Liga Europy. Holenderskie media podsumowały mecz
Lech Poznań zremisował bezbramkowo na wyjeździe z Utrechtem w pierwszym meczu III rundy eliminacyjnej Ligi Europy. Holenderskie media wskazują, że Lech był lepszym zespołem, lecz sprawa rewanżu pozostaje otwarta. Najbardziej poczytny dziennik w Holandii, "De Telegraaf", napisał, że trener FC Utrecht, Erik ten Hag, będzie miał w Polsce pełne ręce roboty.
fot. Przemysław Szyszko
- "FC Utrecht, który zaczął mecz z trzema nowymi zawodnikami w składzie, szybko przekonał się, że Lech jest rywalem z innej półki niż maltańska Valletta. Silny fizycznie polski zespół, który ukończył poprzedni sezon na trzecim miejscu, zagrał twardo w obronie. Piłkarze Utrechtu słabo weszli w mecz i przez długi okres czasu nie potrafili odnaleźć się na boisku."
Gazeta zwróciła uwagę, że Utrecht zagrał wyjątkowo słabo w ofensywie, co sprawiło, że mecz nie należał do najciekawszych. Jak napisał "De Telegraaf", "głośny doping fanów Lecha Poznań to był najbardziej żywy fragment tego meczu". Holenderski dziennik zaznacza jednak, że "walka o bilety do fazy play-off wciąż pozostaje otwarta".
Inna gazeta, "AD Nieuwsblad", na swoich łamach przytoczyła pomeczowe słowa trenera Utrechtu:
- "Uważam, że to dla nas dobry wynik. W Polsce będziemy musieli strzelić bramkę. Dzisiaj dobrze prezentowaliśmy się w obronie, lecz nie potrafiliśmy sforsować obrony przeciwnika. W Poznaniu musi wyglądać to lepiej. Będziemy pracowali na treningach, by tak się właśnie stało" - mówił po meczu Eric ten Hag.
"AD" przytoczyła również wypowiedź jednego z zawodników holenderskiego zespołu, Wouta Bramy:
- "Mieliśmy nadzieję na więcej, ale dzisiaj nie udało się wygrać. W ostatnich dwudziestu minutach byli lepsi od nas i trochę nas przycisnęli. Lech to dobry przeciwnik, ale na pewno możemy go pokonać."
Klubowa strona Utrechtu wypowiada się w podobnym tonie co "De Telegraaf". Chwali również bramkarza, który w kilku sytuacjach uratował zespół.
- "Lech stworzył sobie więcej okazji niż Utrecht, lecz z pewnością nie był to porywający mecz. Trzeba pochwalić Davida Jensena, który udowodnił swoją wartość. Kilka razy ratował nas przed stratą gola. Lech po przerwie przeważał, lecz Utrecht był skoncentrowany i dobrze zagrał w obronie. Bezbramkowy remis na własnym stadionie z trudnym rywalem nie jest złym wynikiem. Przed rewanżem nadal wszystko jest możliwe."
Drugi mecz III rundy eliminacyjnej zostanie rozegrany 3 sierpnia, na stadionie w Poznaniu.
***
- Sam wynik, powiedzmy, przyzwoity, ale teraz Lech nie może stracić bramki, bo ta bramka będzie liczyła się podwójnie. Bramkowy remis na wyjeździe jest oczywiście lepszy, ale skończyło się na 0:0 i myślę, że w rewanżu to Lech będzie faworytem, bo będzie grał przed własną publicznością - powiedział Piotr Świerczewski, były piłkarz "Kolejorza".