,,Bez znieczulenia'': Co pokazuje sekcja niemiecka z Zabrza? A trzymanie Runjaicia w Legii już nie ma sensu…
Nie uważam, żeby trenerzy dzielili się na dobrych i złych; tylko na skutecznych i tych, którzy ze skutecznością mają problemy, co w konsekwencji doprowadza do ich dymisji. Czy doczekamy się takiego rozwiązania w Warszawie? To oczywiście pytanie do ludzi, którzy w Legii są ponad Kostą Runjaiciem; choć oczywiście poza sporem pozostaje, że w tym roku spełnia on wszelkie kryteria szkoleniowca nieskutecznego.
fot. PAP/LESZEK SZYMANSKI
Popełnił jakiś błąd w przygotowaniach, z którym nie uporał się do tej pory. Zespół z Łazienkowskiej jeszcze nie osiągnął prędkości startowej, a biorąc pod uwagę, jaki długimi fragmentami w meczu z Pogonią miał pomysł na kreowanie akcji – a nie miał żadnego – trudno oczekiwać, że wkrótce odpali. Po prawdzie to nie zdziwiłbym się, gdyby tej wiosny wcale nie odpalił, bo w tym przynajmniej momencie naprawdę nic na to nie wskazuje. Czy jest zatem sens dłużej trzymać Runjaicia – zadecydują jego pracodawcy. Podpowiadam jednak, że ja takiego sensu nie widzę. Bo Niemiec nie rokuje, że wkrótce błyśnie pomysłem na Legię. Między nim a szatnią i zespołem coś się ewidentnie wypaliło...
Na przeciwnym biegunie są Śląsk Wrocław i Stal Mielec. Jacek Magiera wreszcie wygrał w tym roku, ale patrząc na grę jego zespołu to była tylko kwestia czasu. Bo największa rewelacja rundy jesiennej nie spuściła z tonu, w grze brakowało tylko kropki nad ,,i''. A jeśli doszło już do przełamania, to Śląsk powinien liczyć się walce o mistrzostwo do ostatniej kolejki. Głównie dzięki właśnie Magierze, który jest bardzo dobrze przygotowany do zawodu, inteligentny jako człowiek, a w przeszłości był... moim piłkarzem. I od tamtej pory mam do niego sympatię. Na pewno jednak na wysoką ocenę zapracował również we Wrocławiu, gdzie z przeciętnego zespołu potrafił wyciągnąć maksimum.
Na równie wysokie noty zasłużył prezes Stali Mielec Jacek Klimek. Zbudował przecież bardzo solidny, stabilny klub dysponując środkami nieporównywalnymi do zdecydowanej większości ligowych rywali; oczywiście znacznie niższymi. Myślę, że tę drużynę, do budowy której swoje pięć groszy dołożył oczywiście trener Kamil Kiereś - który pokazuje, że ma pomysł na ten potencjał, który zastał w Mielcu – trzeba odbierać jako największą rewelację tego etapu sezonu. Bo drużyna, która przez wielu ekspertów była skazywana na degradację, tak bardzo uciekła już w tym roku od strefy spadkowej, że nie musi się nawet oglądać za plecy.
A skoro już jesteśmy w spokojnej strefie tabeli, to kilka ciepłych słów warto poświęcić Górnikowi. To klub, który ma swoje problemy, ale ma też rozsądnego trenera na ławce i bardzo dobrą sekcję... niemiecką w składzie. Bo to już nie tylko Lukas Podolski, ale również Lawrence Ennali. To oni w duecie zabrali punkty faworyzowanej, zgłaszającej ambicje sięgające podium Jagiellonii. Swoją drogą, Ennali do Zabrza przyszedł z drugiego zespołu Hannoveru 96, bez sumy odstępnego. W PKO Ekstraklasie potrafi jednak błysnąć, co pokazuje, jaki mamy ligowy poziom. Niestety, wciąż bardzo kiepski...
[polecany]26007199[/polecany]