Liga Mistrzów. Spacerek Legii z Mariehamn. W rewanżu 6:0, w dwumeczu 9:0. Teraz Astana
Liga Mistrzów. Legia Warszawa nie miała żadnych problemów z wyeliminowaniem fińskiego IFK Mariehamn. W rewanżu wygrała aż 6:0 (pierwszy mecz zakończył się jej zwycięstwem 3:0). Dwa gole strzelił Michał Kucharczyk, po jednym Guilerhme, Sebastian Szymański, a także Konrad Michalak. Na trybunach zasiadło15 829 widzów. W III rundzie eliminacji mistrz Polski zagra z kazachskim FK Astana. Pierwsze spotkanie odbędzie się prawdopodobnie 26 lipca (środa) o godzinie 16:00 na stadionie Astana Arena. Rewanż tydzień później – 2 sierpnia.
[przycisk_galeria]
Zadanie postawione przed Wojskowymi w ten środowy wieczór nie wydawało się trudne – ot postawić kropkę nad „i”, wykorzystując trzybramkową zaliczkę zdobytą podczas wyjazdu na Finlandię, by na spokojnie przedostać się do następnej rundy, gdzie czeka od wczoraj Astana. Kibice po cichu liczyli też na zmazanie plamy po sobotniej porażce z Górnikiem Zabrze.
Jacek Magiera jak zapowiedział na przedmeczowej konferencji, tak zrobił i od pierwszej minuty dał szansę dwóm młodym zawodnikom: Rafałowi Makowskiemu oraz Sebastianowi Szymańskiemu. To nie oni, a Guilherme bardzo szybko otworzył wynik tego spotkania. I to w jakim stylu – mocnym strzałem sprzed pola karnego uderzył w samo okienko. Gol godny europejskich pucharów nieco rozbudził rywali, którzy po jego stracie jakby odważniej zaczęli czuć się na boisku. Wyszli z własnej połowy, ruszyli pod bramkę Radosława Cierzniaka, by w krótkim czasie wykreować sobie dwie naprawdę groźnie wyglądające sytuacje. W obu przypadkach brakowało jednak wykończenia.
W kolejnych minutach nie brakowało bramkowych szans ze strony Legii, jednak piłka uparcie nie chciała zmierzyć w kierunku siatki. Na dziesięć minut przed zakończeniem pierwszej połowy zdecydował się pomóc jej w tym Kristian Kojola, od którego futbolówka odbiła się po dośrodkowaniu od Sebastiana Szymańskiego i całkowicie zaskoczyła Marca Nordqvista. Nie było to ostatnie trafienie w tej części spotkania. Chwilę później w sytuacji sam na sam lepszy od bramkarza Finów okazał się bowiem Michał Kucharczyk, który uderzył z pola karnego na dłuższy słupek. I tak Legia prowadziła do przerwy całkiem zasłużenie 3-0. A mogła jeszcze wyżej, bo końcówka należała do bardzo udanych w wykonaniu podopiecznych Jacka Magiery.
Nie zmieniło się to po przerwie. Mocne wejście Wojskowych w drugą część gry i już chwilę po gwizdku Łukasz Moneta miał szansę dopisać swoje trafienie. W ostatniej chwili na drodze ku liście strzelców stanęli mu jednak rywale. Sprowadzony latem z Ruchu Chorzów zawodnik nie poddał się, pokazywał w polu karnym, co przyniosło efekt w postaci jedenastki. Na gola zamienił ją Michał Kucharczyk.
Jacek Magiera – praktycznie pewien zwycięstwa swojego zespołu mógł pozwolić sobie na kolejne roszady. Już przed drugą połową w miejsce Guilherme puścił do boju kolejnego młodego zawodnika, Konrada Michalaka, a chwilę później na boisku pojawił się także Michał Kopczyński. Przez chwilę na murawie stadionu przy ulicy Łazienkowskiej można było obserwować więc aż pięciu byłych piłkarzy Akademii Legii Warszawa oraz dziesięciu Polaków. Nieczęsty to widok w europejskich rozgrywkach.
Tak jak zresztą spora boiskowa przewaga ekstraklasowego zespołu. W tym spotkaniu utrzymywała się ona aż po krańcowe minuty. Następne trafienia dla Wojskowych wisiały w powietrzu, jednak ostatecznie trzeba było na nie trochę poczekać. Gola na 5-0 zdobył głową Sebastian Szymański, a dosłownie kilka minut później swoją debiutancką bramkę w pierwszym spotkaniu w europejskich rozgrywkach zdobył także młody Konrad Michalak.
Licznik zatrzymał się na sześciu golach dla zespołu Wojskowych, ale zgromadzeni na trybunach kibice nie mieli prawa się nudzić. Legia przeważała do końca, ale Finowie również zdołali parokrotnie zajść pod samą bramkę Radosława Cierzniaka. Golkiper nie miał jednak większych problemów z interwencją i dzięki temu warszawianie zakwalifikowali do kolejnego etapu eliminacji bez straty nawet jednego gola. Wynik fantastyczny, ale niewiele mówiący o formie gospodarzy. IFK Mariehamn to debiutujący na europejskich arenach zespół, który z góry skazany był na porażkę. Jak Jacek Magiera oraz jego piłkarze poradzą sobie z lepszymi przeciwnikami?
Piłkarz meczu: Krzysztof Mączyński
Atrakcyjność meczu: 7/10