menu

Sławomir Peszko, piłkarz Lechii Gdańsk: Mamy plan do wykonania. Nie chcemy żegnać się z Europą

1 sierpnia 2019, 08:28 | Paweł Stankiewicz, Kopenhaga

Piłkarze Lechii Gdańsk przylecieli do Danii pełni nadziei i wiary na rewanżowy mecz z Broendby IF w ramach drugiej rundy kwalifikacji Ligi Europy.

Sławomir Peszko, piłkarz Lechii Gdańsk
fot. Fot. Przemysław Świderski
Sławomir Peszko, piłkarz Lechii Gdańsk
fot. Fot. Przemysław Świderski
Sławomir Peszko, piłkarz Lechii Gdańsk
fot. Fot. Przemysław Świderski
Sławomir Peszko, piłkarz Lechii Gdańsk
fot. Fot. Przemysław Świderski
Sławomir Peszko, piłkarz Lechii Gdańsk
fot. Fot. Przemysław Świderski
1 / 5

- Jesteśmy spokojni, ale wiemy, po co tu przylecieliśmy – mówi Sławomir Peszko, skrzydłowy Lechii. - Mamy plan do wykonania. Liczy się awans i to chcemy uzyskać. Nie po to drużyna cały rok pracowała, żeby znaleźć się w tym miejscu i już po pierwszym dwumeczu pożegnać się z Europą, bo to byłoby rozczarowujące dla kibiców po bardzo udanym meczu z Broendby w Gdańsku.

[przycisk_galeria]

O szczegółach koncepcji nie chciał jednak mówić.

CZYTAJ TAKŻE: Zobaczcie piękne partnerki piłkarzy Lechii Gdańsk

- Plan jest nakreślony, ale nie mogę go zdradzić – uśmiechnął się Sławek.

Biało-zieloni są przygotowani na gorącą atmosferę na trybunach, ale też na to, co na boisku może pokazać czwarta drużyna ligi duńskiej poprzedniego sezonu.

- Trener Stokowiec nas uprzedzał jak wygląda tutaj doping, ale większość z nas grała przy publiczności większej i lepszej, więc mam nadzieję, że z tym sobie poradzimy. Będzie też spora grupa kibiców z Gdańska, więc będzie nas mega wspierać. Oglądaliśmy ostatni mecz, w którym Broendby przegrywało, ale wróciło do gry i zwyciężyło. Wystąpili niektórzy zawodnicy, którzy wcześniej nie grali, więc również ich analizowaliśmy. Musimy liczyć na siebie, a nie tylko liczyć na wsparcie kibiców i fajny wyjazd. Trzeba pokazać trochę od strony piłkarskiej – uważa Peszko.

Lechia będzie chciała wykorzystać słabszą postawę defensywy Broendby IF.

CZYTAJ TAKŻE: Piekne polskie cheerleaderki

- Popełniają sporo błędów, głównie przy wyprowadzaniu piłki. Może będzie szansa przechwycić futbolówkę i zrobić szybką kontrę. Trenowaliśmy też stałe fragmenty i uważam, że zespół jest przygotowany tak dobrze, na ile to było możliwe – przyznał piłkarz Lechii. - Im dłużej będzie się utrzymywało 0:0, to tym gorzej będzie dla nas. Musimy podejść do tego meczu z respektem dla rywala, ale bez bojaźni.

Peszko opowiedział o swoich nadziejach w związku z meczem Lechii w Danii z Broendby IF.

- Może odmienię losy dwumeczu albo zamknę rywalizację. Po to tu przyjechałem. Nie po to, aby zaliczyć kolejny mecz w europejskich pucharach. Każdy chce, żeby było o nim głośno. Jestem gotowy, ale znam swoją rolę. Większość z dziennikarzy i kibiców wie, w jakim składzie zespół wyjdzie na boisko. Mecz może zakończyć się dogrywką, a wówczas zmiennicy muszą być gotowi i wydaje mi się, że tak jest – ocenił Sławek.

Lechia jest przygotowana na różne scenariusze, także na rzuty karne, choć nie trenowała specjalnie tego elementu.

- Ćwiczyliśmy tylko indywidualnie. Trener nie ustalił jeszcze, kto by je strzelał. Przed każdym meczem podawana jest grupa do wykonywania karnego wraz z kolejnością. Gdyby doszło do „jedenastek”, to pewnie dołączonych zostanie dwóch, trzech piłkarzy – zakończył Peszko.

Wielki transfer Barcelony stał się faktem. Antoine Griezmann nowym piłkarzem "Dumy Katalonii"

Press Focus / x-news