menu

Lider z Brzeska pokonał Stal Rzeszów

10 października 2011, 11:34 | Andrzej Mizera

W sobotę lider drugiej ligi nie tylko pokazał klasę, ale też charakter. "Piwosze" grając w dziesięciu wygrali ze Stalą i sięgnęli po bardzo ważne punkty. - W takich meczach kształtuje się charakter drużyn - przyznawał trener gospodarzy Krzysztof Łętocha.

Okocimski przewodzi stawce grupy wschodniej
Okocimski przewodzi stawce grupy wschodniej
fot. Michał Stańczyk/Polskapresse

Radości nie kryli również kibice. Piłkarze doskonale ich rozgrzali, a okoliczności tego z pewnością dostaną nominację do najświeższych kronik dziejów "Piwoszy". Okocimski w sobotę z dobrej strony zwłaszcza zaprezentował się w pierwszej połowie. - Pokazaliśmy swoją piłkę - przyznawał Mateusz Wawryka, obrońca zespołu.

Dobra postawa lidera drugiej ligi została nagrodzona. W 18. minucie Smółka zagrał do Trznadla, a ten strzelił i gospodarze objęli prowadzenie. Do końca pierwszej połowy wyraźnie przeważali. - Próbowaliśmy różnych rozwiązań w ataku pozycyjnym. Przynosiło to efekt - przyznawał Krzysztof Łętocha.

O swojej dobrej postawie piłkarze Okocimskiego wyraźnie zapomnieli po wyjściu z szatni. Stal wykorzystała rozprężenie w szeregach gospodarzy. W 48. minucie doprowadziła do wyrównania. Stało się to po rzucie karnym. Podyktowany został za faul Urbańskiego na Macy. Dla zawodnika Okocimskiego oznaczało to drugie żółtko i zejście z boiska. Arbiter przy tej sytuacji miał jednak wątpliwości. A o podyktowaniu jedenastki zadecydował po konsultacji z asystentem.

Karnego Duda wykonywał dwukrotnie. Po jego pierwszym celnym strzale sędzia ponownie nakazał mu uderzać. Stało się tak, ponieważ na boisku wciąż przebywał Urbański. Za drugim razem Duda strzelił w inny róg i doprowadził do wyrównania. Stal nie wykorzystała gry w przewadze. Stało się tak głównie dzięki. Okocimskiemu. Ten pokazał się z dobrej strony, zwłaszcza fizycznej. Dzięki temu wygrał. W 59. minucie po dośrodkowaniu Pyciaka, gola z czterech metrów strzelił Smółka. Ten zawodnik miał zresztą jeszcze jedną dogodną okazję, ale jej nie wykorzystał.

W doliczonym czasie gry po indywidualnej akcji i pięknym uderzeniu Baliga podwyższył wynik. Ustalił go po szybkiej akcji Maca.


Polecamy