Stokowiec: Godnie reprezentowaliśmy Ekstraklasę
Po zremisowanym (1:1) meczu Zagłębia Lubin z SønderjyskE trener Piotr Stokowiec nie był załamany. Co prawda jego zespół odpadł z dalszej rywalizacji, ale generalnie zaprezentował się bardzo dobrze.
Gratuluje SønderjyskE awansu, ale gratuluje też swoim zawodnikom za postawę, jaką pokazali na boisku. Nie ujmując rywalowi, my wybraliśmy trudniejszą drogę do zdobycia bramki, grając atakiem pozycyjnym. Od strony taktycznej w pierwszej połowie układało się tak jak trzeba i szkoda, że strzeliliśmy tylko jedną bramkę. W drugiej gra się zawężyła i to pomogło broniącym się Duńczykom. W niej też mieliśmy swoją okazję, ale nie udało się i wyjeżdżamy stąd ze sporym niedosytem - powiedział zaraz po meczu szkoleniowiec KGHM Zagłębia Lubin.
Stokowiec podkreślił jednak, że jego podopieczni godnie reprezentowali polską ligę w pucharach i stwierdził, że do awansu do IV rundy zabrakło konkretu, w postaci kolejnych bramek.
- Nasz występ w pucharach był dobrą wizytówką Ekstraklasy, a prezentowany przez nas futbol mógł się podobać. Mamy wielu wychowanków w kadrze i jesteśmy na pewnym etapie w swoim rozwoju. Chcemy rozwijać klub i grę. W kreowaniu sytuacji jesteśmy nieźli, ale brakuje nam jeszcze trochę konkretów. Dla nas zakończenie europejskiej przygody jest gorzką pigułką, ale nie traktuje tej rozgrywki jako porażki. Zagłębie jest wygranym tych eliminacji - podkreślił.
Trener ,,Miedziowych" nie uważa, że odpadnięcie z SønderjyskE po wcześniejszym wyeliminowaniu dużo bardziej renomowanego Partizana Belgrad jest czymś ujmującym.
- Na tym poziomie nie ma słabych przeciwników. SønderjyskE pokazało, że skupiając się na stałych fragmentach i grze defensywnej można awansować do IV rundy eliminacji Ligi Europy. Wystarczy spojrzeć na zakończone niedawno Euro 2016, żeby zobaczyć, że zabrakło w finałach tak uznanej marki jak Holandia. Poziom europejskiego futbolu dzisiaj jest dużo równiejszy niż jeszcze kilka lat temu. My dobrze czuliśmy się w tym europejskim towarzystwie i nieźle się w nim bawiliśmy. Oczywiście pewien niedosyt jest. Awans byłby dla nas pełnią szczęścia - dodał.
Teraz lubinianie mogą już skupić się na rozgrywkach LOTTO Ekstraklasy i Pucharze Polski. Stokowiec nie sądzi, by gra jego zespołu miała się nagle znacząco pogorszyć.
- Oczywiście tych meczów było ostatnio dużo i liczymy się z tym, że mogą przyjść słabsze momenty, ale na tę chwilę nie widzę symptomów, wskazujących na załamanie naszej formy - podsumował.
W dużo lepszym nastroju był po końcowym gwizdku trener Jakob Michelsen. Opromieniony awansem dziękował Zagłębiu i stwierdził nawet, że wyeliminowanie lubinian to jego ogromny sukces.
- Półtora roku temu nikt nie spodziewał się, że będziemy teraz w tym miejscu. Pomimo, że dobrze rozpoczęliśmy mecz, to po 10 min inicjatywę przejęło Zagłębie. W przerwie zmieniliśmy system pressingu i byliśmy lepszym zespołem. Zasłużenie wywalczyliśmy ten awans, a pokonanie Zagłębia, które było kiedyś mistrzem Polski, to dla nas wielkie wydarzenie. Dziękuje za to swoim piłkarzom i całemu sztabowi - powiedział.
Michelsen nie przejmuje się z kim teraz przyjdzie rywalizować jego zespołowi, ponieważ... każdy będzie lepszy od nich.
- Na pewno w IV rundzie spotkamy dobrą drużynę, bo w naszym przypadku na kogo byśmy nie trafili, to i tak będzie to rywal od nas lepszy. Mimo to zapewniam, że damy z siebie wszytko, nawet kosztem naszej Superligi - zakończył.