menu

Levante - Barcelona LIVE! „Las Granotas” ponownie na drodze Katalończyków

22 stycznia 2014, 15:12 | Mateusz Kapera

Bardzo szybko piłkarze Gerardo Martino będą mogli zrewanżować się na „Las Granotas” za stratę punktów w lidze. Trzy dni po feralnym dla Barcelony ligowym pojedynku, Katalończycy wrócą do Walencji. Stawką meczu będzie awans do półfinału Pucharu Króla. Początek spotkania o 22.

Relacja na żywo z meczu Levante - Barcelona w Ekstraklasa.net

Barcelona nie jest ostatnio w najlepszej formie. W hitowym starciu z Atletico podopieczni Martino jedynie zremisowali z rywalami. Nie potrafili zdobyć ani jednej bramki, ale na pochwałę zasługuje czyste konto Valdesa w tamtym spotkaniu. Podział punktów z jednym z rywali o koronę mistrza Hiszpanii nie był tragedią dla kibiców Blaugrany. Tak naprawdę Barcelona osiągnęła dobry rezultat. Jednak trudno już doszukiwać się plusów po remisie z Levante. Co prawda, punkty straciło też Atletico, ale goniący ich Real Madryt wykorzystał potknięcia pretendentów do mistrzostwa i traci do nich już tylko jeden punkt.

Natomiast Levante po porażce w lokalnych derbach z Valencią kontynuuje serię czterech meczów bez porażki. Statystyki 2014 roku mogą napawać optymizmem kibiców czerwono-niebieskiej części Walencji. Podopieczni Caparrosa przegrali tylko jeden mecz, dwa wygrali i dwa zremisowali. Klub z Lewantu gra bardzo uważnie w obronie. Na pięć spotkań stracili tylko trzy bramki i to z mocnym ekipami: Valencią (2) i Barceloną (1). Skutecznością może nie porażają, ale skromne 1:0 z Malagą dało ważne trzy punkty do ligowej tabeli, z kolei jednobramkowe zwycięstwo z Rayo Vallecano pozwoliło im awansować do ćwierćfinału Copa del Rey.

Rotacje w Levante. Kłopoty Iniesty kłopotami Martino

Można powiedzieć, że po ostatniej sensacji jaką sprawiło Levante, piłkarze tego klubu będą „na fali”. Joaquin Caparros jednak nie podchodzi do tego spotkania emocjonalnie i zamierza przeprowadzić roszady w składzie. Trener gospodarzy środowego meczu postanowił dać odpocząć i nie powoływać na pucharowy pojedynek Davida Navarro, Pape Diopa, Simao Mate, Andreasa Ivanschitza i Rubena Garcii. Andaluzyjski szkoleniowiec nie skorzysta także z usług Chrisa Lella, Baby Diawary i Remiego Gomisa. W meczu nie wystąpi także kontuzjowany Hector Rodas.

Gerardo Martino także chciałby dokonać rotacji w składzie, aby dać odpocząć swoim kilku piłkarzom. Niestety Andres Iniesta nie jest jeszcze gotowy do gry, więc z urlopowych planów muszą zrezygnować Fabregas i Xavi, jeden z nich miał skorzystać z powrotu Iniesty. Odpocznie za to Busquets, którego zastąpi Song. W linii pomocy znajdzie się miejsce dla Sergiego Roberto. I tutaj rodzi się pytanie: Kto obok Songa i Roberto? Madrycki „AS” stawia na Fabregasa, katalońska gazeta „Mundo Deportivo” na Xaviego, z kolei „Marca” na... obu zawodników, kosztem Roberto.

Na prawą obronę wraca Dani Alves, który pauzował za nadmiar kartek. Z drugiej strony biegać będzie Adriano. Środek defensywny należeć będzie do duetu Puyol-Bartra. W ataku największe szanse na występ ma dwójka Messi-Tello. Martino ma dylemat kogo wystawić na drugie ze skrzydeł, Pedro czy Alexis? Tutaj także wcześniej wspomniane dzienniki mają swoje zdanie... Co ciekawe w odróżnieniu od „Mundo Deportivo” i „AS”, madrycka „Marca” nie widzi w pierwszym składzie Cristiana Tello. Bramkę strzegł będzie Pinto i tu nikt nie ma wątpliwości.

Nie będzie powtórki z niedzieli

Będzie to dopiero pierwsze spotkanie tego dwumeczu, jednak patrząc na mocno rezerwowy skład gospodarzy ciężko wyobrazić sobie inny wynik niż zwycięstwo Barcelony. Co więcej, prawdopodobnie Blaugrana zapewni sobie awans do półfinału już po dzisiejszym pojedynku w Walencji.

Śledź autora na twitterze


Polecamy