Lewandowski: Gdyby nie głupio stracona bramka, to być może zdobylibyśmy trzy punkty
- Ta grupa na pewno jest bardzo wyrównana. Nie jesteśmy w niej faworytami i nie możemy wychodzić z założenia, że w którymś ze spotkań mamy pewne trzy punkty - powiedział po spotkaniu ze Szkocją Robert Lewandowski.
fot. Ryszard Kotowski
O meczu i grze reprezentacji:
Szczególnie druga połowa wyglądała w naszym wykonaniu naprawdę nieźle. Stworzyliśmy sobie kilka dobrych sytuacji - choćby Kamil Grosicki trafił w słupek, kilka razy dobrze interweniował bramkarz przeciwnika... Głupio straciliśmy drugą bramkę, a gdyby nie to, to być może zdobylibyśmy dziś trzy punkty. Z drugiej strony jednak, trzeba patrzeć optymistycznie w przyszłość, bo ten remis może być dla nas cenny. Wierzę w to, że z każdym kolejnym meczem będziemy grali lepiej, odważniej, pewniejsi siebie i będziemy zdobywać kolejne punkty.
Ta grupa na pewno jest bardzo wyrównana. Nie jesteśmy w niej faworytami i nie możemy wychodzić z założenia, że w którymś ze spotkań mamy pewne trzy punkty. Każde oczko musimy sobie wywalczyć, wybiegać i wtedy będzie można powiedzieć, że daliśmy z siebie wszystko.
Przeniesienie ciężaru gry na większą liczbę zawodników? To pokazuje, jak silną ma się drużynę. Jeden czy dwóch zawodników nie jest w stanie wywalczyć korzystnego rezultatu dla całego zespołu. Powinniśmy się cieszyć, że jest tu kilku graczy, którzy są w stanie wziąć odpowiedzialność za grę ofensywną drużyny - strzelić gola, dobrze podać... To pokazuje, jak silną się jest drużyną, dlatego też mam nadzieję, że jak najwięcej zawodników będzie u nas strzelać bramki i każdy będzie w stanie coś zaproponować tej reprezentacji.
Czy nadal otrzymuję niewiele piłek od kolegów? Cóż, można by chcieć, żeby tych podań było więcej, ale taka jest piłka i często trzeba to sobie samemu wywalczyć na murawie. Nikt nie mówi, że będzie łatwo.
O kontuzji:
Gdybym nie miał na nodze ochraniacza, to naprawdę nie wiem, co by było. Walczyłem z tym bólem przez cały mecz, ale zaciskałem zęby, żeby dać radę i się nie poddać. Nie było łatwo, przy każdym kroku czułem ból, ale wiedziałem, że muszę walczyć do końca i pomagać drużynie. Starałem się o tym nie myśleć, starałem się od tego odłączyć, ale faktycznie czasami było ciężko. Wiedziałem jednak, że z czasem to przejdzie i po przerwie czułem się trochę lepiej, ból był mniejszy, ale praktycznie o nim nie myślałem, a jedynie o tym, żeby osiągnąć z drużyną jak najlepszy rezultat.
Po tym wejściu była dziura zarówno w ochraniaczu, jak i mojej nodze. Sztuką jest coś takiego zrobić przeciwnikowi. Szkoda, że sędzia nawet nie zareagował, ale ja walczyłem, żeby dograć ten mecz do końca i pomóc naszej reprezentacji. Było blisko, bo przy odrobinie szczęścia dzisiaj cieszylibyśmy się z kompletu punktów.
Najbliższe 24 godziny będą najważniejsze, ale mam nadzieję, że to nie będzie nic wielkiego. Trzeba jednak poczekać do jutra i zobaczyć, jak to wygląda po nocy. Mam nadzieję jednak, że szybko zdążę się zregenerować.
Źródło: Agencja TVN/X-news