menu

Pierwsi Polacy już w fazie pucharowej Ligi Europy. Latal stawia na Małeckiego

30 listopada 2018, 12:05 | Kaja Krasnodębska

Damian Kądzior i Tomasz Kędziora na wiosnę w Lidze Europy. Debiut Patryka Małeckiego w wyjściowej jedenastce, niepokonany RB Salzburg.

Patryk Małecki jak dotąd zagrał w czterech z pięciu meczów fazy grupowej Ligi Europy.
Patryk Małecki jak dotąd zagrał w czterech z pięciu meczów fazy grupowej Ligi Europy.
fot. Wojciech Matusik / Polskapresse Gazeta Krakowska

Tuż po losowaniu grup zdawało się, że w B prymat święcić będzie RB Lipsk. Tymczasem bezwzględnie najlepszym zespołem w tej stawce jest RB Salzburg, który już zapewnił sobie awans do fazy pucharowej. W pięciu spotkaniach nie stracił nawet punktu, w czwartek po raz drugi okazał się lepszy od ekipy z Bundesligi. Choć mniej efektownie niż w październikowym starciu, ale bezsprzecznie byli lepszą ekipą. Jedyny gol padł w drugiej połowie, a wygraną zapewnił Fredrik Gulbrandsen. To trafienie znacznie oddaliło Niemców od awansu do fazy pucharowej. Przed ostatnią kolejką plasują się na trzeciej pozycji, a do drugiego Celticu Glasgow tracą trzy punkty. Przed Szkotami jednak jeszcze najtrudniejsze starcie, bo gościć będą lidera. Lipsk z kolei przyjmie norweski Rosenborg, który nie zapisał sobie jeszcze ani jednego punktu.

Taki sam dorobek F91 Dudelange, z którego grupy awans zapewnił sobie już Real Betis Sevilla. 1:0 pokonał Olympiakos Pireus, dzięki czemu na drugim miejscu umocnił się AC Milan. Włosi przeżyli prawdziwą huśtawkę emocji, bowiem w 49. minucie Dudelange prowadziło z nimi już 2:1. Taki stan utrzymywał się nieco ponad kwadrans, kiedy to jeden z Luksemburczyków wpakował piłkę do własnej siatki. Ostatecznie pogromcy Legii dwukrotnie umieszczali futbolówkę w bramce swojego gol-kipera, a drużyna z Mediolanu zwyciężyła 5:2. W żadnym innym czwartkowym spotkaniu nie padło tyle bramek.

Tylko jedna w meczu Astany z Dynamem Kijów. Choć znacznie więcej sytuacji stworzyli sobie gospodarze i momentami przeważali na własnym boisku, ostatecznie przegrali z Ukraińcami 0:1. Komplet punktów pozwolił na awans do fazy pucharowej, a Tomasz Kędziora ma w tym sukcesie spory udział. W starciu Stade Rennais w efektowny sposób zanotował kluczowe trafienie, ale przede wszystkim swoje obowiązki wykonywał w defensywie. Podczas tegorocznej edycji nie opuścił nawet minuty. W ciągu roku od transferu z Lecha stał się zawodnikiem, od którego Alaksandr Chackiewicz rozpoczyna ustawianie składu, a teraz może stać się także tym, który najdalej z Polaków zajdzie w Lidze Europy. Jego największym rywalem będzie Damian Kądzior, którego Dinamo Zagrzeb co prawda straciło w czwartek pierwsze punkty w fazie grupowej, ale remisem z Fenerbahce dopilnowało awansu do kolejnej rundy. W spotkaniu na szczycie tabeli grupy D nie padły gole, ale po pięciu kolejkach wszystko jest już tutaj rozstrzygnięte. Anderlecht i Spartak Trnawa w ostatniej rundzie zawalczą wyłącznie o honor. W barwach ostatniego z nich może zagrać Patryk Małecki, który po raz pierwszy znalazł się w wyjściowym składzie na mecz Ligi Europy.

[xlink]fe0536dd-6778-10d9-6f1a-7af771a8880a,72fb52ff-ef70-7b14-4fa8-b0f0562a2e7c[/xlink]


Polecamy