menu

Lechia Gdańsk przyleciała już do Danii na rewanż z Broendby IF! Nie ma Mario Malocy i Jarosława Kubickiego [zdjęcia z treningu]

31 lipca 2019, 19:31 | Paweł Stankiewicz, Kopenhaga

Piłkarze Lechii Gdańsk przylecieli już do Danii. Biało-zieloni przeprowadzili trening na stadionie Broendby IF przed rewanżowym meczem drugiej rundy kwalifikacji Ligi Europy. Pierwsze spotkanie Lechia wygrała 2:1.


fot. Fot. Paweł Stankiewicz

fot. Fot. Paweł Stankiewicz

fot. Fot. Paweł Stankiewicz

fot. Fot. Paweł Stankiewicz

fot. Fot. Paweł Stankiewicz

fot. Fot. Paweł Stankiewicz

fot. Fot. Paweł Stankiewicz

fot. Fot. Paweł Stankiewicz

fot. Fot. Paweł Stankiewicz

fot. Fot. Paweł Stankiewicz

fot. Fot. Paweł Stankiewicz

fot. Fot. Paweł Stankiewicz

fot. Fot. Paweł Stankiewicz

fot. Fot. Paweł Stankiewicz

fot. Fot. Paweł Stankiewicz
1 / 15

W oczy rzucił się brak Jarosława Kubickiego i Mario Malocy wśród piłkarzy, którzy wysiadali z autokaru przy stadionie Vilfort Park. Brak Kubickiego to bardzo duże osłabienie środkowej linii biało-zielonych. Największe szanse, aby go zastąpić ma Tomasz Makowski.

[przycisk_galeria]

- Nie chcę traktować tego w kategorii problemów. Takie jest życie, a to jest część gry, że zdarzają się różne przypadki. Nie chcę jeszcze niczego rozstrzygać. W przypadku Mario jest podejrzenie pęknięcia piątej kości śródstopia, ale są jeszcze robione wnikliwe badania. U Jarka nastąpiło zatrucie pokarmowe, wystąpił rotawirus i zobaczymy. Może się jeszcze pojawi, a może zostaniemy w tym składzie, w którym jesteśmy - powiedział Piotr Stokowiec, trener Lechii.

CZYTAJ TAKŻE: Zobaczcie piękne partnerki piłkarzy Lechii Gdańsk

Lechia zaimponowała świetnym przygotowaniem do pierwszego meczu z Broendby IF. Rewanż w Danii może jednak wyglądać zupełnie inaczej.

- Wiemy więcej o rywalu, ale też zdajemy sobie sprawę z tego, że to będzie zupełnie inny mecz niż ten w Gdańsku - przekonuje szkoleniowiec biało-zielonych. - Wiemy, że od początku spotkania w Danii czeka nas szturm gospodarzy, a do tego dochodzi żywiołowa publiczność Broendby. Fajnie, że my będziemy mieli wsparcie ponad tysiąca naszych kibiców. Jesteśmy przygotowani na wysoki pressing i na pewno duńska drużyna będzie chciała przejąć inicjatywę i mocno nas naciskać. Jesteśmy na to gotowi.

Biało-zieloni zagrali bardzo dobry mecz w Gdańsku z duńskim zespołem. Czy zagrają podobnie w Danii, a może nastawią się na grę z kontry?

- Nie chcę zdradzać szczegółów. Wszyscy przekonają się w trakcie meczu. Z pewnością nikogo i niczego się nie boimy. Różne są sposoby prowadzenia walki sportowej, a boisko wszystko zweryfikuje. Były obawy przed pierwszym meczem, że sobie nie poradzimy z presją i grą rywali. Nasi zawodnicy nie będą zestresowani, a bardziej skoncentrują się na tym, co mają zrobić w defensywie i ofensywie - powiedział Stokowiec.

CZYTAJ TAKŻE: Piekne polskie cheerleaderki

Skład Lechii w czwartkowym meczu będzie zbliżony do tego, w jakim zespół grał przeciwko Broendby w Gdańsku.

- Może w składzie Broendby i naszym będą niewielkie korekty, ale nie jest to specjalną tajemnicą, że dużych zmian nie będzie - mówi trener gdańskiego zespołu. - Oczywiście ja wiem jaki będzie nasz skład, ale nie będę go teraz zdradzać. Dla wielu zawodników gra w pucharach to nowe doświadczenie, dla innych nowe-stare, bo już zapomnieli. Każdy sezon, rozgrywki i mecz są inne. Jest ekscytacja, ale też skupienie, które pokazaliśmy w pierwszym meczu. Chcemy kontrolować emocje i grę. Jesteśmy przygotowani, znamy tę drużynę, ale wiedzieć to jedno. Będzie to zupełnie inny mecz niż pierwszy, ale jesteśmy na to gotowi. Nie ma uspokojenia, jesteśmy skoncentrowani. Podchodzimy do rywalizacji tak jakby było 0:0. Przy tak dobrym zespole, jak Broendby, nie ma co liczyć na słabszą grę przeciwnika. To potężny klub, który ma ochotę - tak jak my - awansować do kolejnej rundy. Drużyny duńskie grają równo, z dużą intensywnością. Nie ma czasu na myślenie czy odpoczynek i musimy działać jak automat, bo każde pięć minut może wszystko zmienić.

Dla Lechii ten dwumecz może pokazać, w którym miejscu znajduje się w Europie.

- Ten dwumecz pokaże nasze miejsce, ale w zawodzie trenera czy piłkarza weryfikacja przychodzi co tydzień. Na arenie międzynarodowej rzeczywiście jest weryfikacja na tle silnego rywala. To nas jednak nie paraliżuje i czekamy na ten mecz z niecierpliwością - zakończył Stokowiec.

Wielki transfer Barcelony stał się faktem. Antoine Griezmann nowym piłkarzem "Dumy Katalonii"

Press Focus / x-news