Ajax - Legia. W Amsterdamie można czuć się bezpieczne. "Czemu mam się bać Polaków?"
Kibice z Polski? Czemu mam się ich bać? - odpowiada zdziwiony Ahmad Idan, menedżer jednej z restauracji w centrum Amsterdamu. - Gościliśmy Polaków u siebie, polubiłem ich - dodaje. Przed rewanżowym meczem 1/8 finału Ligi Europy Ajaksu z Legią Warszawa w najbardziej obleganej części miasta próżno szukać elementów świadczących, że w czwartek mogłoby dojść do jakiejkolwiek rywalizacji. Akcenty Ajaksu są... w sklepach z pamiątkami.
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
Przed pierwszym meczem doszło do starcia chuliganów w restauracji na warszawskiej Pradze. Od razu pojawiły się podejrzenia, że w Amsterdamie można spodziewać się rewanżu. Niepotrzebnie. Do południa w Amsterdamie nic się nie działo. Nie ma też armii policjantów, po ulicach nie chodzą też miejscowi chuligani z pianą na ustach.
- Niczego niezwykłego nie zauważyłem - kręci głową Idan. - Może tylko tyle, że Polaków jest więcej, także w naszej restauracji i hotelu. Pierwsi pojawili się już we wtorek, więcej było ich w środę no i dziś. Ale nie sprawiają żadnych problemów. W Amsterdamie mamy silną policję, jest bardzo bezpiecznie i naprawdę nie ma się czego bać, ani nikogo straszyć - zapewnia.
Restauracja, w której pracuje mieści się niemal na wprost głównego dworca kolejowego, 200 metrów od placu Dam. Choć w rozmowie z telewizją Yip Won, właściciel większości pubów i restauracji przy placu stwierdził, że środki bezpieczeństwa są zbyt słabe.
Większe policja zapowiada, ale przede wszystkim w okolicach stadionu. W innych częściach miasta zwiększono częstotliwość przeszukań osób - według służb - podejrzanych. Na razie jednak nie odnotowano poważnych incydentów. Jedynym spodziewanym problemem mają być... opóźnienia pociągów jadących na stadion ArenA.
Słowem - z dużej chmury mały deszcz.
Dodajmy, że największa grupa kibiców Legii, około trzytysięczna, na mecz przyjedzie z Hagi. Do Amsterdamu mają około 60 km. Dwie godziny po spotkaniu wrócą tam i dopiero udadzą się do Polski.
Co do samego meczu, to nie wzbudza on większych emocji. Dla tutejszych mediów najważniejszymi wiadomościami dotyczącymi Ajaksu jest przedłużenie umowy z Lasse Schoene (do końca sezonu 2018/19) i zamieszanie wokół Andre Onany. W przypadku tego drugiego w ostatnim ligowym meczu z Vitesse na wyjeździe, fani gospodarzy używali w stosunku do czarnoskórego bramkarza rasistowskich okrzyków. Trener Peter Bosz, piłkarze i eksperci apelują więc gdzie się da, że trzeba jak najszybciej pozbyć się takich zachowań.
Wydarzeniem jest też po raz pierwszy obecność w składzie na mecz z Legią Davida Neresa. Brazylijski napastnik został kupiony pod koniec stycznia za 12 mln euro z Sao Paulo. Do zespołu dołączył dopiero w poprzednim tygodniu. Wcześniej był na mistrzostwach Ameryki Południowej do lat 20. Neres ma 19 lat i uchodzi na następcę Neymara.
Wiadomo za to, że na lewej obronie Ajaksu nie zagra Daley Sinkgraven, który w weekend doznał urazu i nie zdążył go wyleczyć. Zabraknie również Tete, który w Warszawie otrzymał czerwoną kartkę (za dwie żółte). W barwach Legii z tego samego powodu, co Tete, zabraknie Miroslava Radovicia. Nie zagra też Artur Jędrzejczyk, bo jesienią grał w europejskich pucharach w barwach FK Krasnodar.
Mecz rozpocznie się o godz. 19 (transmisja w Eurosporcie). Po 0:0 w Warszawie legionistą do awansu wystarczy bramkowy remis.