zatrzymywał.

O Mahirze Emrelim
- Poświęciliśmy dużo czasu na analizę przeciwnika. Widać było, że rywal jest dobrze ustawiony pod naszą grę i niektórych elementów nie byliśmy w stanie wprowadzić w życie. Na boisku widzieliśmy trochę szachów. Zagraliśmy dobre spotkanie, ale rywale również byli w dobrej dyspozycji. Było to dla nas pierwsze spotkanie o punkty. Mieliśmy z tego powodu pewne obawy, to był test jak będziemy wyglądać fizycznie, dodatkowo na innej nawierzchni niż zwykle.

O sztucznej murawie
- Zawsze chcę, aby napastnik pomagał też w defensywie i Mahir Emreli realizował to zadanie, ale będziemy z nim rozmawiać i dawać kolejne wskazówki. Strzelił też dwa gole, a więc zrobił to, co do niego należy. Kiedy wchodzisz do nowego klubu z dwiema bramkami, to zaufanie od razu rośnie. Nikt nie będzie liczył mu minut bez gola.

LIGA MISTRZÓW w GOL24


Więcej o LIDZE MISTRZÓW - newsy, wyniki, terminarze, tabele