Duńczycy oszczędzali się przed rewanżem z Zagłębiem
W czwartek o godz. 19.15 Zagłębie Lubin zagra w Danii z SønderjyskE w rewanżowym meczu II rundy el. Ligi Europy. Trener Duńczyków w niedzielnym meczu ligowym dał pograć zmiennikom, a trener Zagłębia wystawił w podstawowym składzie Filipa Starzyńskiego. Postawa jednego z uczestników Euro 2016 może być kluczem do awansu.
fot. FOT. Paweł Relikowski
W pierwszym spotkaniu, rozegranym w miniony czwartek w Lubinie, ,,Miedziowi” przegrali z wicemistrzami Danii 1:2. Na papierze byli faworytem, ale zawiedli przede wszystkim w pierwszej połowie, w której grali bardzo słabo w defensywnie i stracili dwie bramki.
Po zmianie stron lubinianie grali już tak, jak nas do tego przyzwyczaili, ale brakowało skuteczności. Bardzo wiele dała zmiana Filipa Starzyńskiego, który wszedł za całkowicie zawodzącego tego wieczora Jana Vlaskę. ,,Figo” mógł nawet doprowadzić do wyrównania, ale nie wykorzystał rzutu karnego.
Mimo to należał do najjaśniejszych postaci w drużynie Zagłębia. Po meczu pytaliśmy trenera Stokowca, czy reprezentant Polski będzie w stanie grać w rewanżu od początku do końca. Szkoleniowiec unikał jednak odpowiedzi.
- Musiałbym teraz wygłosić wykład z fizjologii, żeby dokładnie odpowiedzieć na to pytanie. Regularnie robimy badania, ale oszacowanie daty kiedy będzie mógł grać przez 90 minut to bardzo trudne zadanie i ja się go nie podejmuję - mówił wówczas Stokowiec.
W niedzielę Zagłębie grało u siebie z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza w 3. kolejce LOTTO Ekstraklasy. Starzyński pojawił się w pierwszym składzie i to w swojej najlepszej wersji. Zaliczył asystę i strzelił bramkę kolejki. Z nim w składzie - a nikt nie wątpi, że skoro grał z Termalicą (zszedł w 54 min) to i w Danii zagra od pierwszych minut - wszystko jest jeszcze możliwe.
Ze ,,Słonikami” nie zagrali Dorde Cotra, Lubomir Guldan, Aleksandar Todorovski i Arkadiusz Woźniak, a Łukasz Janoszka i Krzysztof Piątek weszli z ławki. Trener zapewniał, że rotacja jest konieczna by uniknąć kontuzji, a kadra Zagłębia jest na tyle szeroka i wyrównana, że drużyna nie traci na jakości.
Trener SønderjyskE Jakob Michelsen także postanowił oszczędzić kilku podstawowych graczy w rozegranym w niedzielę ligowym meczu z Lyngby BK. Nie przeprowadził aż sześciu zmian, ale wynika to z tego, że jego ławka rezerwowych nie jest tak długa jak ta w Lubinie.
- Michelsen dysponuje osiemnastoma piłkarzami na zbliżonym poziomie. Pozostali nie są jeszcze w pełni gotowi do rywalizacji w Superlidze, a co dopiero w Lidze Europy - powiedział nam dziennikarz duńskiej gazety ,,Jydske Vestkysten” Jacob Ravn.
Trener SønderjyskE posadził w niedzielę na ławce lewego obrońcę Marca Dal Hende (autora gola na 2:0 w meczu z Zagłębiem), lewoskrzydłowego Johana Absalonsena, środkowego pomocnika Marcela Romera oraz napastnika Tommy’ego Bechmanna. W trakcie meczu ściągnął także drugiego ze środkowych pomocników - pochodzącego z Burkina Faso Adama Guirę.
W przypadku Zagłębia duża ilość zmian nie wpłynęła znacząco na poziom gry i końcowy rezultat, czego nie można powiedzieć o SønderjyskE. Wicemistrzowie kraju przegrali z przeciętnym Lyngby BK 0:1 i po 3. kolejkach są na 12. miejscu w czternastozespołowej lidze.
Zagłębie do awansu potrzebuje minimum dwóch bramek. O te może być ciężko, bo w dotychczasowych meczach w Lidze Europy na wyjeździe ,,Miedziowym” nie udawało się pokonywać bramkarzy rywali. W Sofii przegrali ze Slavią 0:1, a w Belgradzie szczęśliwie zremisowali z Partizanem 0:0. Ta statystyka nie napawa optymizmem, ale trzeba pamiętać, że teraz do dyspozycji jest Filip Starzyński, który jednym dotknięciem piłki jest w stanie wiele zmienić.
W czwartek ostatni mecz w miedziowych barwach przed transferem do Legii Warszawa rozegra Maciej Dąbrowski.
