Maciej Żurawski: wygranie Ligi Europy mogłoby być zwieńczeniem pracy Wengera w Arsenalu
Były reprezentant Polski karierę piłkarza zamienił na zawód komentatora. W czwartek na antenie Eurosportu zrelacjonuje mecz Arsenal – CSKA Moskwa.
fot.
Mecz na pierwszy rzut oka ma jednego faworyta – Arsenal Londyn. CSKA Moskwa jednak już sprawiało niespodzianki, wygrywając np. z Lyonem. Czy teraz znów może zaskoczyć?
Jeśli spojrzeć na nazwy drużyn, to owszem, faworytem tego starcia jest Arsenal. Jeśli popatrzymy na zawodników, którymi dysponują oba kluby, to Kanonierzy też bezwzględnie powinni mieć przewagę. Ale obie drużyny w ostatniej rundzie Ligi Europy grały z wymagającymi rywalami i udowodniły, że nie są na tym etapie przypadkowo – CSKA wyeliminowało Lyon, natomiast Arsenal AC Milan. Rosjanie to w pewnym stopniu fenomen tych rozgrywek. Trener, szczególnie w defensywie, stawia na doświadczonych, by nie powiedzieć wiekowych zawodników. Jestem zdziwiony, bo mimo że obrońca może grać w piłkę dłużej, to w pewnym wieku zaczyna po prostu brakować szybkości.
Szczególnie, gdy rywalem będzie Pierre-Emerick Aubameyang – jeden z najszybszych piłkarzy świata...
Dokładnie! Jestem ciekaw takiej konfrontacji, choć ta trójka doświadczonych defensorów jak na razie zdaje egzamin. Z OL pokazali się z bardzo dobrej strony, wcześniej potrafili wygrać też z Benfiką Lizbona, dlatego nie możemy przekreślać ich szans. Choć w rywalizacji z Anglikami już w tym roku raz im nie poszło.
Jeszcze w grupie Ligi Mistrzów CSKA przegrało dwa razy z Manchesterem United. To ułatwi im starcie z innym klubem z Anglii?
Takie doświadczenia mogą być cenne przy okazji tego dwumeczu. Ale też aspekt historyczny może odegrać jakąś rolę. To było bardzo dawno temu, ale w 2006 roku CSKAw fazie grupowej Ligi Mistrzów raz pokonało, a raz zremisowało z Arsenalem. To może jeszcze mocniej motywować zawodników, mimo że minęło aż 12 lat. Wciąż Arsenal na własnym boisku jest bardzo silny i wygranie na Emirates Stadium będzie bardzo trudne.
Najsłabszy punkt londyńczyków i największe atuty Rosjan?
W Arsenalu jest bardzo mało słabych punktów. Może linia defensywna miewa słabsze momenty i to tam bym szukał szans dla CSKA. Siłą gości jest kolektyw i zespołowość, a brak indywidualności potrafią nadrobić zgraniem. Choć mi imponuje Pontus Wernbloom – wszechstronny Szwed, który mimo że jest nominalnym pomocnikiem, to odnajduje się też na kilku innych pozycjach. Większe gwiazdy, które w pojedynkę potrafią zdecydować o losach spotkania, są po stronie Arsenalu.
Na domiar złego dla CSKA, Arsenal nie liczy się już w walce o trofea w Anglii, a piłkarze z Moskwy wciąż biją się o wicemistrzostwo. Czy to wpłynie na ich postawę, bo będą zmęczeni?
Podwójny bagaż myśli w głowie może utrudnić sprawę Rosjanom. Arsenal Ligę Europy musi traktować jako priorytet, bo tak jak rok temu Manchester United, może zagwarantować sobie w ten sposób udział w Lidze Mistrzów.
Rzeczywiście, choć wcześniej Arsene Wenger wystawiał w LE raczej rezerwy.
Oczywiście, kiedy była szansa na wyższą lokatę w lidze, to rozgrywki Premier League były priorytetem. Teraz wszystkie siły trzeba jednak skierować w stronę Ligi Europy i to jedyna szansa na udział w kolejnej edycji Champions League.
Jak różnica między tymi rozgrywkami wygląda od strony boiska? Pan grał zarówno w Lidze Mistrzów, jak i Pucharze UEFA – dzisiejszej LE.
Z biegiem lat Liga Europy zyskała na wartości pod względem finansowym, ale też ma większe znaczenie dla piłkarzy. Fajnie, że w LE mamy wiele drużyn, które z powodzeniem mogą grać w Lidze Mistrzów. W Champions League czuje się magiczną atmosferę, ale Liga Europy z roku na rok zyskuje na znaczeniu.
W tym roku wciąż kilka wielkich firm jest w grze o LE – w kim widzi Pan faworyta?
Dla mnie dwie najmocniejsze drużyny na tym etapie to Arsenal i Atletico Madryt. Często mamy jednak niespodzianki, więc może RB Lipsk czy Marsylia. Nawet CSKA nie stoi na straconej pozycji...
Ewentualna przegrana Kanonierów byłaby końcem Arsene’a Wengera w klubie? A może wygrany puchar i pożegnanie z przytupem?
Wenger to żywa legenda Arsenalu. Owszem, wiele się mówi o zmianie trenera i czasem taki zabieg przynosi korzystne efekty. Ale wygranie tak ważnego pucharu mogłoby spowodować, że w głowie samego Francuza powstałyby myśli o emeryturze. To może ostatnia szansa na zakończenie przygody z Kanonierami w dobrym stylu i zwieńczenia wielkiego dorobku.
Wenger ma duże doświadczenie w komentowaniu meczów. Gdzie Pan lepiej się czuje – na boisku piłkarskim, czy może w dziupli przed mikrofonem?
Trudne pytanie, teraz sam się zacząłem nad tym zastanawiać (śmiech). Jakiś czas temu, gdy jeszcze nie komentowałem, to nie wyobrażałem sobie, że mogę to robić. Nie docierało to do mnie. Jednak kiedy zacząłem, to spodobało mi się to i całkiem mnie pochłonęło. Myślę, że ta przyjemność płynie z tego, że gra na boisku z komentowaniem ma wiele wspólnego. Wciąż też czuję adrenalinę, którą lubię, bo czuję na sobie presję odpowiedzialności. Oba te zawody mają różną specyfikę, ale dobra znajomość piłki pozwala być lepszym przed mikrofonem.
Nie mogę nie zapytać Pana o reprezentację Polski, jako że wystąpił Pan 72 razy w jej barwach. Jakie są Pana przewidywania przed mundialem w Rosji?
Zawsze i wszędzie powtarzam, że najważniejszym celem, który powinniśmy osiągnąć, jest wyjście z grupy. Nie mówię dlatego, że jestem minimalistą, ale patrząc realnie na naszych rywali, którzy są na dobrym poziomie i reprezentują różne style, nie możemy czuć się bezpieczni. Nawet w meczach towarzyskich, które miały nas przygotować do różnorodności rywali w mistrzostwach świata, wciąż nie wiemy do końca czego się spodziewać. Jeśli wyjdziemy z grupy, powinniśmy być zadowoleni i wtedy na większym luzie możemy zastanawiać się co jeszcze możemy osiągnąć. Kluczem do wszystkiego będzie tez pierwszy mecz – jeśli uda nam się dobrze zacząć, to może być decydujące w kontekście całego turnieju.
Mecz Arsenal – CSKA Moskwa w Eurosporcie 1 i Eurosport Player w czwartek o godz. 21