menu

Patryk Lipski, piłkarz Lechii Gdańsk: Jesteśmy w stanie wyeliminować Broendby. Najważniejsze to nie stracić gola w Gdańsku [rozmowa]

21 lipca 2019, 17:28 | Paweł Stankiewicz, Łódź

Patryk Lipski, pomocnik Lechii Gdańsk, mówi o przygotowaniach do rywalizacji w kwalifikacjach Ligi Europy i dwumeczu z Broendby IF.

Patryk Lipski, piłkarz Lechii Gdańsk
Patryk Lipski, piłkarz Lechii Gdańsk
fot. Fot. Przemysław Świderski

Jesteście już myślami przy meczu z Broendby?

CZYTAJ TAKŻE: Zobaczcie piękne partnerki piłkarzy Lechii Gdańsk

Już w czwartek Lechię czeka pierwszy od wielu lat mecz w europejskich pucharach. Myślę, że będzie to wielkie święto w Gdańsku, a ja mam nadzieję, że przyjdzie bardzo dużo kibiców. Musimy skupić się na tym meczu. Mamy szansę, ale musimy zachować czyste konto, bo w meczu pucharowym u siebie to będzie bardzo ważne. Jesteśmy w stanie wyeliminować Broendby.

Kibice Lechii są spragnieni europejskich pucharów, bo bilety na czwartkowy mecz sprzedają się bardzo dobrze. Może będzie pod 30 tysięcy?

Mam taką nadzieję. Jeszcze zanim przyszedłem do Lechii, to klub miał cel, żeby zakwalifikować się do europejskich pucharów. Zawsze brakowało jednego miejsca w ligowej tabeli. Wreszcie jest ta upragniona Liga Europy i wierzę, że to przyciągnie kibiców na stadion. Warto przyjść i myślę, że nie zawiedziemy naszych fanów, ale też samych siebie. Pracowaliśmy ciężko w okresie przygotowawczym i czekamy na ten mecz. Jesteśmy gotowi na to, żeby przejść pierwszą przeszkodę.

Oglądałeś mecze Broendby z Interem Turku?

Miałem okazję oglądać mecz rewanżowy w Finlandii i do końca nie wiedzieliśmy, gdzie polecimy. Nie zagrało kilku podstawowych zawodników Broendby, ale po stronie duńskiej jest większe doświadczenie w europejskich pucharach. Praktycznie co roku grają w eliminacjach Ligi Mistrzów bądź Ligi Europy. Nie przestraszymy się rywala, a mecz duńskiej drużyny w Finlandii pokazał, że u siebie jesteśmy w stanie strzelić bramki. Nasza obrona jest głównym atutem i najważniejsze będzie zagrać na zero z tyłu.

To chyba jednak już nie jest to samo Broendby, co w przeszłości?

To prawda. W ostatnim sezonie drużyna zajęła czwarte miejsce w lidze duńskiej. Wcześniej wielokrotnie zdobywali mistrzostwo i poprzedni sezon z pewnością nie był najlepszy dla Broendby, ale to jednak duża marka. Nie ma się co bać przeciwnika, który moim zdaniem jest w naszym zasięgu. Nie jest to Eintracht Frankfurt, ale musimy mieć plan, a motywacji na pewno nam nie zabraknie. Szybko musimy się dostosować do gry w europejskich pucharach.

CZYTAJ TAKŻE: Lechia zaprezentowała się kibicom. Znajdźcie się na zdjęciach

Na stadionie Broendby będziecie mogli spodziewać się gorącej atmosfery?

Zgadza się, ale w drużynie cieszyliśmy się, że właśnie Broendby będzie naszym rywalem. Widać było, że kibice w Turku mniej żyją piłką nożną. Dla naszych fanów też chyba dobre rozwiązanie, bo do Kopenhagi jest godzina samolotem. Zapraszamy kibiców na oba mecze, żeby nas wspierali, a nam pozostaje grać i walczyć o awans.

Będzie też okazja spotkać się z rodakiem, bo w Broendby gra Kamil Wilczek?

Kamil od kilku lat jest najlepszym strzelcem Broendby. Nasi obrońcy będą mieli trochę łatwiej, bo znają go z gry w polskiej ekstraklasie. Trener Łukasz Smolarow był na obu meczach Broendby z Interem Turku, więc analiza przeciwnika będzie na najwyższym poziomie i nie mogę się doczekać tego, jak sprawdzimy się z takim rywalem.

Wielki transfer Barcelony stał się faktem. Antoine Griezmann nowym piłkarzem "Dumy Katalonii"

Press Focus / x-news