menu

Trabzonspor pokonał Lokeren i depcze po piętach Legii

23 października 2014, 20:56 | Sebastian Chmielak, psz

W drugim meczu grupy L Ligi Europy, Trabzonspor uporał się przed własną publicznością z belgijskim Lokeren (2:0). Obie bramki dla gospodarzy padły w drugiej połowie spotkania.

Początek meczu nie zapowiadał, że podopieczni Petera Maesa przegrają czwartkowe spotkanie. Od pierwszych minut goście zagrali wysokim pressingiem, który skutecznie przeszkadzał dokładnie rozegrać piłkę podopiecznym Vahida Halilhodżicia. Mimo, że dłużej przy piłce utrzymywali się piłkarze z Turcji, to groźne sytuacje podbramkowe stwarzali piłkarze Lokeren. W 3. minucie atomowym uderzeniem popisał się Georgios Galitsios. Grek huknął z dystansu, ale na posterunku był Fatih Ozturk, który odbił piłkę na rzut rożny.

Kilka minut później w stronę bramki futbolówkę kopnął Koen Persoons, Belg minimalnie przestrzelił. Bardzo aktywny na lewym skrzydle był Macedończyk- Besart Abdurahimi, który kilkukrotnie przedzierał się lewą stroną boiska, czym sprawiał sporo problemów defensywie Trabzonsporu. Przewaga w posiadaniu piłki gospodarzy nie przekładała się na zagrożenie pod bramka gości. W 26. minucie goście mogli wyjść na prowadzenie. Nill De Pauw minął bramkarza gospodarzy, jednak obok niego było zbyt dużo defensorów Trabzonsporu, zagrał przed pole karne do Abdurahimiego, ale Macedończyk fatalnie przestrzelił.

Dopiero po ponad 30 minutach groźnie zaatakowali gospodarze, a po wymianie kilku podań na strzał z dystansu zdecydował się Kevin Constant. Gwinejczyk huknął potężnie, a piłkę zmierzającą w okienko bramki wybił Barry. W ostatnich kilku minutach pierwszej części spotkania coraz mocniej do głosu zaczęli dochodzić Tureccy piłkarze. Zespół Lokeren został zamknięty na własnej połowie boiska. Trabzonspor było stać tylko na strzał Zeki Yavru, który obronił bramkarz gości.

Od początku drugiej części spotkania do ataku z animuszem ruszyli gospodarze. Ataki tureckiego zespołu przyniosły efekt w 54. minucie. Do piłki zagrywane z rzutu rożnego najwyżej wyskoczył Mustapha Yatabare, który uderzeniem głową pokonał bramkarza Lokeren. Podopieczni Maesa w drugiej połowie grali bardzo słabo, nie potrafili stworzyć takich sytuacji jak na początku meczu. Kolejne groźne uderzenie gospodarzy było autorstwa Ekiciego, który z kilkunastu metrów minimalnie przestrzelił. Na kwadrans przed końcem Oscar Cardozo Napastnik gospodarzy uniknął spalonego i mając przed sobą Barrego zamiast podać do Yatabare, który miał przed sobą pustą bramkę, to Paragwajczyk zdecydował się na strzał ,który obronił bramkarz Lokeren.

Na kilka minut przed końcem, Constant podwyższył wynik na 2:0. Gwinejczyk otrzymał podanie od Bosingwy. Pomocnik Trabzonsoru strzałem lewą nogą z okolic 16 metra pokonał bramkarza gości.
W doliczonym czasie gry próbowali odpowiedzieć goście, jednak strzał Dutry na raty obronił Ozturk.

Dzięki bardzo dobrej grze w drugiej połowie podopieczni Halihodźicia odnieśli kolejne zwycięstwo w fazie grupowej Ligi Europy. Tym samym Trabzonspor z 6 punktami na koncie plasuje się na 2. pozycji w tabeli grupy L, a Lokeren z 3 oczkami na koncie zajmuje trzecie miejsce. W następnej kolejce Lokeren na własnym obiekcie podejmie Trabzonspor.

Przypomnijmy, że liderem grupy l jest mistrz Polski. Legia w środowy wieczór pokonała na wyjeździe Metalist Charków po bramce Ondreja Dudy i z kompletem punktów przewodzi w tabeli grupy L.


Polecamy