Jagiellonia Białystok coraz bliżej porozumienia ws. obniżek pensji piłkarzy
Kolejna runda negocjacji w Jagiellonii przyniosła pozytywne efekty. Zdecydowana większość zawodników zgodziła się na zredukowanie pobieranych wynagrodzeń na warunkach białostockiego klubu.
fot. Kamil Świrydowicz/Jagiellonia.pl
fot. Wojciech Wojtkielewicz
fot. Wojciech Wojtkielewicz
fot. Wojciech Wojtkielewicz
[przycisk_galeria]
Jagiellonia Białystok, tak jak inne polskie kluby, znalazła się w trudnej sytuacji. Straty są bardzo duże, bo nie ma wpływów z dnia meczowego, niepewne są kontrakty sponsorskie, a przede wszystkim – istnieje zagrożenie, że telewizje nie wypłacą ostatniej transzy za prawa telewizyjne.
CZYTAJ TEŻ: Jagiellonia Białystok. PKO Ekstraklasa szykuje się do powrotu w maju
Kluby w tej sytuacji próbują radzić sobie jak mogą. Zaczęło się od cięć w wynagrodzeniach piłkarzy. Ekstraklasa SA wprowadziła uchwałę, która uprawnia kluby do obniżki pensji piłkarzy aż o połowę. Na taki ruch chciał zdecydować się Cezary Kulesza. Z decyzją właściciela Jagiellonii nie zgadzali się zawodnicy, a w negocjacjach panował impas. Konflikt przeniósł się do mediów, gdzie dyskutowali ze sobą kapitan Jagi Taras Romanczuk i prezes klubu.
- Mam zebrać propozycje kolegów na kartce i pójść do prezesa? Jeden zgadza się na 15 procent obniżki, drugi na 25, a trzeci nie daje zgody. I wtedy miałbym decydować z prezesem: dobra, to temu utnijmy tyle, a temu więcej - pytał ironicznie w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” Romanczuk.
- Muszą zrozumieć, że jeśli dziś nie zejdą z umów, to za kilka miesięcy nie będą mieli pracy. Muszą zacisnąć pasa i współpracować - przekonywał z kolei Kulesza.
Przed świętami klub wrócił do rozmów z piłkarzami, które nie należały do łatwych i prowadzonych w przyjaznej atmosferze. Władze dopięły swego, bowiem z większością zespołu osiągnięto porozumienie. Wciąż jednak są zawodnicy, którzy albo nie zgadzają się na 50-procentową obniżkę, albo potrzebują więcej czasu na zastanowienie się.
- Nie chcę wymieniać konkretnych nazwisk. Z każdym rozmawiamy indywidualnie. Myślę, że pod koniec tego tygodnia, bądź na początku następnego zakończymy negocjacje. Wtedy wydamy oficjalny komunikat - mówi nam Cezary Kulesza.
Przypomnijmy, że w niedawnym wywiadzie dla „Sport.pl” prezes białostoczan przedstawił wyliczenia, które mówią o przewidywanych stratach klubu w najbliższym czasie. Najgorszy wariant zakłada ogólną stratę 9 milionów złotych do końca czerwca. W tym czasie obecne pensje piłkarzy kosztowałyby około 1/3 tej kwoty.
ZOBACZ TEŻ: