Lech Poznań: Opóźniony lot Kolejorza do Armenii. W Erywaniu piłkarze będą dopiero późnym wieczorem
Piłkarze Lecha Poznań w środę o godzinie 8 rano mieli wylecieć na rewanżowy mecz eliminacji Ligi Europy do Armenii. Wylot jednak znacznie się opóźni. Dlaczego?
Poznański klub ma kłopoty z transportem. Zamówiony samolot czarterowy jeszcze nie dotarł na Ławicę. Jak nas poinformował Łukasz Borowicz, rzecznik Lecha Poznań, trwają rozmowy z innym przewoźnikiem.
Czytaj także: Napastnik Benfiki Lizbona trafi do Lecha Poznań?
- Już wczoraj w nocy dostaliśmy informacje, że przewoźnik nie jest w stanie dostarczyć nam samolotu i z jego winy nie jesteśmy w stanie opuścić Poznania. Od wczoraj więc rozpoczęły się poszukiwania alternatywnych środków transportu lotniczego, które trwają do tej chwili. Niestety, sytuacja w przestrzeni powietrznej Europy jest tak napięta, że musimy działać na bieżąco. Organizujemy lot spośród tych przewoźników, którzy są dostępni. Co finalnie uda się załatwić, poinformujemy jak tylko otrzymamy potwierdzenie. W tej chwili trudno o konkrety. Raczej przed godz. 18 z Poznania nie wylecimy - mówi Łukasz Borowicz, rzecznik Lecha Poznań.
Czy Lechowi Poznań grozi walkower, gdyby do czwartku nie dotarł do Erywania?
- Zrobimy wszystko, by pojawić się w stolicy Armenii. Istnieje jeszcze opcja, że polecimy w czwartek rano w dniu meczu. Jeszcze nie rozważaliśmy też opcji ewentualnego przełożenia meczu. Robimy wszystko, żeby wylecieć z Poznania jak najszybciej, bez konieczności międzylądowania - dodaje Łukasz Borowicz.
Rzecznik Lecha Poznań przyznał, że klub sondował możliwości dotarcia do Erywania też samolotami rejsowymi. - Bilety na te loty są niestety już sprzedane. Próbowaliśmy zarezerwować połączenie z Warszawy, Wiednia, ale niestety to się nie udało. Wykupiliśmy ostatnie cztery miejsca na lot z Berlina. Próbujemy za wszelką cenę dotrzeć do Armenii.
Lech przeżył już podobna "przygodę" przed trzema laty, gdy w fazie grupowej Ligi Europy miał się zmierzyć z Fiorentiną. Z powodu awarii samolotu zespół dotarł do Toskanii dopiero w dniu meczu i ...zanotował historyczny sukces, wygrywając 2:1.
Trener Ivan Djurdjević nie przejmuje się problemami związanymi z późniejszym wylotem.
- Przeprowadziliśmy dzisiejszy trening na naszych boiskach. Może nawet to i lepiej. Po nim piłkarze udali się do domów, gdzie czekają na sygnał w sprawie godziny wylotu. Nie było sensu, by koczowali na stadionie, czy na lotnisku. Wszystko, co się dzieje złego, odbieram jako dobre, bo trzeba się przystosowywać do pewnych trudności i to też scala drużynę. Wojsko czeka na sygnał do walki! - mówi trener Kolejorza.
Ivan Djurdjević zapewnia, że jego drużyna jest w pełni skoncentrowana na pracy, którą musi wykonać na boisku. Chcemy w rewanżu w Erywaniu zagrać lepiej niż w Poznaniu. Nie patrzymy na wynik, nie będziemy kalkulowali, mamy swoje założenia które chcemy wykonać i z takim nastawieniem lecimy do Armenii - powiedział Ivan Djurdjević
Zobacz też:
Puste trybuny na Bułgarskiej - zobacz wideo:
[wideo_iframe]https://get.x-link.pl/5b76ce09-ea11-ae68-9b83-68236b141851,fe15538c-13a0-5ad4-b5da-ab7eae872735,embed.html[/wideo_iframe]
POLECAMY:
Gwara młodzieżowa: Wiesz, co oznaczają te słowa?
Ile zarabiają prostytutki w Wielkopolsce?
Najgorsze mieszkania do wynajęcia
Kobiety poszukiwane za niepłacenie alimentów