Lech - Barcelona w 1988 r.: Dziękujemy, byliście wspaniali... [ZDJĘCIA]
9 sierpnia 2018, 07:52 | ZSN
Są mecze, które wspomina się latami. Rozegrane 9 listopada 1988 roku spotkanie Lecha z Barceloną przeszło do historii jako jedne z najdramatyczniejszych. Nigdy wcześniej Kolejorz nie był tak bliski wyeliminowania renomowanego zespołu z europejskich pucharów.
[b]Są mecze, które wspomina się latami. Rozegrane 9 listopada 1988 roku spotkanie Lecha z Barceloną przeszło do historii jako jedne z najdramatyczniejszych. Nigdy wcześniej Kolejorz nie był tak bliski wyeliminowania renomowanego zespołu z europejskich pucharów.[/b]
Było wszystko - pisały poznańskie gazety. Wspaniałe widowisko, wielkie emocje, ogromny dramatyzm, radość zwycięzców i łzy pokonanych.
Dwa tygodnie wcześniej w meczu Pucharu Zdobywców Pucharów Lech zremisował na wyjeździe z Hiszpanami 1:1. Nic więc dziwnego, że listopadowe spotkanie na poznańskim stadionie zdecydowało się obserwować aż 30 tysięcy widzów! W stolicy Wielkopolski pojawili się nie tylko fani Kolejorza z całej Polski, ale także duża grupa kibiców hiszpańskich i około 50 zagranicznych dziennikarzy.
[b]Przejdź do kolejnego zdjęcia i czytaj dalej --->[/b]
fot. kadr YouTube
fot. kadr YouTube
Razem z katalońską ekipą do Poznania przyleciały prześliczne Hiszpanki. "Ktoś je widać nastraszył, bo wchodziły na płytę w ubiorach jak na Syberii" - pisała Gazeta Poznańska.
Nikt nie dawał poznaniakom szans na awans. "- To, co się zdarzyło dwa tygodnie temu było zwykłym przypadkiem. Barca wygra co najmniej 4:0. Mogę założyć się o sto dolarów - mówiła Eli de Cabrejas." Inne panie z rozbrajającą szczerością typowały wynik 0:5.
[b]Przejdź do kolejnego zdjęcia i czytaj dalej --->[/b]
fot.
fot.
Paweł Pitz, były bokser Warty, usłyszawszy, jakie wyniki typują Hiszpanki złożył następujące oświadczenie:
"Panie Redaktorze, niech pan powie chłopakom, że ci mistrzowie Katalonii to tylko ludzie. Niech zapomną o ich sukcesach i tytułach. Może to i złote chłopaki, ale piłkę też kopią nogami. Takiej szansy Lech jeszcze nie miał. Muszą gryźć trawę i pokonać toreadorów co najmniej jedną bramką."
[b]Przejdź do kolejnego zdjęcia i czytaj dalej --->[/b]
fot.
fot.
Największym zmarzluchem w hiszpańskiej drużynie okazał się... Jose Maria Bakero, który po latach został szkoleniowcem... Lecha. Bakero grał w spodniach od dresu. Inni, np. Milla i Valverde, założyli rękawiczki.
Lechitom nie było tak zimno, choć przezornie na boisko wyszli dopiero na 10 minut przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Hiszpanie na murawie byli już pół godziny przed meczem.
[b]Przejdź do kolejnego zdjęcia i czytaj dalej --->[/b]
fot. kadr Youtube
fot. kadr Youtube
Pierwsza połowa w wykonaniu poznaniaków była znakomita. Agresywną, pełną determinacji grą lechici zaskoczyli Barcelonę. Dla poznańskich zawodników nie było straconych piłek, lechici grali uważnie w obronie i kiedy tylko nadarzała się okazja kontratakowali. W 28. minucie za faul na Kruszczyńskim sędzia podyktował karnego. Jedenastkę pewnie wykorzystał sam poszkodowany i Lech objął prowadzenie 1:0.
Niestety, prowadzeniem poznaniacy cieszyli się tylko 9 minut. Niecałe 10 minut przed końcem pierwszej połowy Roberto wykorzystał bron w obronie i w sytuacji sam na sam pokonał poznańskiego bramkarza. I to były wszystkie bramki, jakie padły tego wieczoru.
Po 90 minutach meczu i 30 minutach dogrywki na tablicy wyników nadal widniał remis 1:1. Zwycięzcę miały wyłonić rzuty karne.
[b]Przejdź do kolejnego zdjęcia i czytaj dalej --->[/b]
fot.
fot.
"Wykonywanie karnych rozpoczął Roberto, jednak Jankowski popisał się wspaniałą interwencją. Później szanse w zespole Lecha wykorzystali kolejno: Kruszczyński, Jakołcewicz i Rzepka, a w drużynie hiszpańskiej: Beguiristan, Valverde i Eusebio. Następnie Araszkiewicz strzelił obok bramki, lecz szansy nie wykorzystał również ostatni z Hiszpanów Alexanco. W tym momencie był remis 3:3, lecz Lechowi pozostał jeszcze do wykonania jeden rzut karny. Egzekutorem był Pachelski. Zdobycie gola było równoznaczne z awansem. Niestety, Zubizareta zagrodził piłce drogę do bramki. A więc remis 3:3 i teraz już wszystko zależało od tego, kto popełni pierwszy błąd. Bakero i Głombiowski strzelili celnie, podobnie Brazylijczyk Aloisio. Poznaniak Łukasik nie trafił w bramkę i w tym momencie do ćwierćfinału PZP awansowała Barcelona" - pisał Głos Wielkopolski.
Katalończycy zdobyli później Puchar Zdobywców Pucharów. W finale na stadionie w Bernie pokonali Sampdorię 2:0.
fot.
fot.
1 / 6
Komentarze (0)
>