Liga angielska. Liverpool jedzie do Swansea po najlepszy start w historii
The Reds mają dzisiaj szansę odnieść czwarte zwycięstwo z rzędu. Klub z Liverpoolu jeszcze nigdy, od kiedy w 1992 roku powstała Premier League, nie zaliczył tak dobrego startu.
fot. Wikimedia Commons
Zawodnicy z miasta Beatlesów pokazują od początku rozgrywek, że są zupełnie inna drużyną niż w zeszłym sezonie, a od rozegrania meczu z Manchesterem United jeszcze się wzmocnili. Szanse na debiut będą mieli dzisiaj Mamadou Sakho i Tiago Ilori. Brendan Rogers ostatnio powiedział, że uważa ich za zawodników którzy mogą zabezpieczyć defensywę klubu na najbliższe dziesięć lat. Jeśli chodzi o osłabienia składu, to niepewny występu w dzisiejszym spotkaniu jest będący w kapitalnej formie Daniel Sturridge. Zastąpić go może wypożyczony z Chelsea Victor Moses. Nigeryjczyk będzie chciał udowodnić, że Jose Mourinho popełnił błąd pozbywając się go do końca sezonu. Większy problem może być z obsadą środka pola. Niepewni gry są Joe Allen i Kolo Toure, a Aly Cissokho, Glen Johnson i Sebastian Coates na pewno nie wybiegną na murawę.
Łabędzie zaliczają dużo gorszy start sezonu, ale mają zdecydowanie cięższy terminarz. Zdążyli już przegrać z Manchesterem United i Tottenhamem, a po Liverpoolu następną drużyną która przyjedzie na Liberty Stadium będzie Arsenal. Mając takie perspektywy przed sobą, muszą walczyć o każdy punkt na własnym terenie. Jedna rzecz jednak cieszy kibiców gospodarzy - Walijczycy nie mają problemu z kontuzjami. Michael Laudrup może już skorzystać z usług powracającego po kontuzji Jonjo Shelveya. Ma do dyspozycji także nowego napastnika, ściągniętego z Getafe Alvaro Vasqueza. Jedynie Neil Taylor pozostaje poza składem.
Czy gospodarze przypomną nam się jako drużyna, która w zeszłym sezonie urywała punkty potentatom? Czy jednak to Liverpool będzie cieszył się z powrotu na pozycję lidera?