Liga Mistrzów: Nerwówka w Barcelonie. Messi ratuje honor i daje zwycięstwo
Na Camp Nou doszło do ogromnej wojny nerwów. Do 72. minuty Barcelona przegrywała ze Spartakiem 1:2, ale w końcówce geniuszem błysnął Leo Messi i drastycznie przechylił szalę zwycięstwa.
Zobacz więcej zdjęć ze spotkania FC Barcelona - Spartak Moskwa!
Barcelona mogła prowadzić już w 6. minucie, gdyby Oscar Carrioca nie uprzedził wychodzącego sam na sam Leo Messiego. 8 minut później nie było już tyle szczęścia. Xavi zagrał na lewą stronę do Cristiana Tello, który z 16. metrów huknął po ziemi na dalszy słupek.
Spartak nie zamierzał ustępować. Choć na papierze wyraźnie ustępował, na boisku starał się pokazać z dobrej strony. Walczył, nie ustępował i dość często dawał się we znaki obrońcom. W 29. minucie niespodziewanie wyrównał. Po ataku lewą stroną, Emmanuel Emenike postanowił dogrywać na środek pola karnego. Dani Alves chcąc przeciąć zagranie, niefortunnie wbił futbolówkę do bramki Victora Valdesa.
Od tej pory, gospodarze ożywili tempo rywalizacji i coraz częściej przechodzili do ofensywy. Tradycyjnie wymieniali kilkadziesiąt podań celem jak najdalszego dojścia w pole karne przeciwnika. Nie przełożyło się na liczne sytuacje strzeleckie. Często brakowało dokładności, zwłaszcza przy stałych fragmentach.
Najlepszą szanse na przywrócenia prowadzenia miał Cesc Fabregas. W 37. minucie otrzymał dobre podanie od Xaviego i wyskoczył do główki. Andrij Dikan nie dał się zaskoczyć i z największym trudem zdołał sparować na rzut rożny.
Po przerwie Barca grała coraz gorzej. W ataku nadal brakowało płynności, zaś w obronie i środku pola mnożyły się straty, błędy w kryciu i nieuwaga. Rosjanie poczuli, że przestój w grze to dla nich olbrzymia szansa na sprawienie olbrzymiej niespodzianki. W 58. minucie nie naciskany przez nikogo Messi przymierzył prosto w dobrze ustawionego Dikana, który zainaugurował szybką kontrę. Pod szesnastką Aiden McGeady podał do Romulo. Brazylijski pomocnik nie czekał. Natychmiast wystartował z rajdem , zbiegł do boku pola karnego i zmusił do kapitulacji Valdesa. Na Camp Nou zapachniało wielką sensacją i kompromitacją.
Barcelona rzecz jasna nie załamała się i maniakalnie dążyła do odmiany losów spotkania. W ostatnich dwudziestu minutach udowodniła jak wielki ma charakter i silną ławkę rezerwowych. Najpierw zbyt mocne dośrodkowanie Pedro, przejął na lewej stronie Tello. Nie zwlekając ruszył wzdłuż narożnika do bramki. Gdy był blisko, zamiast strzelać, wypatrzył na środku Messiego, a ten dopełnił formalności.
W 80. minucie cała Barcelona odetchnęła z ulgą. Fenomenalnie precyzyjne dośrodkowanie Alexisa Sancheza, zamienił głową na bramkę niziutki Messi i tym samym ustalił końcowy rezultat. Wygrana mogła być znacznie bardziej okazała, gdyby wcześniej David Villa próbował nieco wyżej przerzucić piłkę nad bramkarzem.