menu

Legia wygrała z Metalistem w Kijowie po pięknym golu Dudy! Dwa niewykorzystane karne! (WIDEO)

22 października 2014, 19:53 | Grzegorz Ignatowski

Piłkarze Legii Warszawa odnieśli trzecie zwycięstwo 1:0 w trzecim meczu grupy L Ligi Europy. Po ograniu Lokeren i Trabzonsporu, tym razem zawodnicy Henninga Berga pokonali Metalist Charków. W rozgrywanym w Kijowie meczu zawodnicy nie wykorzystali dwóch karnych - dla Legii nie trafił Ivica Vrdoljak, dla Ukraińców Jaja.

Piłkarze Legii mogli czuć się w pierwszych minutach jak w domu. Na stadionie w Kijowie słychać było wyłącznie doping polskich kibiców, prawie w ogóle nie było słychać fanów Metalista. Takie wsparcie pomogło piłkarzom mistrza Polski, którzy od początku przejęli inicjatywę. Na pierwszą dogodną sytuację podbramkową trzeba było czekać do 17. minuty. Wówczas po podaniu Dudy Orlando Sa oddał groźny strzał, ale piłka poszybowała nad poprzeczką.

Postawa Ondreja Dudy od pierwszego gwizdka sędziego mogła imponować. Słowak był bardzo aktywny, zaliczył kilka dobrych podań pod polem karnym przeciwnika, ale dopiero zagranie z 28. minuty spowodowało, że jego nazwisko trafiło na usta wszystkich kibiców. Pomocnik Legii przeprowadził wyśmienitą akcję indywidualną, którą zakończył celnym strzałem w długi róg, czym uradował kibiców mistrza Polski.
Od tego momentu przeciętnie spisujący się zawodnicy Metalistu grali bardzo nerwowo. Zaczęły się faule i kłótnie z sędzią, za co sędzia ukarał żółtymi kartkami odpowiednio Juana Torresa i Siergieja Bołbata. Nerwy nie pomagają przy grze w piłkę, więc Legia szybko stworzyła sobie kolejną okazję strzelecką. W 39. minucie Jakub Kosecki wpadł w pole karne i dograł do lepiej ustawionego Orlando Sa, ale Portugalczykowi zabrakło precyzji.

O ile pierwsza połowa dość długo się rozkręcała, to początek drugiej dostarczył kibicom taką dawkę emocji, że fani mogli dostać palpitacji serca. Najpierw ręką w polu karnym zagrał Youssuf i sędzia podyktował rzut karny dla Legii. Do piłki podszedł Ivica Vrdoljak, tak - ten sam Vrdoljak, który nie wykorzystał dwóch karnych w meczu z Celtikiem, i... nie strzelił. Jego strzał w lewy róg bramki odbił Goryainov, ale to dopiero pół biedy. Po nie udanym strzale Vrdoljaka poszła błyskawiczna kontra, która zakończyła się celnym strzałem Homenyka. 1:1? Nie, ale tylko dlatego, że sędzia liniowy był czujny i zasygnalizował, że napastnik Metalista był na minimalnym spalonym.

Przypomnę tylko, że Vrdoljak wszystkie trzy z ostatnich niewykorzystanych rzutów karnych strzelał w ten sam róg. Przypadek? − pisał na Twitterze Piotr Stokłosa.

Łut szczęścia wydawał się być maksymalnie wykorzystany, ale Ivica Vrdoljak to człowiek, który potrafi przekroczyć limit pecha, a następnie wyznaczyć nową granicę limitu szczęścia. Niemożliwe? Kilka minut po tym jak zaprzepaścił szansę z jedenastu metrów a bramki po kontrataku nie uznał sędzia, Serb zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Jaja i... przegrał pojedynek z Dusanem Kuciakiem. − A może to jakaś klątwa tej edycji LE - jeśli gra Legia, to może być tylko 1:0 dla mistrzów Polski? Ciekawe do której serii/rundy będzie trwać? − pisał na Twitterze Adam Godlewski.

W końcówce spotkania Legia grała bardzo dojrzale. Podopieczni trenera Henninga Berga starali utrzymać się przy piłce i prowadzić grę jak najdalej od własnej bramki. Wychodziło im to bardzo dobrze, o czym świadczy fakt, że Dusan Kuciak do ostatniego gwizdka sędziego pozostawał bezrobotny. Owszem, czasem musiał wyjść z bramki by w porę zażegnać niebezpieczeństwo, czasem zdarzało się, że ze strachem patrzył na to jak zainterweniują piłkarze z pola, ale piłkarze Metalista nie oddali ani jednego strzału, z którym bramkarz Legii miałby problem. Legioniści mogli nawet podwyższyć wynik meczu, ale w doliczonym czasie gry Jakub Kosecki nie wykorzystał sytuacji jeden na jednego z bramkarzem, posyłając piłkę obok słupka. Ostatecznie skończyło się tak jak mówił Adam Godlewski, czyli po raz kolejny Legia wygrała 1:0.

Zobacz wideo z meczu:


Polecamy