Mateusz Cetnarski: Ten remis jest naszą porażką
Mateusz Cetnarski z płomiennym uśmiechem mógł usiąść na ławce rezerwowych w 82 minucie. On swoją robotę wykonał perfekcyjnie.
Już z perspektywy linii autowej mógł obserwować, jak jego koledzy w dramatycznych okolicznościach tracą z takim mozołem wypracowaną przewagę dwóch goli.
- Może dziwnie to zabrzmi, ale przez 90 minut kontrolowaliśmy mecz – stwierdził pomocnik Cracovii. - A temu co się stało między 90 a 92 minutą, to tylko my jesteśmy winni. Nie szukajmy winy u sędziów, gdzieś nie wiadomo gdzie, tylko u siebie. Nie byliśmy dostatecznie skoncentrowani. To sama drużyna zawaliła sobie dwa punkty. Wiedzieliśmy, że czekać nas będzie bardzo trudny mecz, bo Zagłębie to jedna z lepszych drużyn w dolnej ósemce. Ale spotkanie mieliśmy całkowicie pod kontrolą, mogliśmy mieć nadzieję na cenne trzy punkty. Nie chcę mówić, że się nie udało, może nie powiem, że przez głupotę, ale przez brak koncentracji straciliśmy dwa punkty w końcówce.
W pierwszej połowie było to bardzo ciekawe widowisko, Cracovia kontrolowała grę po zdobyciu prowadzenia, a po strzeleniu jeszcze drugiego gola, jej panowanie na boisku wydawało się absolutne. Po przerwie czekała jednak na to, co zrobi Zagłębie. Właściwie tylko Cetnarski był tym piłkarzem, który chciał coś zdziałać w przodzie.
- Nie byliśmy zmęczeni – mówi środkowy pomocnik „Pasów”. - Tak jest, jak się prowadzi 2:0. Wtedy człowiek chce kontrolować mecz, wyprowadzać kontry. Tak chcieliśmy grać. Dobrze się broniliśmy. Uważam, że zawaliliśmy końcowe cztery minuty. Graliśmy dobre spotkanie do 90 minuty, graliśmy blisko siebie i do tej pory Zagłębie nam nie zagroziło, nie miało żadnej sytuacji. Ten remis jest tak naprawdę naszą porażką przy dobrej grze przez prawie cały mecz.
Centarski nie obciąża kolegów, choć on w tej porażce nie miał udziału.
- Bez przesady, jesteśmy drużyną – mówi. - Jest nas osiemnastu, plus sztab szkoleniowy. Wszyscy musimy się wziąć w garść. Wiemy o co gramy i każdy musi sobie zdać z tego sprawę. To już nie są przelewki. Wszystko się może wydarzyć i każdy musi być skoncentrowany nie przez 90 minut, ale jak trzeba to 95 czy 97.
Remis przed meczem pewnie by cieszył piłkarzy „Pasów”, choć Cetnarski ma na ten temat inne zdanie.
- Nigdy przed spotkaniem nie biorę remisu – twierdzi. - Chcę wygrać, zawsze będę tak chciał robić, mam nadzieję, że wszyscy mają takie myślenie. Wiadomo, że porażka dołuje, świetnie, że nie przegraliśmy, ale w kontekście tego co się działo, ten podział punktów jest porażką.