menu

Jacek Kazimierski: W Legii nie ma wirtuozów. Czym się różnią jej gracze od piłkarzy Zagłębia?

14 września 2015, 08:35 | Tomasz Biliński/Polska The Times

To Legia daje piłkarzom jakość, a nie odwrotnie – ocenił Jacek Kazimierski. Były piłkarz i trener bramkarzy stołecznego klubu jest rozczarowany grą zespołu, który w piątek zremisował 2:2 z Zagłębiem Lubin.

Jacek Kazimierski
Jacek Kazimierski
fot. Bartek Syta/Polskapresse

Rafał Majka zajął trzecie miejsce w Vuelta Espana 2015! Wyścig wygrał Fabio Aru [ZDJĘCIA] [VIDEO]

W Superpucharze Polski był falstart. Później legioniści nabrali rozpędu, ale miesiąc temu forma zaczęła uciekać. Do Ligi Europy awansowali, ale w lidze zremisowali z Wisłą Kraków i Jagiellonią Białystok, przegrali z Piastem Gliwice i Koroną Kielce. Poprawki miały zostać naniesione podczas przerwy na mecze drużyn narodowych, ale nic takiego się nie stało. I mniejsza o remis z Zagłębiem Lubin, ale wicemistrz Polski zagrał słabo. Być może najgorzej od początku sezonu.

– Przerwa nie pomogła – ocenił Jacek Kazimierski, były bramkarz stołecznego klubu i trener. – Słyszałem, że Henning Berg uprzedzał piłkarzy, że koniec z wpadkami. Jak widać, nic to nie dało. Gra Legii jest fatalna. Zagłębie ma czego żałować, a legioniści powinni się cieszyć, że nie przegrali. Niby zespół jest naszpikowany gwiazdami i powinien łykać takich rywali. Tymczasem widzimy, że w Legii nie ma wirtuozów. Czym się różnią jej gracze od piłkarzy Zagłębia? To są tacy sami piłkarze, ale ci tutaj mają szczęście, że Legia dała im szansę. Bo to Legia nadaje piłkarzowi jakość i on musi to wykorzystać. Niestety tego nie robią – żałuje.

Zespół Berga w piątek miał przewagę w posiadaniu piłki, ale mało z tego wynikało. Stworzył tylko sześć sytuacji bramkowych, goście mieli ich aż 18. – Martwi mnie, że legioniści w pierwszych połowach w ogóle nie mają okazji do strzelenia gola. Bramki zdobywają bardzo przypadkowo. W piątek było podobnie – stwierdził Kazimierski.

Legia pierwszego gola strzeliła dopiero w 69. min. Zrobił to debiutujący Iwan Triczkowski. Macedoński pomocnik na boisko wszedł 13 min wcześniej, zmieniając żegnanego gwizdami Michała Kucharczyka (tak samo został później potraktowany Ondrej Duda). Natomiast Trickowski pięć minut po zdobytej bramce asystował przy trafieniu Nemanji Nikolicia.

Gorzej było jednak w pierwszej połowie. Sporą część winy przy obu golach Zagłębia ponosi Stojan Vranješ, także debiutant. Tyle że były piłkarz Lechii Gdańsk zwykle gra na środku pomocy. Berg wystawił go w obronie, bo Jakub Rzeźniczak pauzował za żółte kartki, a Michał Pazdan jest kontuzjowany. Vranješ mówił, że nie lubi grać na tej pozycji. Mimo to trener go wystawił, chociaż miał do dyspozycji innych graczy, którzy w przeszłości występowali w obronie.

– Berg powinien wziąć pod uwagę, co na temat takiego pomysłu sądzi piłkarz. Z drugiej strony, gość gra w Legii, musi być zawodnikiem wszechstronnym. Może mu to nie pasować, ale powinien zagrać na przyzwoitym poziomie – stwierdził Kazimierski, który nie obwiniałby za wszystko trenera.

– Narzekanie na niego to sprawa drugorzędną. Rozlicza się go z gry i wyników. Styl na pewno go nie broni, Legia gra brzydko, ale wyniki już tak. Choć trzeba wziąć pod uwagę to, jak Berg prowadzi zespół i jakie są tego efekty – podsumował były trener bramkarzy w reprezentacji Polski.

Tematem wywołującym dyskusje była też decyzja sztabu Legii, żeby dać piłkarzom pięć dni wolnego, gdy zaczęło się zgrupowanie drużyn narodowych. – Dla mnie to nie do przyjęcia. Co to, wakacje? Drużynie dużo brakuje, jeśli chodzi o zgranie. Nie mówię, żeby Berg katował piłkarzy, ale zespół ma nad czym pracować – stwierdził Kazimierski, który nie przyjmuje tłumaczenia Norwega, że piłkarze są zmęczeni, bo grają co trzy, cztery dni.

– Cały czas słyszę o zmęczeniu i już mam dość. Przed sezonem są zmęczeni, po sezonie, przed, w i po przerwie też. To są profesjonalni piłkarze! Jeżeli nie są w stanie grać co trzy dni, to niech się wycofają z europejskich pucharów i grają tylko w lidze – zaproponował były bramkarz.

W czwartek Legia rozpocznie rywalizację w fazie grupowej Ligi Europy. Na początek zmierzy się na wyjeździe z duńskim FC Midtjylland. Po ośmiu kolejach rywal Legii jest pierwszy w lidze. W niedzielę zremisował z Broendby 0:0. – No co, piłkarze powiedzą, że będą walczyć, że więcej nie przegrają itd., ale ja to słyszę od półtora roku. Za przegraną przepraszają, za wygraną noszą głowę w chmurach. Niech oni skupią się na grze. Raz będzie lepiej, raz gorzej, ale niech trzymają jakiś poziom. Warunki do rozwoju mają bardzo dobre. Powinni stawać się lepsi, a są coraz gorsi. Generalnie legioniści muszą wziąć się w garść, bo przez najbliższy miesiąc będzie tylko trudniej – uprzedził Kazimierski.

Polska The Times


Polecamy