menu

Liga Mistrzów: Nic trzy razy się nie zdarza?

13 września 2017, 12:27 | Bolesław Groszek

Real Madryt liczy na hat-tricka w Lidze Mistrzów, a kampanię po obronę tytułu rozpocznię z APOEL’em. Środa to też polski wieczór w Champions League. Glik chce powstrzymać Lipsk, Zieliński i Milik Szachtar


fot.

Po emocjach związanych z wtorkową inauguracją Ligi Mistrzów, w środę rozpoczyna się kolejna seria meczów najlepszej piłkarskiej ligi w Europie. Do gry przystępuje obrońca tytułu, a także silna reprezentacja Polaków.

Rok temu przed startem Champions League przepowiednie, że Real Madryt obroni trofeum brano z pewną dozą niepewności. Przecież wówczas była to jeszcze misja niemożliwa. Zawodnicy Zinedine’a Zidane’a stanęli jednak historii naprzeciw i wznieśli najcenniejsze trofeum na Starym Kontynencie dwa razy z rzędu, co było zdarzeniem bez precedensu. Czy w tym roku zasadzają się na hat-tricka?

Zdaniem bukmacherów - zdecydowane tak. Real Madryt znów jest największym faworytem do zdobycia Ligi Mistrzów, a za każdą złotówkę postawioną na Królewskich, można zainkasować ok. 5 zł. Dla porównania za triumf Bayernu Monachium lub Paris Saint- Germain można wygrać 7,5 zł, a zwycięstwo Barcelony jest wyceniane jeszcze o 25 groszy więcej.

Dywagacje o ewentualnym zwycięzcy tegorocznej edycji należy przełożyć jednak na wiosnę, bo to wtedy rozgrywane są decydujące mecze, a i forma drużyn zdecydowanie różni się od obecnej. W tej chwili Real jest w bardzo słabej dyspozycji i może być zadowolony, że zmagania w Europie rozpocznie od meczu ze słabym APOEL’em. Królewscy zremisowali przecież dwa kolejne mecze ligowe na Santiago Bernabeu, z Valencią i Levante, i jeszcze zanim rywalizacja w La Lidze na dobre się rozpoczęła, już tracą do Barcelony 4 punkty.

- Gramy z przesadną pewnością siebie. Nie wchodzimy dobrze w mecze - przyznał Zinedine Zidane po sobotnim meczu. Dodał, że Los Blancos muszą poradzić sobie z problemem nasycenia i samozadowolenia, który dopadł niektórych graczy.

Środowy mecz z drużyną z Cypru ma być jednak zupełnie inny, szczególnie, że do gry wraca wiecznie głodny chwały Cristiano Ronaldo. Portugalczyk, który nie gra w Hiszpanii z powodu zawieszenia, w środę wyjdzie w pierwszym składzie Realu i postara się dalej śrubować swój strzelecki rekord w Europie. Na tą chwilę CR7 ma 105 bramek strzelonych w Lidze Mistrzów.

Drugim spotkaniem grupy H, będzie hitowy pojedynek Tottenhamu z Borussią Dortmund. Naprzeciw siebie staną drużyny, które kochają grać ofensywnie, zapowiada się więc mecz prowadzony w bardzo szybkim tempie, który nie zakończy się bezbramkowym remisem. W środę po stronie gospodarzy stać będzie świetna forma i dobre humory po rozbiciu Evertonu aż 3:0, goście będą mogli polegać natomiast na dużo większym doświadczeniu i fakcie, że grają... na wyjeździe. Stadion Spurs jest obecnie w przebudowie, a Koguty bardzo słabo prezentują się na Wembley, które jest ich domem zastępczym. Tylko w tym sezonie wicemistrz Anglii przegrał tam z Chelsea i zremisował z Burnley.

Dużo emocji może przynieść też hit grupy E, w którym zmierzy się Liverpool z Sevillą. The Reds będą mieli ochotę zemścić się na Hiszpanach za przegrany finał Ligi Europy w 2016 roku, mimo że drużyna z Andaluzji dobrze zaczęła sezon. Z kolei piłkarze z miasta Beatelsów są nie do rozszyfrowania - sezon rozpoczęli od szalonego meczu z Watfordem zremisowanego 3:3, minimalnie wygrali ze słabiutkim Crystal Palace, by wreszcie rozbić Arsenal 4:0. W sobotę to oni zostali upokorzeni przez Manchester City, przegrywając 0:5. Jak zagrają teraz?

Ofensywną piłkę kibice bez wątpienia zobaczą też na stadionie w Lipsku, gdzie wicemistrz Niemiec zagra z AS Monaco. Drużyna z Księstwa marzy pewnie o ponownym dotarciu do półfinału tak jak przed rokiem, jednak trudno nie oczekiwać spadku jakości zespołu, po wakacyjnej wyprzedaży mistrza Francji. W weekend zespół Kamila Glika został rozbity przez Niceę 0:4 i ma coś do udowodnienia. Podobne nastroje panują też w Lipsku, gdzie sukces w Europie, ma być kolejnym krokiem rozwoju drużyny sponsorowanej przez Red Bulla. Pytanie tylko, czy debiutant w Lidze Mistrzów może odnieść duży sukces?

Sporo na ten temat ma do powiedzenia Manchester City, który mimo ogromnych pieniędzy, tylko raz doszedł do półfinału. Mecz z Feyenoordem ma być więc początkiem w drodze po puchar dla drużyny Josepa Guardioli. W drugim meczu grupy F Napoli zagra z Szachtarem Donieck, a szanse gry otrzymają pewnie Piotr Zieliński i Arkadiusz Milik. O ile pierwszy z Polaków dobrze rozpoczął sezon i w dwóch ostatnich meczach zdobył dwa gole dla Włochów, to Milik więcej czasu przesiaduje na ławce rezerwowych. Rotacja związana z meczem w tygodniu, może być więc szansą, by dobrą grą przekonać do siebie trenera Maurizio Sarriego.

Wszystkie środowe mecze pierwszej kolejki Champions League rozpoczną się o godzinie 20.45 i można zobaczyć je na kanałach platformy NC+.


Polecamy