menu

Liga Mistrzów. Leicester pisze kolejną historię. Ma ćwierćfinał

14 marca 2017, 22:35 | Kaja Krasnodębska

Liga Mistrzów. Mistrz Anglii gra dalej! Chociaż Leicester City przegrało w pierwszym meczu 1/8 finału 1:2, to w rewanżu stanęło na wysokości zadania i pokonało Sevillę 2:0, dzięki czemu ma ćwierćfinał. Losy rozstrzygnęłyby się dopiero po dogrywce, gdyby tylko w 80 minucie Hiszpanie wykorzystali jedenastkę.

Leicester City - Sevilla 2:0
fot. AFP/East News
Leicester City - Sevilla 2:0
fot. AFP/East News
Leicester City - Sevilla 2:0
fot. AFP/East News
Leicester City - Sevilla 2:0
fot. AFP/East News
1 / 4

[przycisk_galeria]

Hiszpanie zwyciężyli w pierwszym meczu, rozgrywanym na własnym stadionie 2:1 i do Anglii ruszyli jedynie postawić kropkę nad „i”. To oni byli faworytem tego dwumeczu, lecz „Lisy” nie zamierzały tanio sprzedać skóry. Piłkarze zgodnie powtarzali, że to najważniejsze spotkanie w historii klubu.

Kibice dopisali – brak wolnych miejsc, flagowisko na wszystkich czterech trybunach oraz specjalna oprawa. Podopieczni Craiga Shakespeara mieli dla kogo grać. Hiszpanie przyjechali do nich jak po swoje, jednak już po pierwszym kwadransie śmiało można było orzec, że zdobycie trzech punktów na boisku w Leicester nie będzie łatwe. Anglicy nie wystraszyli się rywala i od początku walczyli z nim jak równy z równym.

Sevilla przez całe spotkanie miała przewagę w posiadaniu piłki, w pierwszej połowie oddała kilka naprawdę obiecujących strzałów, ale to gospodarze już w 27. minucie wyszli na prowadzenie. A wszystko za sprawą Wesa Morgana. Jamajczyk najlepiej odnalazł się po dośrodkowaniu z rzutu wolnego dla Leicester i z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki.

Ten gol wprawił Hiszpanów w sportową złość. Mocniej ruszyli do przodu i do przerwy to oni ostrzeliwali bramkę rywali. Między słupkami świetnie prezentował się jednak Kasper Schmeichel. Czasami dopisywało szczęście, czasami Sevilli brakowało jedynie centymetrów.

N'Golo Kanté watching and enjoying Leicester City's Champions League success.What a top bloke! pic.twitter.com/pWyojgh7Iq— Arron Hinks (@ArronDHinks) 14 marca 2017


Jednobramkowe prowadzenie Anglików sprawiało, że druga część gry rysowała się dla nich nadzwyczaj ciężko. Hiszpanie musieli bowiem zrobić wszystko, aby jak najszybciej zdobyć gola. Tylko on pozwoliłby im na upragniony awans. Nic więc dziwnego, że Sevilla bardzo mocno weszła w tę połowę. Nie bez powodu jest to klub znany z tego, że potrafi odrabiać straty. Długo utrzymywał się przy piłce, konsekwentnie prowadząc grę oraz konstruując kolejne sytuacje.

To jednak gospodarze strzelili kolejnego gola. W 54. minucie wynik na 2:0 podwyższył Marc Albrighton. Wykorzystał słabe wybicie Adila Ramiego, przyjął piłkę na linii pola karnego i w końcu uderzył tuż obok słupka. Precyzyjny gol sprawił, że awans jeszcze mocniej oddalił się od Hiszpanów.

Z kolejnymi minutami rosła frustracja zawodników Sevilli. Mieli przewagę w posiadaniu piłki, ale cóż z tego skoro wypuszczali z ręki awans. Skutkowało to kolejnymi kartkami oraz drobnymi błędami, które uniemożliwiły zdobycie choćby honorowego gola. Jorge Sampaoli już w 68. minucie wykorzystał wszystkie trzy zmiany, lecz nie przyniosło to pożądanego rezultatu. A czas działał na niekorzyść jego podopiecznych…

Gości osłabił również Samir Nasri, który z powodu dwóch żółtych kartek opuścił boisko kwadrans przedwcześnie, uderzając ręką Jamie’ego Vardy’ego. Sędzia Daniele Orsato tak jak nie wahał się wyrzucić Nasriego, tak i zdecydował się podyktować jedenastkę po faulu Kaspra Schmeichela na Vitolo.

Kibicom gospodarzy zadrżały serca. Do piłki podszedł Steven N’Zonzi, ale nie wytrzymał napięcia i uderzył po ziemi. Jego zamiary odczytał Kasper Schmeichel; wyłapał futbolówkę i odkupił winy. Tym samym naprawił swój błąd, a także wybronił już drugą jedenastkę w tym dwumeczu.

Każdy Szekspir by zaistnieć musi mieć swojego duńskiego księcia.— Leszek Bartnicki (@lbartnicki) 14 marca 2017


Sevilla w samej końcówce przeważała i długimi momentami nie wypuszczała rywali z ich połowy. Mimo ogromnych chęci oraz kolejnych strzałów, nie zdołała jednak zdobyć gola, a tym samym zawalczyć nawet o dogrywkę. Sen Leicester stał się faktem – Lisy awansowały do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.

He's only gone and fucking saved it. @kschmeichel1 we love you.— Gary Lineker (@GaryLineker) 14 marca 2017


Niedługo Petera Schmeichela zaczną pytać czy przypadkiem nie jest bliskim krewnym tego słynnego bramkarza Leicester.— Andrzej Twarowski (@TwaroTwaro) 14 marca 2017


Nie wiem co gorsze: głupota Nasriego czy karny N'Zonziego— Konrad Ferszter (@kferszter) 14 marca 2017


Piłkarz meczu: Kasper Schmeichel
Atrakcyjność meczu: 6/10

[przycisk_galeria]

LIGA MISTRZÓW w GOL24


Więcej o LIDZE MISTRZÓW - newsy, wyniki, terminarze, tabele

Stadiony MŚ 2018 w Rosji [ZDJĘCIA, WIDEO]

Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!


Polecamy