Legia Warszawa atakowała, ale gola Koreańczykom nie strzeliła
W trzecim sparingu przed drugą częścią sezonu Legia Warszawa bezbramkowo zremisowała z koreańskim zespołem Ulsan Hyundai. Mistrz Polski stworzył dużo sytuacji, jednak brakowało mu jeszcze dokładności. Najlepsze sytuacje mieli Waleri Kazaiszwili i Sebastian Szymański.
fot. Bartek Syta / Polska Press
Legia rozpoczęła mecz z koreańskim klubem w składzie najbardziej zbliżonym do tego, w jakim rozgrywała spotkania jesienią. Bartosza Bereszyńskiego, który został sprzedany do Sampdorii, zastąpił na prawej stronie Artur Jędrzejczyk. Natomiast za kontuzjowanego Jakuba Rzeźniczaka (jest z drużyną w La Mandze) grał Jakub Czerwiński. Z kolei w linii pomocy po skrzydłach najczęściej biegali pozyskany zimą Dominik Nagy i Vako Kazaiszwili, który w pierwszej części sezonu grał rzadko. W ataku trener Jacek Magiera wystawił Daniela Chimę Chukwu. Z powodu urazów w składzie zabrakło Vadisa Odjidji-Ofoe i Thibaulta Moulina.
Od początku sparingu z czwartą drużyną poprzedniego sezonu ligi koreańskiej przewagę mieli mistrzowie Polski. Po ich atakach w poprzeczkę trafił Guilherme. Brazylijczyk próbował też grać kombinacyjnie z Chukwu, ale brakowało im, jak i całej drużynie, dokładności. Oprócz Guilherme aktywny był też Kazaiszwili. Ten drugi miał najlepszą okazję do zdobycia bramki, ale po podaniu od Miroslava Radovicia z pięciu metrów strzelił wprost w bramkarza. Natomiast nigeryjski napastnik otrzymał kilka dobrych podań, ale jego strzały, jeśli już czysto trafił w piłkę, były słabe. Mało pracy miał Arkadiusz Malarz. Tylko raz zrobiło się pod jego bramką. W wyniku rykoszetów piłka zmierzała do siatki, ale z linii wybił ją Czerwiński.
W przerwie trener Magiera zmienił całą drużynę. W ataku próbowany był wariant z Michałem Kucharczykiem. Co jakiś czas zmieniał się pozycjami z Kasprem Hamalainenem. Świetną okazję jako pierwszy miał natomiast Sebastian Szymański, który jesienią bardzo dobrze radził sobie w Młodej Legii. W sytuacji sam na sam strzelił jednak w bramkarza. Później dwa razy próbował Kucharczyk, ale najpierw nie trafił w bramkę, a później jego strzał zza pola karnego obronił Yongdae.
Styl gry Legii się nie zmienił. Wciąż starała się narzucić tempo, stosowała pressing już na połowie rywala. Zespół z drugiej połowy stworzył nawet więcej dogodnych sytuacji od tego z pierwszej. Z dobrej strony pokazali się młodzi legioniści, którzy jesienią z powodzeniem występowali w rozgrywkach młodzieżowej Ligi Mistrzów. W końcówce bliski strzelenia gola był Bartłomiej Urbański, ale znów dobrze spisał się koreański bramkarz.
Pewnym punktem była też defensywa, choć trzeba przyznać, że przeciwnik rzadko sprawiał problemy.
Był to trzeci sparing legionistów przed drugą częścią sezonu. Na pierwszym obozie (w hiszpańskim Benidormie) Legia przegrała z Arminią Bielefeld 1:2 i bezbramkowo zremisowała z Grasshopper Zurych. Kolejny mecz kontrolny rozegra w niedzielę. Rywalem będzie Zenit Sankt Petersburg. Ponadto w La Mandze czekają ją jeszcze dwa sparingi.
Obóz w La Mandze zakończy 4 lutego. Rozgrywki Lotto Ekstraklasy wznowi 11 lutego meczem z Arką w Gdyni. Natomiast 16 lutego rozegra u siebie pierwszy mecz 1/16 finału Ligi Europy z Ajaksem Amsterdam.
Legia Warszawa - Ulsan Hyundai 0:0
Legia (pierwsza połowa): Malarz - Jędrzejczyk, Pazdan, Czerwiński, Hlousek - Nagy, Vako, Kopczyński, Guilherme, Radović - Chima
Legia (druga połowa): Cierzniak - Broź, Dąbrowski, Żyro, Hołownia - Hamalainen, Urbański, Szymański, Jodłowiec, Aleksandrow - Kucharczyk