menu

Lech Poznań: Wszyscy w Kolejorzu wierzą w awans. "FK Haugesund na wyjazdach prezentuje się gorzej"

19 lipca 2017, 09:20 | Radosław Patroniak

Kto wybierze się na mecz II rundy eliminacyjnej Ligi Europy Lech Poznań - FK Haugesund (czwartek, godz. 20) nie będzie na pewno narzekał na brak emocji.

Mario Situm uważa, że sposobem na Norwegów będzie gra kombinacyjna
Mario Situm uważa, że sposobem na Norwegów będzie gra kombinacyjna
fot. Grzegorz Dembiński

W obu ekipach panuje ogromna mobilizacja. Norwegowie po zwycięstwie u siebie 3:2 nabrali apetytu na awans i piszą na swojej oficjalnej stronie o kolejnym wyjeździe w LE... do Holandii lub na Maltę (kolejni potencjalni rywale zwycięzcy naszego dwumeczu). W klubie przy Bułgarskiej nikt jednak nie dopuszcza do siebie myśli, że III runda ominie Kolejorza.

W czasie, kiedy poznaniacy zremisowali na inaugurację ekstraklasy z Sandecją Nowy Sącz (0:0), ich rywale pokonali na własnym boisku w lidze niżej notowane Aalesund 2:0, po golach Ibrahima Shuaibu i Tore Arne Andreassena. Pierwszy z nich wpisał się na listę strzelców również w spotkaniu z Kolejorzem. Widać, że czarnoskóry napastnik jest więc w wysokiej formie.

Podopieczni Nenada Bjelicy nie mają za dużo czasu na dopracowanie poszczególnych elementów gry, ale na wtorkowych zajęciach panowało przekonanie, że karta się musi w końcu odwrócić, bo Lech dysponuje większym potencjałem niż Norwegowie i na pewno będzie w stanie wypracować przy wsparciu swoich kibiców co najmniej kilka dogodnych sytuacji strzeleckich.

– Nawet zwycięstwo 1:0 da nam awans. Rywal na wyjazdach prezentuje się znacznie gorzej niż w pojedynkach u siebie. My też zresztą jesteśmy groźniejsi u siebie, więc nie możemy tracić optymizmu. Wierzymy w awans i na pewno zameldujemy się w kolejnej rundzie LE – przekonywał Robert Gumny, który został przez fanów Lecha uznany, w specjalnym głosowaniu, najlepszym zawodnikiem niedzielnego spotkania z Sandecją.

Podobną opinię wyraził inny wyróżniający się zawodnik Kolejorza, a mianowicie Mario Situm. Chorwacki pomocnik podał już też receptę na FK Haugesund.

– Musimy zagrać bardziej kombinacyjnie niż w pierwszym pojedynku. Pocieszające jest to, że w niedzielę stworzyliśmy dużo więcej sytuacji niż w Norwegii. Tak samo będzie w czwartek. Jeśli wykorzystamy te okazje, to na pewno awansujemy. Mam nadzieję, że worek z bramkami rozwiążemy już w najbliższym meczu – stwierdził Situm.

Ważne dla ekipy Bjelicy jest to, że w przededniu arcyważnego spotkania w zespole nie ma poważniejszych problemów kadrowych. We wtorkowych zajęciach z drużyną nie uczestniczył jedynie Argentyńczyk z hiszpańskim paszportem Vernon De Marco, który wciąż trenuje indywidualnie.

Na małe problemy zdrowotne narzeka też Nicklas Baerkroth. Szwed podczas pierwszego meczu z FK Haugesund podkręcił staw skokowy i nie zagrał w niedzielnym meczu z Sandecją. W czwartek powinien już być jednak do dyspozycji chorwackiego szkoleniowca.

Drużyna z Bułgarskiej przed konfrontacją z Norwegami będzie miała jeszcze jedna zajęcia. W środę o godz. 19 lechici wezmą udział w oficjalnym treningu na głównej płycie. Wcześniej na Inea Stadionie będą natomiast ćwiczyć Norwegowie.

Paweł Wojtala: Pierwsze mecze zawsze są ciężkie

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? r.patroniak@glos.com