Sytuacja w tabeli coraz gorsza. Wisła Puławy potrzebuje goli i punktów
Trwa kwietniowa walka o zwycięstwo w rankingu na najlepszych strzelców. Niewielkie szanse mają piłkarze Wisły Puławy, którzy w trzech ostatnich meczach zdobyli tylko dwa gole. W sobotę podopieczni trenera Mikołaja Raczyńskiego spróbują poprawić swój bilans w meczu ze Skrą Częstochowa
Drugoligowa Wisła broni się przed spadkiem, a w kwietniu puławianie ponieśli dwie porażki w trzech meczach i mają tyle samo punktów, co plasujące się w strefie spadkowej ekipy Olimpii Grudziądz i GKS Jastrzębie.
W sobotę o godzinie 17 zespół trenera Mikołaja Raczyńskiego podejmie jednego z bezpośrednich rywalki w walce o utrzymanie, Skrę Częstochowa.
- Nie chciałbym mówić, co się dzieje w szatni, ale na pewno humory po ostatnich meczach nie są najlepsze. Jednak zrobimy wszystko żeby po meczu ze Skrą już takie nie były. Przeanalizowaliśmy wszystkie nasze błędy z ostatnich meczów. Wiemy nad czym musimy popracować w tym tygodniu i co musimy poprawić, żeby w sobotę zdobyć trzy punkty - twierdzi Maksymilian Tkocz, obrońca „Dumy Powiśla”.
W ostatniej serii Skra uległa przed własną publicznością Pogoni Siedlce 0:1, a wcześniej przegrała w Jastrzębiu Zdroju z GKS 0:2. Natomiast Wisła w poprzednich kolejkach przegrała w Grudziądzu z Olimpią 0:1 i u siebie z Kotwicą Kołobrzeg 1:3.
- Każdy z nas jest z tego powodu zły. Wyciągnęliśmy wnioski. Zapłaciliśmy dużą cenę, bo punkty cały czas nam uciekają, ale wiem, że w najbliższym meczu to zaprocentuje i pokażemy sportową złość. Nikt nie chce na pewno spaść z ligi. Każdy z zespołów zrobi wszystko, żeby w niej zostać na najbliższy sezon - twierdzi Tkocz.
Puławianie w Grudziądzu zagrali słabe spotkanie. Praktycznie nie stworzyli sobie żadnej dogodnej sytuacji do zdobycia goli. Rozgoryczenia z postawy swojego zespołu nie ukrywał Mikołaj Raczyński.
- Zaprezentowaliśmy się żenująco, za co biorę pełną odpowiedzialność. Jest mi wstyd, że tak wyglądaliśmy - mówił po zakończeniu potyczki w Grudziądzu.
Do końca rozgrywek pozostało pięć kolejek. - Dla nas teraz każdy mecz będzie o sześć punktów. Nie chciałbym oceniać tych słów trenera, ale mogę tylko dodać, że każdy z nas ponosi odpowiedzialność za ten mecz i za miejsce, w którym teraz jesteśmy - dodaje Maksymilian Tkocz.
W kwietniowych meczach po jednej bramce dla Wisły strzelili Mateusz Klichowicz oraz Radosław Seweryś.
Najlepszym strzelcem Wisły wciąż pozostaje... nieobecny już w drużynie Dawid Retlewski. Mimo, że puławianie pozostają w czołówce najbardziej bramkostrzelnych ekip w drugiej lidze (42). Niestety, Wisła straciła najwięcej goli w stawce (44).