Cracovia. Jak pogodzić ligę z pucharami?
Cracovia po raz pierwszy w historii zagra w europejskich pucharach. Takich, do których trzeba się dostać przez odpowiednio wysokie miejsce w lidze, a nie darowanych, jak Puchar Intertoto.
fot. fot. Andrzej Banaś
Jak uczy najnowsza historia, polskie zespoły nie radzą sobie z grą w Lidze Europy i z rozgrywkami ligowymi. W sezonie, w którym muszą łączyć rozgrywki, drużyny dołują. Przypadłość ta spotkała Śląsk, Ruch, Jagiellonię, a Zawisza nie obronił się przed spadkiem.
Co zrobić by było inaczej? Radzą dwaj byli piłkarze „Pasów”, którzy przeżywali podobne kłopoty - Rafał Grodzicki (w Ruchu i Śląsku) i Marek Wasiluk (w Jagiellonii). - Prawda jest taka, że każda polska drużyna, która zajęła wysokie miejsce w lidze, ma w kolejnym sezonie w niej problemy, gdy gra na dwóch frontach, a nawet na trzech, doliczając rozgrywki Pucharu Polski - uważa Grodzicki. - Dzieje się tak dlatego, że nasze zespoły nie mają wyrównanych kadr.
Śląsk był 3. w sezonie 2012/2013, by w kolejnym nie zagrać w grupie mistrzowskiej, ostatecznie skończył na 9. pozycji. - W Śląsku było nam bardzo trudno pogodzić te rozgrywki - mówi Grodzicki. - Było parę kontuzji. Gra co trzy dni, dalekie podróże, to są istotne problemy.
Często polskie zespoły grają z egzotycznymi rywalami.- W lipcu jedzie się np. do Kazachstanu, gdzie temperatura jest niesamowicie wysoka - mówi Grodzicki. - Proszę uwierzyć, że gra się wtedy bardzo ciężko. Po jednym dniu aklimatyzacji jest to trudne. Pamiętam taki mecz, gdy z Ruchem graliśmy z Szachtiorem Karaganda i każdy z nas nie potrafił się „odkręcić”. Wynik był dobry, bo wygraliśmy 2:1, ale nikt nie był zadowolony z tej konfrontacji.
O „pucharowym wirusie” może też coś powiedzieć Wasiluk. W minionym sezonie przeżywał prawdziwą huśtawkę nastrojów. „Jaga” wywalczyła 3. lokatę w poprzednich rozgrywkach, a w tym była w grupie spadkowej, ostatecznie udało jej się skończyć rywalizację na 11. miejscu. - Gra w pucharach i polskiej lidze nie jest trudna do pogodzenia - mówi Wasiluk. - Jest jednak jedno „ale”. Tylko wybijający się zawodnicy, a grają oni zwykle w zespołach pierwszej czwórki, wyjeżdżają za granicę, systematycznie odchodzą. Są zastępowani piłkarzami, którzy potrzebują więcej czasu na aklimatyzację, albo po prostu mają mniejsze umiejętności od poprzedników.
Polskie drużyny zwykle odpadają na wczesnym etapie rywalizacji, nie dochodzą do fazy grupowej Ligi Europy. - Po sezonie 2014/2015 mieliśmy tydzień wolnego, potem tylko dwa tygodnie przygotowań i już pierwszy mecz w eliminacjach Ligi Europy - mówi stoper Jagiellonii. - Po dobrych przygotowaniach można potem pół roku jechać na takim „paliwie”. My jednak nie mogliśmy się pozbierać.
Co więc boleśnie doświadczeni zawodnicy mogą radzić Cracovii? - Warto grać w pucharach, kto nie ryzykuje, ten nie ma - uważa kapitan Ruchu. - Cracovia może powalczyć, by być blisko nawet fazy grupowej. Trener Zieliński zbudował drużynę, która osiągnęła sukces, ale na pewno nie spocznie na laurach.
- Cracovia będzie potrzebowała wzmocnień - sądzi Wasiluk. - Nieuniknione jest raczej odejście Bartka Kapustki, który przerasta naszą ligę. Wierzę jednak w to, że prezes Filipiak ma plan. Tyle lat w Cracovii czekali na puchary, że będą się starali wypaść jak najlepiej. By tak się stało, kluczem jest nie osłabienie kadry, a jej wzmocnienie.