Liga Mistrzów. Engel: Borussia nie jest bez szans
We wtorek i w środę poznamy półfinalistów Ligi Mistrzów. W pierwszych meczach padły dwa remisy, a dwukrotnie wygrywali gospodarze. Mimo wszystko pewne jest tylko jedno - w 1/2 finału zobaczymy drużynę z Hiszpanii (Barcelonę lub Atletico, które los zetknął w ćwierćfinale).
Polskich kibiców najbardziej interesuje dwumecz Borussii Dortmund z Realem Madryt. Zespół Roberta Lewandowskiego, Kuby Błaszczykowskiego i Łukasza Piszczka musi odrobić straty z Bernabeu (0:3). - Wbrew temu, co się mówi, wydaje mi się, że Borussia ma spore szanse. W końcówce pierwszego meczu była zdecydowanie mocniejsza fizycznie od rywali. Gdyby jeszcze Cristiano Ronaldo nie doszedł do pełnej sprawności po kontuzji, a Lewandowski był w takiej dyspozycji jak rok temu, to kto wie, jak to się może skończyć? - uważa były selekcjoner reprezentacji Polski Jerzy Engel.
Kontuzje są jednak również problemem Jürgena Kloppa. Oprócz Błaszczykowskiego, Suboticia, Gundogana i Bendera przymusowa przerwa może czekać też Romana Weidenfellera, który doznał urazu ręki w Madrycie. Niemiecki bramkarz opuścił mecz z Wolfsburgiem (2:1), zastąpił do Mitchell Langerak.
Nieobecność jednego z zawodników może być kluczowa dla kolejnego meczu, Chelsea Londyn - Paris SG. Kontuzja z pierwszego spotkania wykluczyła gwiazdora francuskiej drużyny Zlatana Ibrahimovicia na co najmniej cztery tygodnie.
- Wydawało się, że PSG będzie w stanie wyeliminować londyńczyków. Absencja Ibrahimovicia stawia jednak pod znakiem zapytania siłę ataku Francuzów. Szweda będzie bardzo brakowało, dlatego Chelsea ma wszelkie predyspozycje ku temu, żeby zniwelować dwubramkową różnicę z pierwszego meczu [1:3 - red.] - przewiduje Engel. - Chelsea zawiodła w Paryżu, ale ten mecz mógł się różnie ułożyć. Bramka strzelona przez Hazarda jest na wagę złota. Przy wyniku 0:3 byłoby kompletnie inaczej - dodaje.
W środowych ćwierćfinałach zagrają drużyny, które remisowały 1:1 w pierwszych meczach. Atletico Madryt podejmie Barcelonę, ale w awans gospodarzy wierzą nieliczni. - To byłaby ogromna sensacja. Katalończycy, obok Bayer-nu, to faworyci do końcowego zwycięstwa. Niemniej jednak w lidze Atletico udowadnia, że w walce z Barceloną i Realem wcale nie stoi na straconej pozycji. Dawno nie widzieliśmy tak zdeterminowanego i świetnie zmotywowanego zespołu jak Atletico w pierwszym ćwierćfinale. Szkoda tylko, że kontuzja wykluczy z gry Diego Costę, najlepszego napastnika drużyny Diego Simeone - żałuje były trener m.in. Legii, Polonii i Wisły Kraków. - Z drugiej strony, w bramce Barcy nie zagra Valdes. Już on nie należy do zawodników światowej klasy, a co dopiero rezerwowy Pinto. Tak czy inaczej Katalończycy są bardzo mocni i powinni sobie poradzić - dodaje.
Rywalizacja Bayernu Monachium z Manchesterem United jest naszpikowana podtekstami, choćby słynnym finałem Ligi Mistrzów z 1999 roku. Każdy wynik inny niż zwycięstwo gospodarzy na Allianz Arenie będzie jednak ogromną sensacją. - Już remis w Manchesterze był wielką niespodzianką. Byłem mile zaskoczony postawą podopiecznych Davida Moyesa. Gdyby sędzia uznał prawidłową bramkę Welbecka, mecz mógł się potoczyć inaczej, może nawet skończyłby się zwycięstwem United. Optymizm z pierwszego spotkania Anglicy przeniosą na rewanż. Tym bardziej że Bayern nie był już drużyną, która zgniatała rywali jak walec. Szczególnie para stoperów nie tworzyła monolitu. Wszyscy stawiają na Bayern, ale moim zdaniem Manchester może sprawić niespodziankę - przekonuje Engel.
Z powodu kartek w Monachium nie zagrają Javi Martinez i Bastian Schweinsteiger. Według Engela nie powinno to jednak spędzać snu z powiek Pepowi Guardioli. - Bayern jest jednym z zespołów, które nie mają żadnych problemów ze środkiem pola. Rozgrywać będzie pewnie Mario Götze. Martineza może troszkę brakować, ale zespół poradzi sobie nawet bez niego - uważa. - Gdybym miał typować, stawiałbym na to, że w półfinałach zagrają Chelsea, Real, Barcelona i Bayern - kończy Engel.