Ajax - Legia. Jacek Magiera: Odwaga to początek sukcesu. My tę odwagę mamy
O godz. 19 każdy z legionistów musi stanąć na boisku z wypiętą klatą. Chcemy awansować. Presji nie mamy, bo z jakiej racji? Nie boimy się, bo odwaga to początek sukcesu. My tę odwagę mamy - zapowiedział przed rewanżowym meczem z Ajaksem Amsterdam trener Legii Warszawa Jacek Magiera.
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
O ile bezbramkowy remis z Ajaksem w Warszawie można uznać za dobry, to porażka 1:3 u siebie z Ruchem Chorzów była sensacją. - Dla nas najważniejsze jest, że możemy grać szybko po takim spotkaniu - ocenił Magiera. - Szlag by nas trafił, gdybyśmy musieli czekać kolejne dni. Jesteśmy żądni rehabilitacji. Ale rozgrywki ekstraklasy a europejskie puchary, to zupełnie coś innego. A ja to inny przeciwnik, ale jesteśmy gotowi. Naszym celem jest awans i zrobimy wszystko, żeby drużyna wyszła pełna wiary w to, że korzystny wynik jest możliwy.
- Nie byliśmy zadowoleni po meczu z Ruchem, ale już następnego dnia zamknęliśmy tamten temat. Mam nadzieję, że już więcej nie dopuścimy do takiego spotkania. Natomiast w czwartek gramy na fajnym stadionie z wymagającym rywalem. Będziemy zupełnie innym zespołem niż w ostatnią niedzielę - dodał Michał Pazdan.
Legia w lidze jest trzecia. Do pierwszej Lechii Gdańsk traci pięć punktów. Taką samą stratę do lidera w lidze holenderskiej ma Ajax Amsterdam. Dla Holendrów najważniejsza jest liga, ale gry w Lidze Europy nie lekceważą. Legia także. - To dla nas miejsce, żeby się zaprezentować. Każdy z piłkarzy Legii jest szczęściarzem, że ma okazje grać w Lidze Mistrzów czy Lidze Europy. Jeśli ktoś tego spróbował, to chce utrzymać ten smak. OK, Liga Mistrzów to nie Liga Europa, ale to także atrakcyjne rozgrywki. Wiemy, że nasze starcie z Ajaksem obejrzy mnóstwo osób. Ale presji nie mamy, bo z jakiej racji? Nie boimy się, bo odwaga to początek sukcesu. My tę odwagę mamy - zapewnił szkoleniowiec legionistów.
W kadrze meczowej w stosunku do meczu ligowego zajdą przynajmniej dwie zmiany. Na lewej obronie nie zagra Artur Jędrzejczyk, który grał już w europejskich pucharach jesienią w barwach FK Krasnodar. Tydzień temu na pozycji zastąpił go Łukasz Broź. Miroslava Radovicia zabraknie za nadmiar żółtych kartek. W kadrze meczowej są za to nieobecni ostatnio Thibault Moulin i Daniel Chima Chukwu.
- Składu, naturalnie, nie zdradzę. Jeśli chodzi o Moulina, to jest zdrowy i brany pod uwagę. Ale tak samo jest z każdym z 21 piłkarzy, którzy przylecieli do Amsterdamu. W czwartek muszą być przygotowani perfekcyjnie, bo nawet w ostatniej chwili ktoś z nich może wskoczyć do pierwszej składu. O godz. 19 każdy z nich musi być więc gotowy stanąć na boisku z wypiętą klatą - podsumował Magiera.
Dla Radovicia to drugi raz w ciągu dwóch lat, jak nie zagra z Ajaksem. Wtedy nie grał, bo odchodził do Chin. Teraz za kartki. Po meczu w Warszawie zapowiadał, że przyleci z drużyną do Holandii, by z trybun obejrzeć spotkanie. Nie przyjechał.
- Nie wziąłem go, żeby mnie nie denerował, że nie może grać i żeby sam się na to nie wkurzał - żartował Magiera. - Tak na powaznie, to lepiej, żeby "Rado" zostal w Warszawie i przygotowywał się do kolejnego meczu. Mamy w szatni ludzi, którzy go zastąpią. A "Rado" niech zaparzy sobie herbatkę i obejrzy mecz w spokoju - wyjaśnił Magiera. - Nie wiem, co dodać do herbaty - śmiał się Pazdan. - Ale wiem, co on czuje. Sam z trybun oglądałem pierwsze spotkania Ligi Mistrzów i nie jest to przyjemne uczucie. Europejskie puchary to spotkania, dla których się trenuje - dodał.
Mecz rozpocznie się w czwartek o godz. 19 (transmisja w Eurosporcie). Przy zamkniętym dachu. Do awansu Legii wystarczy bramkowy remis. Jeśli będzie 0:0, to zostanie rozegrana dogrywka i być może rzuty karne. - Jesteśmy gotowi, żeby grać przez 120 minut. Karnych specjalnie nie trenowaliśmy, bo jutro mamy strzelać gole. Każdy powoduje, że karnych nie będzie. Ale gdyby doszło do takiej sytuacji, damy sobie z tym radę - zapewnił szkoleniowiec mistrza Polski.
Mecz Ajax Amsterdam - Legia Warszawa na żywo dzisiaj o godz. 19.00 w Eurosporcie.