PKO Ekstraklasa. Mikael Ishak: Dobrze czuję się w Poznaniu
W piłce nożnej są jeszcze sytuacje, gdy nie wszystko kręci się wokół pieniędzy. Snajper Lecha Poznań Mikael Ishak przedłużył kontrakt z Lechem Poznań, choć za pół roku, będąc wolnym zawodnikiem, mógłby przebierać w atrakcyjnych ofertach do woli.
fot. Adam Jastrzebowski
Przedłużenie kontraktu z Ishakiem było jak nieco przedwczesny prezent pod choinkę dla kibiców "Kolejorza". Z decyzji Szweda cieszyli się też koledzy z drużyny, której napastnik jest kapitanem. Nika Kwekweskiri przyznał, że było to jedno z najważniejszych wydarzeń w tej rundzie.
"To było coś wspaniałego, Mikael jest niezwykle ważnym, kluczowym piłkarzem zespołu. I nie piłkarzem, ale też osobą. Ja mogę o nim mówić tylko w superlatywach, bo jest moim przyjacielem, mamy świetne relacje. Po pokonaniu Villarrealu w Lidze Konferencji, to druga fantastyczna rzecz, jak przytrafiła nam się w tym sezonie" - przyznał gruziński pomocnik.
Ishak zdradził nieco kulisy negocjacji z władzami klubu, które były dość długie. Przyznał, że nie było jednej rzeczy, która zadecydowała o pozostaniu w Poznaniu. I na pewno nie były to pieniądze.
"Gdyby pieniądze miały decydować, to nie wiem, czy bym tu został..." - uśmiechnął się Szwed.
"Musiałem usiąść w spokoju i przemyśleć sobie te wszystkie kwestie dookoła. Doszedłem do wniosku, że czuję się tu jak u siebie w domu, moja rodzina też czuje się bardzo komfortowo w Poznaniu. Mój syn pójdzie do szkoły, on sam mi powiedział, +tata, ja chcę tu zostać+. Widzę uwielbienie ze strony kibiców, spotykam ich na ulicy, wielu z nich pisze do mnie, ale nie jestem w stanie wszystkim odpowiadać. Czuję też ogromne zaufanie do mojej osoby począwszy od szefów klubu, przez kolegów z drużyny i sztab szkoleniowy. Jestem kapitanem i mam wsparcie z każdej strony. Zebrałem te wszystkie rzeczy razem i cieszę się, że podjąłem taką decyzję" - wyliczał snajper "Kolejorza".
Prezes poznańskiego klubu Piotr Rutkowski podczas wcześniejszych wywiadów nie ukrywał jednak, że szanse na pozostanie Ishaka w klubie nie są zbyt duże. Rozmowy trwały dość długo, ale jak zaznaczył piłkarz, obie strony podeszły niezwykle cierpliwie do tematu.
"Cieszę się, że władze klubu nie naciskały na mnie, nie wytwarzały jakiejś presji. Muszę przyznać, że bardzo dobrze rozmawiało się z Tomaszem Rząsa (dyrektor sportowy Lecha - PAP), był uczciwy wobec mnie i otwarty. On też wykonał świetną robotę i przyczynił się do tego, że zostałem w Poznaniu" - podkreślił.
Klub i zawodnik zrobili wszystko, aby informacja o nowym kontrakcie piłkarza nie wypłynęła zanim doszło do oficjalnego podpisania. To nastąpiło we wtorek we Wronkach podczas uroczystego otwarcia Centrum Badawczo-Rozwojowego, "nowego domu" klubowej akademii.
"Nie było wcale łatwo utrzymać to w tajemnicy. Dopiero, gdy doszliśmy do porozumienia, to na drugi dzień rano krótko poinformowałem kilku najstarszych kolegów z zespołu, że zdecydowałem się pozostać w Lechu. Wolałem to zrobić, by nie dowiedzieli się tego z mediów. Ale wszyscy trzymali to w tajemnicy" - opowiadał.
Ishakiem interesowały się inne kluby już podczas wcześniejszych okienek transferowych, co potwierdził Rząsa. Sam piłkarz też nie ukrywał, że dostawał oferty. A po wygaśnięciu kontraktu, w czerwcu przyszłego roku, z pewnością po napastnika mistrza Polski ustawiłaby się długa kolejka chętnych.
"Miałem wiele, wiele ofert, ale nie chcę wymieniać tu nazw klubów z szacunku dla dyrektorów sportowych czy piłkarzy. Po prostu nie wypada" - przyznał.
O sobie mówi, że jest "spokojnym, cichym facetem". Uważa, że Poznań jest dobrym miastem do życia, ale też nie ma zbyt wiele czasu, by korzystać z atrakcji stolicy Wielkopolski.
"Jeśli mam być szczery, to ja specjalnie za często nie wychodzę z domu. Mając dwójkę dzieci staram się spędzać jak najwięcej czasu z rodziną. Dlatego też nie muszę mieszkać w Londynie. Tutaj wszędzie mamy dość blisko. Poza tym, przyjechałem do Polski przede wszystkim po to, by grać w futbol" - podsumował kapitan poznańskiej drużyny.
29-letni Ishak do "Kolejorza" dołączył latem 2020 roku. W pierwszym sezonie strzelił 20 goli we wszystkich rozgrywkach, w kolejnym dwa mniej. W obecnym sezonie ma już 14 trafień na koncie. W europejskich pucharach zdobył 16 bramek i jest najskuteczniejszym zawodnikiem w historii poznańskiego klubu. (PAP)
autor: Marcin Pawlicki
lic/ co/