menu

Trenerzy po meczu Zawisza Bydgoszcz - Chrobry Głogów (KONFERENCJA)

12 sierpnia 2015, 21:25 | Grzegorz Margulewicz

Bydgoski Zawisza pewnie pokonał dziś Chrobrego Głogów i awansował do 1/8 finału Pucharu Polski, w której zmierzy się z Stalą Stalowa Wola. Oto, co do powiedzenia po zakończeniu spotkania mieli szkoleniowcy obu ekip.

Mariusz Rumak
Mariusz Rumak
fot. Tomasz Bolt/Polskapresse

Ireneusz Mamrot (trener Chrobrego Głogów: Zacznę od gratulacji dla rywali, dla trenera, dla drużyny, za zwycięstwo i awans do kolejnej rundy. Przegraliśmy zasłużenie, chociaż za wysoko. Mieliśmy swoje sytuacje, szczególnie w pierwszej połowie. Szkoda tej pierwszej straconej bramki, bo ten strzał tak naprawdę nawet nie leciał w światło bramki, to była bardziej bramka samobójcza, chociaż niczego nie chcę odbierać strzelcowi (Sławomir Janicki popełnił fatalny błąd przy strzale Szymona Lewickiego – przyp. GM.). Była to troszeczkę kuriozalna sytuacja, szkoda. Szczególnie, że wcześniej była ta sytuacja Bartka Machaja (w której z pustej bramki wybił Łukasz Nawotczyński - jw.). Mamy problem z grą przed polem karnym, za dużo podań wymieniamy, a za mało decydujemy się na uderzenia. Będę musiał powiedzieć parę mocnych słów, ale to zostawię do szatni. Dla mnie jest ważne jako trenera, że ten mecz miał mi pokazać, na kogo mogę liczyć, i mogę powiedzieć, że nie każdy zawodnik wykorzystał swoją szansę dzisiaj. My potraktowaliśmy ten mecz poważnie, to, że były te zmiany, nie znaczy że mieliśmy inne podejście do meczu. Zawisza bardzo punktował w tej pierwszej połowie, mieliśmy problem na prawej stronie i to było widać.

Mariusz Rumak (trener Zawiszy Bydgoszcz(: Po ostatnim meczu, w którym przegraliśmy u siebie tracąc trzy bramki powiedziałem moim piłkarzom, że może zabraknąć nam umiejętności czasami, ale na pewno nie może nam zabraknąć determinacji. To był główny cel przed tym spotkaniem, mieliśmy zagrać z większą determinacją i nawet po pierwszej połowie, gdy prowadziliśmy 2:0, powiedziałem swoim piłkarzom że to nie jest do końca to czego od nich wymagam jeśli o to chodzi. Na przykład jeśli chodzi o pojedynki powietrzne, to przegraliśmy chyba wszystkie w tej pierwszej połowie. Często tu chodzi właśnie o determinację, bo umiejętności ci piłkarze mają na tyle, że stać ich na to, by wygrywać co najmniej co drugi taki pojedynek. Tej determinacji było już więcej w 2. połowie i zagraliśmy inaczej. Do tej pory graliśmy mniej bezpośrednio, teraz było inaczej, to jest jeden z wariantów przygotowywanych na ten sezon, cieszy awans do kolejnej rundy, cieszy zwycięstwo, bo to jest ważne także dla kibiców i dla zespołu. W końcu w meczu o stawkę udało nam się pokonać naprawdę dobrego rywala. Jeszcze wiele pracy przed nami, i musimy tą pracę wykonywać optymalnie, żeby kolejne mecze Pucharu Polski, czy rozgrywek 1. ligi były takie, jak byśmy chcieli.

Zmiany w składzie nie były spowodowane oszczędzaniem poszczególnych zawodników. Dla nas Puchar jest równie ważny jak rozgrywki ligowe i chcemy grać w nim jak najdłużej. Zmiany to nie była rotacja czy złe samopoczucie poszczególnych zawodników, tylko ustawienie pod Chrobrego Głogów, tak chcieliśmy przeciwko niemu zagrać, w określony sposób.

Zmiany dobraliśmy pod konkretnego rywala. Jeśli chodzi o naszych dwóch bardzo sympatycznych chłopców z Portugalii (Mica i Alvarinho znów nie znaleźli się nawet na ławce rezerwowych – przyp. GM.), sytuacja jest taka, że Mica bardzo ciężko pracuje dzień po dniu, a mimo to dolegliwości nie odchodzą. Dzisiejsza decyzja jest taka, że „wyciszymy” to kolano, więc do poniedziałku dostał wolne – nie będzie uczestniczył w żadnych zajęciach. Będzie mógł korzystać z siłowni, ale nie będzie brał udziału w treningach ani zabiegach rehabilitacji. Mam nadzieję, że w poniedziałek usłyszymy od doktora coś optymistycznego – jeśli tylko ból ustąpi, zawodnik jest gotowy do gry – przepracował cały okres przygotowawczy. A jeśli chodzi o Alvaro, porozmawialiśmy sobie dwa dni temu. „Błędy młodości”, ustaliliśmy sobie, że wraca do treningów, w tej chwili cierpli z powodu dolegliwości pleców, będzie miał jutro rezonans. Ale myślę, że powinniśmy sobie z tym poradzić w ciągu kilku najbliższych dni. Sygnały są takie, że mamy nadzieję, że obaj będą w stanie pomóc drużynie może nie w następnym, ale już w kolejnych meczach.

Były momenty, w których gra ofensywna mojego zespołu wyglądała nawet nieźle, ale było tych momentów za mało, żeby powiedzieć, że to nam dobrze wychodziło. Ale piłkarze chcieli grać w określony sposób, i to dało nam bramki, więc z tego należy się cieszyć. Z Pogonią zagramy inaczej – dziś przerabialiśmy jeden z wariantów tego, jak możemy grać, ale na wyjeździe gra tak bardzo ofensywna, dwoma napastnikami, może nie być na miejscu. Nie chcę zdradzać jak to będzie, ale dziś było bardzo ofensywnie, napastnicy nie cofali się za akcjami, grali między stoperami, przez co szczególnie w pierwszej połowie zespół przeciwnika miał sporo miejsca w środku pola i miał swoje sytuacje. Taka gra niekoniecznie zawsze będzie dawała punkty w rozgrywkach 1. ligi.

W Pucharze Polski mogą grać wszyscy zawodnicy spoza Unii Europejskiej (w meczach 1. Ligi istnieje limit tylko jednego zawodnika spoza UE w kadrze na mecz- przyp. GM.), stąd dzisiaj dałem zagrać i Igumanicovi, jak i Araverdashvilemu. Teraz w rozgrywkach ligowych gra ten pierwszy, ale to nie jest powiedziane, że tak będzie zawsze. W rozgrywkach Pucharu jest szansa dać szansę każdemu piłkarzowi, dlatego nie mam problemu z tym, że dziś wystąpiliśmy w zestawieniu, którego nie będzie można wypróbować w lidze.


Polecamy