Michał Mokrzycki wspomina pobyt w Koronie Kielce. Teraz jest pewnym punktem ŁKS Łódź. Do ekstraklasy dotarł drogami pełnymi zakrętów
W Koronie Kielce w ekstraklasie zadebiutował Michał Mokrzycki. Dziś były zawodnik także Wisły Sandomierz broni barw ŁKS Łódź i przyczynił się do wygranej beniaminka z kielczanami 2:1. Jak sam przyznaje konfrontacja z Koroną wywołała u niego szybsze bicie serca. – To nie był zwykły mecz – przyznał wychowanek Sokoła Kolbuszowa.
Michał Mokrzycki wspomina pobyt w Koronie Kielce
Serce zabiło mocniej?
Michał Mokrzycki: W Kielcach spędziłem trzy i pół roku. Można powiedzieć, że to miasto i Korona mnie wychowały, spędziłem tam lata juniorskie, wchodziłem do seniorskiego futbolu. Znam wiele osób ze sztabu Korony, z klubu, a także kibiców, mam wielu znajomych w Kielcach. Mecz ŁKS – Korona nie był dla mnie zwykłym wydarzeniem.
Największe pozytywy z kieleckiego okresu i czego najbardziej ci zabrakło?
Najłatwiej powiedzieć, że brakło mi umiejętności, a może ktoś po prostu mi nie zaufał. Teraz nie ma sensu zastanawianie się nad tym.
Jesteś w ekstraklasie, więc swój cel osiągnąłeś?
Widocznie życie mi pisało taki scenariusz. Dążyłem do tej ekstraklasy drogą pełną zakrętów, ale w końcu ktoś we mnie uwierzył na tyle, że występuje na najwyższym poziomie w kraju. Wierzę, że to potrwa jak najdłużej. W ŁKS czuje się super, zrobiliśmy awans, czuje zaufanie od wszystkich – właściciela, ludzi z klubu, kolegów z drużyny, kibiców. Dla piłkarza to chyba najważniejsze, jestem chciany. Mam nadzieję, że wiele pięknych chwil przed nami.
Czuliście w ŁKS szczególną presję po dwóch porażkach na początku sezonu?
Trudno mówić o presji, bo to dopiero trzecia kolejka. Chcieliśmy zbudować trochę pewności siebie przed derbami z Widzewem. Trzy punkty były nam potrzebny, dały uśmiech, pozytywną atmosferę. Konfrontacja z Koroną była bardzo trudna. Kielczanie są bardziej doświadczeni, ograni, widać było u nich spokój. My się ekstraklasy uczymy i jak widać idziemy do przodu. Zwycięskiego gola strzeliliśmy w doliczonym czasie. To normalne u nas, bo zawsze dążymy do wygranych, nie zadowalamy się remisami. Przy takich kibicach jak mamy inaczej nie wypada. Atmosfera na ŁKS jest wspaniała.
Grałeś w takich derbach jak w Łodzi?
Zastanawiałem się na tym i chyba nie. Będą to dla nie pierwsze poważne derby. Nie mogę się ich doczekać. Na pewno zrobię wszystko byśmy pokonali Widzew.