Arka Gdynia ma szansę na wielki mecz w kwalifikacjach do Ligi Europy
Na skutek ostatecznych rozstrzygnięć w lidze holenderskiej, gdzie dzięki zwycięstwu 3:1 nad Heraklesem Feyenoord Rotterdam został mistrzem kraju, Arka Gdynia ma zapewnione miejsce w trzeciej rundzie kwalifikacji do fazy grupowej Ligi Europy.
To dla żółto-niebieskich wielka szansa, aby trafić po 38 latach nieobecności w tych prestiżowych rozgrywkach na klasowego rywala. Takiego, który sprawi, że stadion przy ul. Olimpijskiej zapełni się po brzegi. Może być to przeciwnik z ligi angielskiej, gdzie o szóste miejsce w tabeli biją się obecnie takie potęgi, jak Arsenal Londyn, Everton i Manchester United. Równie dobrze Arka może jednak wylosować także rywala z ligi włoskiej. Nazwy potencjalnych konkurentów, z którymi przyjdzie się zmierzyć żółto-niebieskim, wprost elektryzują.
Prawdopodobnie do rozgrywek zakwalifikuje się zajmująca obecnie szóste miejsce w lidze Atalanta Bergamo. Może się jednak zdarzyć, że lokatę, uprawniającą do gry w trzeciej rundzie kwalifikacji do Ligi Europy, wywalczy także słynny AC Milan. Nie jest ponadto wykluczone, że Atalanta prześcignie Lazio Rzym. Renomowanego klubu z „Wiecznego Miasta” kibicom bliżej przedstawiać nie trzeba. Jakby na to nie spojrzeć, piłkarzy z Gdyni czeka w te wakacje przygoda życia.
Jeśli Arka utrzyma się dodatkowo w ekstraklasie, a dziś wiele na to wskazuje, spełni się piękny sen, o którym zawodnicy z Gdyni zapewne kilka miesięcy temu nawet nie marzyli. Dzięki wygranemu finałowi Pucharu Polski przeciwko Lechowi Poznań na Stadionie Narodowym w Warszawie podopieczni trenera Leszka Ojrzyńskiego nie tylko przeszli już do klubowej historii, ale mogą też pisać zupełnie nową. Arka w europejskich pucharach zagrała jak dotychczas tylko raz, jednak jej występ przez kibiców nie może być mile wspominany. Żółto-niebiescy po triumfie w Pucharze Polski w 1979 roku mierzyli się z bułgarskim Beroe Stara Zagora, lecz po zwycięstwie 3:2 u siebie ulegli w rewanżu rywalom i odpadli z rozgrywek.
- Kibicuję młodszym kolegom, aby obecnie trafili w losowaniu na naprawdę klasowego rywala - mówi Janusz Kupcewicz, legenda Arki, uczestnik potyczek pucharowych sprzed 38 lat. - Jeśli mają spaść, to najlepiej z wysokiego konia. Kto jednak wie, może sprawią jakąś sensację? Wszystko jest możliwe.
Piłkarze Arki nie mogą doczekać się starcia z renomowanym przeciwnikiem.
- AC Milan? Dlaczego nie? - mówi kapitan żółto-niebieskich Krzysztof Sobieraj. - To byłby wielki mecz, w którym nie tylko ja, ale także moi koledzy z boiska chcieliby zagrać. Jest to piękne, że właśnie realizujemy nasze marzenia.
#TOP Sportowy24: Hity internetu minionego tygodnia