menu

Zagłębie musi wykorzystać atut własnego boiska

20 lipca 2016, 21:25 | Piotr Janas

W czwartek o godz. 21.05 Zagłębie Lubin zagra z wicemistrzem Serbii Partizanem Belgrad w rewanżowym meczu II rundy eliminacji do Ligi Europy. W pierwszym meczu w Belgradzie padł bezbramkowy remis.

Zagłębie Lubin będzie walczyć z Partizanem Belgrad
Zagłębie Lubin będzie walczyć z Partizanem Belgrad
fot. Fot. Zagłębie Lubin S.A./Tomasz Folta

Trzeba sobie otwarcie powiedzieć, że tydzień temu w Belgradzie podopieczni Piotra Stokowca mieli mnóstwo szczęścia, że udało im się dowieźć remis do końcowego gwizdka, choć w drugiej połowie mieli też swoje okazje.

Na murawie bezsprzecznie dominował jednak Partizan i to goście będą zdecydowanym faworytem. W Lubinie wszyscy, z trenerem Stokowcem na czele, podkreślają, że gra w europejskich pucharach to dla nich nagroda za bardzo dobrą postawę w poprzednim sezonie i nikt nie wywiera na zespole żadnej presji.

Nie mniej pokazać chcą się sami zawodnicy, którzy jeśli wykorzystają atut własnego boiska i strzelą bramkę, to są w stanie awansować do III rundy. Tam zmierzyliby się z lepszym z pary Strømsgodset IF (Norwegia) - Sønderjysk Elitesport (Dania), czyli drużynami słabszymi od Partizana. Najpierw trzeba jednak przejść Serbów.

- Przed nami wielki mecz i spektakl, na który zapracowaliśmy przez ponad dwa lata pracy. Mecz rozstrzygnie się w czwartek w Lubinie, a nie w Belgradzie. Ja podchodzę do tego spokojnie, mecze wygrywa się nie w dniu meczu, ale wcześniej - mówił na przedmeczowej konferencji Stokowiec.

- To będzie święto dla Zagłębia i Stadion Zagłębia z pewnością się wypełni. Pokażemy nasze Zagłębie, które ma ośmiu wychowanków w kadrze. To, co zobaczymy jest tylko częścią drogi i pewnym etapem. Dla nas ważny jest dalszy rozwój. Nasi zawodnicy grają na 100, a nawet na 120 procent i szanse na awans oceniam 50 na 50. Wiemy jaką marką jest Partizan. My chcemy zbudować naszą markę, drużyny, która będzie regularnie grała w europejskich rozgrywkach. Mamy gorące serca i chłodne głowy. Będziemy równorzędnymi rywalami. Niech wygra sport i lepsza drużyna - dodał szkoleniowiec gospodarzy.

W składzie Zagłębia najprawdopodobniej nastąpią trzy zmiany. W pierwszym meczu dwie żółte i w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył czeski napastnik Michal Papadopulos. Jego miejsce na szpicy zajmie zapewne Krzysztof Piątek, który w niedzielę w meczu ligowym strzelił bramkę w wygranym przez ,,Miedziowych” 4:0 meczu z Koroną Kielce.

W tamtym spotkaniu znakomicie zaprezentował się także Krzysztof Janus i najprawdopodobniej to on wybiegnie na prawej flance. Na lewą powędruje oszczędzony w meczu z Koroną Łukasz Janoszka, a na ławce powinien wylądować Arkadiusz Woźniak. Poza tym za plecami Krzysztofa Piątka ma operować Jan Vlasko, a nie tak jak w Belgradzie Adrian Rakowski.

Kilka zmian należy się także spodziewać w zespole gości. Tydzień temu nie udało im się wygrać, ale trener Ivan Tomić był zadowolony z postawy swojego zespołu.

- Mecz w Belgradzie pokazał nasze mocne strony. Na rewanż czekamy z niecierpliwością. Chcemy grać tak, jak potrafimy - mówił na wspomnianej konferencji Tomić.

Niestety dla niego, ostatni tydzień sporo zmienił. Z klubem skłócony jest najdroższy zawodnik według portalu transfermarkt.de - Darko Brasanac. Miał zażądać wystawienia go na listę transferową, na co nie przystał klub. Do Lubina miał zatem nie przyjechać, podobnie jak mający problemy z... nadwagą najlepszy strzelec Partizana w poprzednim sezonie, Bułgar Valeri Bojinov.

Mimo tych osłabień nadal to goście są faworytem. Zawody poprowadzi Ukrainiec Anatolij Abduła. Pierwszy gwizdek o godz. 21.05. Transmisję z tego spotkania przeprowadzi stacja TVP Sport.