Koniec spotkania! Śląsk znokautował Rudar 4:0 i jest już praktycznie w kolejnej rundzie.

Żółta kartka dla Bambura.

Mierzący prawie dwa metry Więzik popisał się właśnie sztuczką techniczną. Na trybunie prasowej wszyscy parsknęli śmiechem.

Sobota miękko wrzuca do Plaku, a ten głową trafia w słupek.

Hołota zaczął od faulu.

Tomek Hołota za Dado Stevanovicia.

Ostatnia zmiana w ekipie gości. Rustemović za Stojanovicia.

Kapitalny strzał Waldka Soboty z 25 metrów, ale z najwyższym trudem broni bramkarz gości.

Więzik zmienia bohatera tego spotkania, czyli Marco Paixao.

Za chwilę na murawie zamelduje się Więzik.

Druga zmiana w ekipie gości.

Dla Paixao nie ma straconych piłek. Właśnie wyłuskał piłkę w polu karnym, zagrał do Kaza, ale ten atomowym strzałem przeniósł futbolówkę nad poprzeczką.

Za tydzień do Podgoricy Śląsk może śmiało jechać z młodzieżowcami w składzie, bo już dziś zapewnił sobie grę w kolejnej rundzie.

Śląsk cały czas w natarciu. Dwie okazje miał Paixao. Raz zgrał piłkę do Plaku, ale szybszy był bramkarz. Za drugim razem piłkę z nogi zdjął mu obrońca.

To jak Paixao walczy o każdą piłkę jest naprawdę niespotykane w naszej lidze.

Niesamowite. Z lewej strony płasko, mocno wrzucił piłkę Dudu, bramkarz gości wybił ją przed siebie, a do piłki na 15 metrze dopadł Plaku i po ziemi skierował ją do siatki. Co za debiuty!

PLAKU!!!!!!!!!!!!!!!!! Co za wejście!

Debiut zaliczy także Albańczyk Sebino Plaku, który zmienia Patejuka.

Kontra Śląska, Sobota pędzi prawą stroną, ale na murawie leży Nestorović. Wrocławianie wybijają piłkę za boisko.

Piaxao niczym rasowy Portugalczyk technicznymi sztuczkami oszukał dwóch czy trzech Czarnogórców.

Nie skłamię pisząc, że Paixao przebiegł w dzisiejszym meczu więcej kilometrów niż Diaz i Voskamp przez cały swój pobyt we Wrocławiu. Licząc mecze i treningi.

Jovanović z 30 metrów słabo, po ziemi, w rękawice Gikiego.

Pierwsza zmiana w ekipie gości.

Brnović zza pola karnego lekko i niecelnie.

Wrocławianie we dwóch rozklepali obronę gości jak bandę dzieciaków.

Sobota do Paixao, Paixao do Soboty i 3:0.

Sobota dopadł na 25 metrze bezpańskiej piłki, ale strzelił w bramkarza. Za chwilę zza pola karnego uderzał Paixao. Obok bramki.

Sobota z Patejukiem zamienili się stronami. Teraz Sobota jest na lewym skrzydle, a Patejuk na prawym.

Patejuk do Soboty, ten do Dudu i po ostrym dośrodkowaniu piłkę łapie Vukliś.

Piękna, prostopadła piłka do Soboty nad głowami obrońców i Waldek fatalnie pudłuje z 15 metrów.

Drugi rzut rożny Rudaru i kapitanowi Vlahoviciowi udaje się oddać niecelny strzał.

Tymczasem rozgrzewają się Więzik, Plaku i Hołota.

Druga połowa, podobnie jak pierwsza, zaczęła się od wycieczki Czarnogórców pod bramkę gospodarzy. Wywalczyli nawet rzut rożny.

Obie drużyny bez zmian.

Mila do Paixao i rozpoczynamy II połowę.

Śląsk w pierwszej połowie zdeklasował Rudar. Dwie bramki bardzo szybko zdobył Marco Paixao, a kolejne minuty wrocławianie poświęcili na zwalnianie i przyspieszanie tempa, stwarzanie sobie kolejnych, choć niewykorzystanych sytuacji. Po pierwszych 45 minutach trzeba pochwalić dwa nabytki wrocławian. Dudu gra wręcz kapitalnie. Cały czas kursuje po lewej flance, świetnie radząc sobie z Czarnogórcami i znakomicie dorzucając piłkę w pole karne. Bardzo dobrze gra również Paixao, który nie tylko dwa razy umieścił piłkę w bramce gości, ale cały czas stwarzał zagrożenie pod ich bramką.

Koniec pierwszej połowy.

Sobota próbował wymusić rzut wolny przed polem karnym, ale sędzia nie dał się nabrać.

Wreszcie do przodu ruszył Ostrowski, ale obrońca czysto go zatrzymał. W pierwszej odsłonie Ostrowski jest najsłabszym ogniwem nowego Śląska.

Patejuk zakręcił obrońcami na lewym skrzydle, bardzo mocno wstrzelił piłkę na piąty metr, ale bramkarzowi gości udało się ją wybić.

Wreszcie piłka doleciała w pole karne Śląska, ale sytuacja została błyskawicznie opanowana.

Ostry faul Dado Stevanovcia i mamy pierwszą żółtą kartkę.

Mila z wolnego w pole karne, do piłki dopada Patejuk, strzela bardzo ładnie z woleja, ale Vukliś ponownie lepszy.

Sobota postanowił przedryblować cały Rudar. Skończyło się na czwartym zawodniku i rzucie wolnym.

Mila na wolne pole do Paixao i Patejuka. Tak, znowu wątpliwy spalony.

25 minut za nami i Rudar jest po prostu bezradny. Śląsk gra szybko, pomysłowo i z polotem stwarzając sobie łatwo kolejne sytuacje bramkowe.

Ajezusmaria cześć 2. Rzut rożny dla Śląska, dośrodkowanie i Stevanović z pięciu metrów dobrze uderza głową, ale bramkarz jakimś cudem broni nogami.

Sobota przed pole karne do Mili i ten w ostatniej chwili zablokowany.

Mila na wolne pole do Paixao i... spalony. Trzy spalone i każdy wątpliwy.

Piłka w siatce gości, ale sędzia znowu gwiżdże spalonego. Podanie Mili do Paixao było chyba jednak w tempo.

Śląsk jak na sparingu gra w dziada z piłkarzami z Czarnogóry. Zabawę przerywa strzał Kaźmierczaka w ręce Vuklisa.

Mila do Paixao i spalony. Mogła i powinna być trzecia bramka, bo spalonego nie było.

Akcja gości. Lewą stroną... potruchtał Sljivancanin i oddał anemiczny strzał w ręce Gikiewicza.

Znowu setka dla Śląska. Mila do Soboty, ale jego strzał z 10 metra zablokowany.

Kolejna kapitalna akcja Śląska. Piękne prostopadłe podanie do Soboty, a ten zgrywa ze skrzydła na piąty metr, gdzie piłkę do siatki pakuje Paixao!

Ajezusmaria! Co za sytuacja Śląska. Najpierw Stevanović zagrał na skrzydło do Soboty, ten zagrał do środka, gdzie atomowym strzałem wprost w bramkarza popisał się Patejuk, a dobitka Stevanovicia wylądowała na poprzeczce gości!

Paixao do Stevanovicia, ten prostopadle do Soboty, ale za mocno. Pomysł jednak bardzo dobry.

Mila kapitalnie zagrywa prostopadle do Dudu, ten płasko po ziemi na piąty metr i pierwszą bramkę dla Śląska zdobywa Paixao!

Sobota do Paixao, ten ze skrzydła w pole karne, ale bramkarz gości łapie piłkę bez większego trudu.

Trochę niespodziewanie od ataku rozpoczęli goście. Od bramki jednak wznawia Gikiewicz.

Brnović do Stojanovicia i Rudar rozpoczął mecz.

Piłkarze obu zespołów wychodzą na murawę. Zmieniłem zdanie - białe stroje Śląska są jednak całkiem fajne.

We Wrocławiu szykuje się nie najwyższa frekwencja. Myślę, że w tej chwili jest na trybunach ok. 12 tys kibiców.

No dobra. Kwadrans do rozpoczęcia meczu, duszno, parno, ale czytelnik chce, to czytelnik dostaje. Skład Rudaru: Vukliś - Sljivanćanin, Kaludjerović, Petrović, Damjanović - Jeknić, Stojanović, Brnović, Jovanović - Nestorović, Vlahović (kapitan). Rezerwa: Radanović, Rustemović, Sekulić, Tomasević, Bambur, Mijuśković, Ćosović.

Śląsk dziś w białych strojach, Rudar niebieskich. Wrocławianie rzecz jasna po raz pierwszy w nowych, trochę kontrowersyjnych strojach.

Na rezerwie gospodarzy pozostają: Kelemen, Spahić, Hołota, Plaku, Więzik, Socha, Wasiluk.

Jedynym zaskoczeniem, przynajmniej moim zdaniem, w składzie Śląska jest Patejuk. Wprawdzie ostatnie sparingi miał świetne, ale na początku tygodnia udzielił przynajmniej dziwnego wywiadu. Po pierwsze powiedział w nim, że w zeszłym sezonie nie czuł się gorszy od Soboty i Ćwielonga. Fakt, nie był gorszy, bo był kilkanaście razy gorszy. Po drugie wyraził opinię, że jego zdaniem dziwne jest kontraktowanie nowych zawodników, jeśli zalega się z należnościami starym. Akurat Patejuk nie zapracował specjalnie na te wrocławskie kokosy, więc wypowiedź tą należy traktować jako kolejny żart.

Składu Rudar Pljevlja podawać nie będę. I tak nikomu te nazwiska nic nie mówią, a wszystkie kończą się na "ić".

Znamy już skład Śląska: Gikiewicz - Ostrowski, Pawelec, Kokoszka, Dudu - Sobota, Stevanović, Kaźmierczak, Patejuk, Mila - Paixao. Jak widać w pierwszym składzie tylko dwóch nowych piłkarzy: Dudu i Paixao. Trener Levy postawił na sprawdzonych w bojach piłkarzy.

We Wrocławiu nikt nie dopuszcza do siebie myśli, że Śląsk nie wygra trzema, czterema bramki z piątym zespołem ligi czarnogórskiej. Rudar ma tylko jedną przewagę nad gospodarzami - grał już w tym sezonie oficjalne mecze. Mam na myśli dwa w I rundzie LE z ormiańską Miką.

Już za 45 minut Śląsk rozpocznie tegoroczną przygodę z LE. Będziemy na żywo relacjonować to wydarzenie.