menu

Liga Europy. Świetny występ Manchesteru United

20 października 2016, 22:59 | Michał Skiba

"Czerwone Diabły" rozegrały drugi z czterech meczów w ciągu dziesięciu dni. Po bezbarwnym występie w lidze z Liverpoolem, Manchester zachwycił, pokonując Fenerhabce Stambuł aż 4:1.

Liga Europy. Świetny występ Manchesteru United
fot. AP
Liga Europy. Świetny występ Manchesteru United
fot. AP
Liga Europy. Świetny występ Manchesteru United
fot. AP
Liga Europy. Świetny występ Manchesteru United
fot. AP
Liga Europy. Świetny występ Manchesteru United
fot. AP
Liga Europy. Świetny występ Manchesteru United
fot. AP
Liga Europy. Świetny występ Manchesteru United
fot. AP
Liga Europy. Świetny występ Manchesteru United
fot. AP
Liga Europy. Świetny występ Manchesteru United
fot. AP
Liga Europy. Świetny występ Manchesteru United
fot. AP
Liga Europy. Świetny występ Manchesteru United
fot. AP
1 / 11

W poniedziałek z Liverpoolem, w czwartek z Fenerbahce Stambuł, a najbliższych dniach mecze z Chelsea (w lidze) i Manchesterem City (w Pucharze Ligi). To bardzo pracowite dni dla piłkarzy z czerwonej części Manchesteru. Gracze United ultradefensywną grą zawiedli w wielkim hicie Premier League z Liverpoolem, ale na spotkanie z Fenerbahce wyszli ofensywnie. Menedżer Jose Mourinho zrobił aż siedem zmian. Wpuścił na boisko m. in. Wayne'a Rooneya i Jessego Lingarda, a wśród rezerwowych zasiadł Zlatan Ibrahimović. To był pierwszy raz ekipy United bez szwedzkiego napastnika w wyjściowej jedenastce.

- Przyjeżdżam tu, jak do domu - powiedział przed meczem Robin van Persie, napastnik tureckiego klubu. Mógł tym rozsierdzić fanów Arsenalu, w którym spędził osiem lat. Holender na Old Trafford grał tylko trzy sezony, z czego jedynie w pierwszym spełniał pokładane w nim oczekiwania. W czwartkowy wieczór van Persie, jak i cały zespół Fenerbahce, nie miał za wiele do powiedzenia. Holender pierwszą strzelecką próbę podjął... w 57. minucie. Miał RVP jednak w "Teatrze Marzeń" chwilę wyjątkową. W 83. minucie przysnęła defensywa Manchesteru, sprytnym podaniem popisał się Emmanuel Emenike, a Holender świetnie wyprzedził Luke'a Shawa. Kibice United na gola van Persiego zareagowali... wielką radością. Jakby to MU trafił na 5:0.

Piłkarze Jose Mourinho - mimo że w mocno przemeblowanym składzie - grali piłkę bardzo zdyscyplinowaną. Mecz ustawiły dwa rzuty karne. Najpierw cudownym podaniem do Juana Maty popisał się Michael Carrick, a Hiszpana w bezmyślny sposób sfaulował Simon Kjær. W 31. minucie karnego pewnie wykorzystał Paul Pogba, trzy minuty później karnego wykorzystał Anthony Martial. Francuz był faulowany i to on po krótkiej dyskusji z Rooneyem na temat, kto ma strzelać, wykorzystał jedenastkę. To dopiero drugi gol Martiala w tym sezonie. Rooney karnych nie strzelał, ale miał spory udział przy następnych golach. To Anglik rozprowadził akcję, którą świetnym strzałem z dystansu wykończył Paul Pogba, to on - już w drugiej połowie - wystawił futbolówkę Jessiemu Lingardowi. Rooney dalej pozostał bez gola. Ostatni raz w czerwonej koszulce trafił w pierwszej kolejce Premier League z Bournemouth. Tak długa przerwę między trafieniami miał ostatnio aż dziesięć lat temu.

A "Wazza" w barwach United debiutował dwanaście lat temu, właśnie przeciwko Fenerbahce. Wtedy Anglicy pokonali w Lidze Mistrzów zespół Fener aż 6:2, a Rooney debiut okrasił hat - trickiem.

- Żaden ptak nas nie zatrzyma - śmiał się na swoim koncie na twitterze Roman Neustädter. Niemiec nawiązywał do awaryjnego lądowania w Budapeszcie zespołu Fener. Pech chciał, że do samolotu przedostał się ptak, co mocno opóźniło przylot gości na wyspy. Nie ptak, a doskonała pierwsza połowa Manchesteru United powstrzymała mistrzów Turcji.