Czesław Michniewicz po meczu z Napoli: Przez większość meczu byliśmy w grze
Legia Warszawa stawiała trudne warunki ofensywie Napoli, ale ostatecznie mistrz Polski przegrał 0:3. Taki scenariusz wydawał się przed spotkaniem najbardziej prawdopodobny, ale przez większość spotkania legioniści nie mieli powodów do wstydu. Niemal do samego końca meczu byli w grze, mieli szanse na wyrównanie. - Do Warszawy wracamy smutni, ale myślę, że gdy opadną emocje dostrzeżemy pewne pozytywy. Graliśmy z liderem Serie A, a przez długi czas potrafiliśmy się im przeciwstawić - podsumował grę swojej drużyny Czesław Michniewicz.
fot. brak
Czesław Michniewicz po meczu z Napoli: Kiedy tracisz bramkę, w momencie gdy możesz ją zdobyć, to czujesz olbrzymi niedosyt
W pierwszej połowie meczu Napoli - Legia groźnie pod bramką gości było głównie po błędach obrońców. Najpierw Mateusz Wieteska, a chwilę później Artur Jędrzejczyk zanotowali proste straty. W pierwszej sytuacji przyjezdni mieli sporo szczęścia, a w drugiej refleksem wykazał się Miszta.
W ostatnim kwadransie gospodarze przeszli na grę dwójką środkowych napastników i to przyniosło efekt. W 76. minucie sposób na Misztę znalazł Insigne, który mocnym uderzeniem z woleja dał Napoli prowadzenie.
- Z mojej perspektywy ten mecz do prawie 80 minuty wyglądał w taki sposób, że byliśmy w grze. Nie stworzyliśmy wielu okazji, Napoli miało ich więcej, ale nie mogli ich wykorzystać. W najlepszym momencie, gdy pojawiły się te okazje, straciliśmy gole. Pierwsza sytuacja po kontrataku, druga, gdy mogliśmy wyrównać. Trzeci gol to bardzo ładny strzał zawodnika Napoli. Straciliśmy szansę na dobry wynik napisał:- mówił na gorąco po meczu Czesław Michniewicz, trener Legii Warszawa.
- Chciałbym podziękować drużynie za walkę i zostawienie zdrowia na boisku. Zmiany często odmieniają losy meczu i tak było w tym przypadku po stronie Napoli. Dokonywaliśmy zmian, oni też dokonali, ale ich zmiany były bardziej skuteczne. Do Warszawy wracamy smutni, ale myślę, że gdy opadną emocje dostrzeżemy pewne pozytywy. Graliśmy z liderem Serie A, a przez długi czas potrafiliśmy się im przeciwstawić napisał:- dodał szkoleniowiec Legii.
Piłkarze Napoli byli przede wszystkim o dwie klasy lepsi. Mimo nieskuteczności do 75. minuty umiejętności dały się we znaki. Szczególnie ładnym trafieniem było to Victora Osimhena. Lorenzo Insigne podał idealnie w tempo do napastnika, a ten precyzyjnym uderzeniem pokonał Misztę.
- Kiedy tracisz bramkę, w momencie gdy możesz ją zdobyć, to czujesz olbrzymi niedosyt i ból. Wiedzieliśmy, że w przypadku straty gola będzie nam trudno odwrócić wynik, ale mieliśmy jeszcze swoją szansę, by wyrównać. Wiedzieliśmy, że okazji wiele nie będzie, dwóch najważniejszych nie wykorzystaliśmy. Siedzi to też w głowach zawodników. Nie ma zbyt wielu obrońców w Europie, którzy mogliby dogonić Victora Osimhena w sytuacji, gdy zdobył drugą bramkę napisał:- dodał Michniewicz.
- W stosunku do tego, co chcieliśmy grać, to byli najlepsi wykonawcy planu. Chcieliśmy uniknąć pojedynków środkowych obrońców z naszymi napastnikami. Szukaliśmy innego rozwiązania i uważam, że pomysł z fałszywym napastnikiem, Ernestem Mucim, był okej. Jak przegrywasz mecz, to nie możesz powiedzieć, że plan był doskonały. Pomysł jednak był dobry. Chcieliśmy wystawić do gry zawodników, którzy dobrze radzą sobie pod presją, na małej przestrzeni. Nie przełożyło się to jednak na wynik napisał: - zakończył.
źródło: legia.com