Zamach na sprawiedliwość! Koniec Finansowego Fair Play w piłce?
UEFA powinna wkrótce ogłosić reformę Finansowego Fair Play, która została wprowadzona w życie dekadę temu i miała ograniczać wydatki najbogatszych klubów - głosi najnowszy raport New York Timesa. To ułatwienie dla najbogatszych, którzy i z tym przepisem nie byli sankcjonowani przez federację. UEFA po raz kolejny udowadnia swoją hipokryzję.
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
[spis_tresci][/spis_tresci]
UEFA = Fair play?
Zasada Finansowego Fair Play została wprowadzona nieco ponad dekadę temu. Jej założenia były proste. Europejskie kluby nie mogą wydawać więcej, niż zarabiają. Miało to na celu zapobieganie tzw. kominom płacowym, gdzie klub wydaje większość swojego budżetu na wynagrodzenia, a następnie zapożyczać się na ogromne kwoty bez pokrycia. To tylko teoria, bo praktyka wyglądała zupełnie inaczej.
W praktyce kluby zarządzane przez miliarderów w każdej chwili mogły wykorzystać dotację od właściciela i kompletnie pominąć ten przepis. Tak oto w tym sezonie PSG zakontraktowało m.in. Gigiego Donnarummę, Leo Messiego i Sergio Ramosa, omijając kompletnie sankcje w związku z finansowym Fair Play. Z kolei Z kolei w grudniu karę wyznaczono m.in. FK Astanie, Realowi Betis, czy FC Porto. Znacznie mniejszych graczy na europejskim rynku futbolu.
UEFA udowodniła więc tym samym swoją hipokryzję. Duży może więcej i nikt nie może na to zaradzić. Okazuje się jednak, że zasada zostanie zastąpiona inną. W naszej ocenie - o wiele bardziej promującą bogatszych.
Nowe zasady
Jak donosi New York Times, nastąpi kilka zmian w sposobie funkcjonowania FFP, ale nie będzie to limit wynagrodzeń. Nie udało się wypracować rozwiązania, które pozwoliłoby wszystkim osiągnąć porozumienie.
Nowy główny parametr będzie opierał się na przychodach i kosztach za osobowy skład klubu. Kwota będzie obliczana na podstawie kosztów utrzymywania piłkarzy, opłat transferowych i innych wydatków - które w przypadku klubów uczestniczących w rozgrywkach UEFA nie mogą przekroczyć 70% całkowitych przychodów.
Aby ułatwić przejście na nowe zasady, w ciągu najbliższych trzech sezonów koszty składu będą mogły wynosić do 90% przychodów, a kluby, które wcześniej nie złamały zasad, będą mogły uzyskać bonus w wysokości do 10 mln euro.
Mogą zostać wprowadzone kary pieniężne, zawieszenia i możliwość spadku do niższych rozgrywek UEFA (np. z Ligi Mistrzów do Ligi Europy). Ponadto UEFA będzie baczniej przyglądać się zawyżonym sponsorom z firm powiązanych z właścicielami klubów, takich jak PSG, Manchester City i Inter.
Co z najbogatszymi?
Istnieje obawa, że nowy system może jeszcze bardziej sprzyjać klubom zarządzanych przez naftowych potentatów, zamożnych biznesmenów i całych grup sponsoringowych. Jeśli klub nie może przekroczyć 70% swojego budżetu, właściciele zwyczajnie powiększą go o swoje prywatne fundusze. Sprawi to, że mimo niewielkich zarobków na prowadzeniu klubu, takie organizacje, jak Manchester City i PSG będą zdolne wydawać miliardy, a całość zostanie pokryta z pieniędzy właścicieli.
Mniejsze i słabsze kluby naturalnie będą musiały pilnować się z utrzymywaniem budżetu na odpowiednim poziomie. A gdy tylko zaistnieje ryzyko przekroczenia 70%, nie uratuje ich bogaty właściciel. To jednocześnie oznacza sankcje i pogłębianie różnic w piłce.