Ejsmonda 1 to święty adres dla kolejnych pokoleń kibiców gdyńskiej Arki. Słynny napastnik żółto-niebieskich opowiedział o historii stadionu
To był bardzo sentymentalny spacer. Tomasz Korynt, dawniej znakomity napastnik Arki, zdobywca Pucharu Polski w 1979 roku, znawca Gdyni Arkadiusz Brzęczek, a także przedstawiciel Stowarzyszenia Kibiców Gdyńskiej Arki oprowadzili dziś grupę fanów klubu po pozostałościach dawnego stadionu przy ul. Ejsmonda 1.
Przy tej okazji opowieściom i wspomnieniom nie było końca. Tomasz Korynt, który w barwach Arki strzelił aż 44 bramki, co plasuje go w klubowych statystykach w ścisłej czołówce snajperów, przyniósł ze sobą album z archiwalnymi zdjęciami, które szczególnie najmłodsi kibice oglądali z wypiekami na twarzy.
Wspominano czasy, kiedy, aby dostać się na zachowaną do dziś i wpisaną do rejestru zabytków, słynną "Górkę", czyli trybunę, na której zasiadali przy ul. Ejsmonda 1 najbardziej zagorzali kibice Arki, trzeba było pojawić się na stadionie niemal dwie godziny przed pierwszym gwizdkiem sędziego.
- Było kilka sezonów, kiedy na stadionie przy ul. Ejsmonda frekwencja nie spadała poniżej 16, 17 tysięcy widzów - wspominali starsi kibice.
Przypomniano oczywiście mecz pucharowy Arki z Beroe Stara Zagora z września 1979 roku. W tym wygranym 3:2 spotkaniu Tomasz Korynt strzelił dwie bramki. Ścisk na trybunach przy ul. Ejsmonda 1 był niesamowity. Kibice okupowali nawet drzewa, rosnące wokół stadionu i gromadzili się na balkonach pobliskich bloków.
Zobacz także: Bieg Arkowca elementem obchodów 90-lecia klubu ;nf
Tomasz Korynt pokazał też kibicom schowany nieco z boku, ale równie legendarny tunel, którym zawodnicy wychodzili przez lata na murawę, aby walczyć w żółto-niebieskich barwach. Kibice całkiem niedawno z własnej inicjatywy odmalowali to miejsce. Obok znajduje się miejsce pamięci Jacka Dziubińskiego, nieżyjącego już niestety, legendarnego Arkowca, trenera i wychowawcy młodzieży.
[cyt color=#000000]- Tu, gdzie rosną te krzaki, znajdowały się nasze szatnie - objaśniał najmłodszym kibicom Tomasz Korynt. - W tamtą stronę szło się na boisko treningowe - pokazywał. Pierwsza drużyna raczej na nim nie trenowała, gdyż piaszczysta nawierzchnia była niezbyt dobrej jakości. [/cyt]
Dziś na "Górce" odbywają się międzypokoleniowe spotkania fanów.
- Dla nas jest to święte miejsce - objaśnił osobom zwiedzającym dawny stadion przedstawiciel Stowarzyszenia Kibiców Gdyńskiej Arki. - Dbamy o nie, a co roku umieszczamy też tutaj tablicę, honorującą osoby zasłużone dla klubu, jego legendy. Podczas ostatniego spotkania międzypokoleniowego i przy okazji obchodów 90-lecia klubu pojawiło się tutaj trzy tysiące kibiców. To było niesamowite. "Górka" znowu odżyła.
Zobacz także: Wspólna modlitwa piłkarzy Arki, trenera i kibiców w ramach obchodów 90-lecia powstania klubu;nf
Dziś w miejscu, gdzie niemal dwadzieścia lat temu zakończyła się piękna historia stadionu przy ul. Ejsmonda, funkcjonuje kompleks kortów tenisowych. Kibice liczą jednak, że stare czasy być może jeszcze powrócą.
- Wierzymy, że w tym miejscu w przyszłości znowu powstanie stadion, lub chociaż boisko treningowe naszego, ukochanego klubu - mówili.
Fani bardzo chętnie oglądali też wystawę, umieszczoną na żółto-niebieskim płocie przy ul. Ejsmonda 1, dokumentującą największe sukcesy w 90-letniej historii klubu.