menu

Liga Mistrzów. Legia Warszawa odpadła. Czerwona kartka i karny dla rywali kluczowymi momentami

26 sierpnia 2020, 22:32 | DW

Liga Mistrzów. Legia Warszawa odpadła z kwalifikacji do Ligi Mistrzów już w II rundzie. Mistrz Polski przegrał z Omonią Nikozja po dogrywce, kończąc mecz w osłabieniu jednego piłkarza, tracąc gola z rzutu karnego po katastrofalnym błędzie Filipa Mladenovicia. Jedni uznają to za pech, drudzy - znający realia - po prostu wiedzą, że w przypadku polskich drużyn w europejskich pucharach to absolutny klasyk.

Legia - Omonia 0:2
fot. Adam Jankowski
Legia - Omonia 0:2
fot. Adam Jankowski
Legia - Omonia 0:2
fot. Adam Jankowski
Legia - Omonia 0:2
fot. Adam Jankowski
Legia - Omonia 0:2
fot. Adam Jankowski
Legia - Omonia 0:2
fot. Adam Jankowski
Legia - Omonia 0:2
fot. Adam Jankowski
Legia - Omonia 0:2
fot. Adam Jankowski
Legia - Omonia 0:2
fot. Adam Jankowski
1 / 9

Legia Warszawa miała dobry tylko początek spotkania z Omonią Nikozja. Podopieczni trenera Aleksandara Vukovicia szybko transportowali piłkę w pole karne rywali, ale kilka razy zabrakło precyzji. W 10. minucie Karbownik z prawej obrony wbiegł w pole karne, jego strzał był zablokowany, ale dopadł jeszcze do piłki Pekhart, lecz fatalnie spudłował. Po chwili znów dobrą akcję mieli gospodarze. Dośrodkowanie Mladenovicia w pełnym biegu, uderzenie głową Rosołka i niemal z linii bramkowej wybił to Lang. Dobitka Gwilii zablokowana przez czterech(!) obrońców gości.

Po około 30 minutach gry respekt do mistrzów Polski przestali czuć Cypryjczycy. Spostrzegli, że Legia nie ma wielu argumentów i można się jej postawić na wyjeździe. Do przerwy było 0:0, ale Artur Boruc raz uratował polski zespół przed utratą gola. Piłka wsteczna w pole karne, złe przyjęcie Karbownika i uderzenie zza pola karnego Koússoulosa! Znakomicie sparował strzał polski bramkarz.

Pech nie opuszczał legionistów. Na przykład w 53. minucie, gdy dośrodkował z rzutu rożnego Domagoj Antolić. Piłka odbiła się od Michaela Luftnera i trafiła w słupek, ale metr przed bramką w ogóle w futbolówkę nie trafił Maciej Rosołek. Młody zawodnik Legii po prostu musiał skończyć ten stały fragment gry w jedyny możliwy sposób.

Minęły zaledwie cztery minuty i z boiska wyleciał Igor Lewczuk. Ostre wejście w nogi Thiago i arbiter pokazał polskiemu obrońcy drugą żółtą kartkę w tym spotkaniu. Od tego momentu znaczną przewagę mieli goście.

W 64. minucie Vitor Gomes chciał bezpośrednio strzelić z rzutu rożnego, ale czujnie zachował się Boruc i przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Po drugim rzucie rożnym znów Gomes zagrał to samo, ale tym razem poprzeczka uratowała warszawski zespół.

Legioniści mieli swoje okazji mimo gry w osłabieniu. Na kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry mistrzowie Polski mogli objąć prowadzenie. Zablokowane uderzenie Kante, piłka wraca do niego, więc napastnik oddaje do Antolicia, a pomocnik znajduje lukę między linią obrony i zagrywa prostopadle do Mladenovicia. Jego uderzenie z problemem wybronił Fabiano.

Dogrywka rozwiała wszelkie wątpliwości już na samym jej początku. Mladenović poślizgnął się z piłką, stracił ją i Asante od razu zagrał w polu karnym. Tam faulował napastnika Artur Jędrzejczyk. Jordi Gomez uderzył w lewy róg bramki Artura Boruca.

Legioniści stracili drugą bramkę na samym początku drugiej połowy dogrywki. Jędrzejczyk przegrał pojedynek o górną piłkę, Asante wbiegł w pole karne i zagrał wzdłuż bramki do Thiago. Ten był całkowicie osamotniony w polu karnym z powodu kontuzji Mateusza Wieteski i bez problemu umieścił piłkę w bramce.

Podopieczni trenera Aleksandara Vukovicia zagrali bardzo słabo przy komplecie na boisku. Nieco lepiej było po czerwonej kartce, ale trudno dokonać czegokolwiek przy przewadze rywali.

Ale za rok to już na pewno!

LIGA MISTRZÓW w GOL24


Więcej o LIDZE MISTRZÓW - newsy, wyniki, terminarze, tabele


Polecamy