menu

Lech Poznań: Deniss Rakels jokerem Bjelicy na piątkowy mecz z Wisłą?

25 października 2017, 07:50 | Maciej Lehmann

-Jesteśmy bardzo zadowoleni, że Christian się przełamał a Deniss dobrze wszedł w mecz i zaliczył asystę. Obaj dostaną szanse - mówi II trener Rene Poms.

Rakels zaliczył w Gdańsku asystę
Rakels zaliczył w Gdańsku asystę
fot. Karolina Misztal

Kiedy w 65. minucie na murawie stadionu w Gdańsku pojawił się Deniss Rakels przecieraliśmy oczy ze zdziwienia. Łotysz zmienił słabo grającego Lasse Nielsena, ale zaskoczeniem była nie tylko zmiana taktyki Kolejorza, ale przede wszystkim to ile wniósł do gry zespołu. Bardzo szybko zaliczył asystę, a Christan Gytkjaer po dwóch miesiącach bez gola, wreszcie wpisał się na listę strzelców.

Dla Denissa Rakelsa był to dopiero czwarty mecz w tym sezonie i pierwszy oficjalny występ od 6 sierpnia! Z Bułgarskiej dochodziły nawet sygnały, że Lech chce skrócić jego wypożyczenie z angielskiego Reading i zaproponował Łotyszowi, by zaczął szukać nowego klubu, 25-letni skrzydłowy prezentował się bardzo słabo. Był daleki od formy, którą imponował w Cracovii, a potem aż do kontuzji w Anglii. Ci, którzy liczyli, że odbuduje się w Lechu, stracili wszelkie nadzieje, kiedy oglądali jego występ w sparingu z Dynamo Brześć. Rakels unikał gry, błyskawicznie pozbywał się piłki, był zupełnie bezproduktywny w ofensywie.

Zobacz też: Szalony mecz w Gdańsku. Lechia zremisowała z Lechem 3:3

Źródło: Press Focus

Trener Bjelica mówił, że przegrywa rywalizację z innymi skrzydłowymi i będzie musiał cierpliwie czekać na kolejną szansę. Ta nieoczekiwanie pojawiła się w Gdańsku. Rakels dał dobrą zmianę, wykorzystał błąd Kuciaka i miał wielki udział przy golu na 2:2. -Jesteśmy bardzo zadowoleni zarówno z postawy Christana jak i Denissa. To ważne dla napastnika, że przełamał się po tylu meczach bez gola. Deniss bardzo dobrze wszedł w mecz, zaliczył ważne podanie. Na pewno dostaną szansę i następnym meczu i liczymy na ich gole - powiedział dla lechtv Rene Poms, asystent Nenada Bjelicy.

Rakels ma duże szanse na grę, bo kontuzje leczą Mario Situm (pauzował będzie przez dwa miesiące) oraz Nicki Bille (złamał nos), a Kamil Jóźwiak nie przedłużył kontraktu i wylądował w drużynie rezerw. W słabej formie jest Radosław Majewski, a Mihai Radut nie popisał się w Gdańsku, ukarany został czerwoną kartką i po jego przewinieniu, Lechia doprowadziła do remisu. Bjelica potrzebuje więc graczy ofensywnych i jeśli Łotysz pokaże na treningach, że zależy mu na miejscu w składzie Kolejorza, może być jokerem w pojedynku z „Białą Gwiazdą”.

Na tym bardzo interesująco zapowiadającym się meczu, nie będzie kibiców gości. - To miało być spotkanie podwyższonego ryzyka. Kibice obu klubów nie przepadają za sobą. Szykowaliśmy się już do jego organizacji i jak najlepszego zabezpieczenia stadionu - wyjaśnia Henryk Szlachetka, dyrektor działu organizacji i bezpieczeństwa Lecha Poznań. - Okazało się jednak, że Komisja Ligi ukarała kibiców Wisły za zachowanie podczas meczu ze Śląskiem we Wrocławiu zakazem wyjazdowym i wobec tego, nie będziemy musieli ich przyjmować. To sprawia, że na piątkowym spotkaniu nie będą obowiązywały obostrzenia, które obowiązują podczas imprez podwyższonego ryzyka - dodaje dyrektor Szlachetka.


Polecamy