menu

Leszek Ojrzyński: Za tydzień mamy już ligę i trzeba zejść na ziemię

8 lipca 2017, 09:34 | RR

Warszawa stała się ostatnio ulubionym miejscem do gry dla piłkarzy Arki Gdynia. Na PGE Narodowym 2 maja żółto-niebiescy ograli przecież Lecha Poznań w finale Pucharu Polski, a w miniony piątek przy Łazienkowskiej, po rzutach karnych, pokonali Legię Warszawa w meczu o Superpuchar Polski. Co po tym drugim powiedzieli trenerzy?

Leszek Ojrzyński tonuje nastroje w zespole Arki Gdynia
Leszek Ojrzyński tonuje nastroje w zespole Arki Gdynia
fot. Bartek Syta / Polska Press

- Najważniejszy jest zrealizowany cel. Teraz naszym zadaniem jest troszkę ochłonąć, bo w krótkim czasie zdobyliśmy Puchar Polski i Superpuchar. Za tydzień mamy już ligę i trzeba zejść na ziemię. Potem są europejskie puchary. Pracujemy dalej - uspokajał na konferencji prasowej Leszek Ojrzyński, trener Arki Gdynia.

Podkreślił przy tym po raz kolejny, że najważniejsze dla zawodników i kibiców będą dobre występy żółto-niebieskich w ekstraklasie.

- Jeszcze raz gratuluję swojej drużynie, która się nie przestraszyła Legii. Początek meczy był dobry i daliśmy sygnał, że przyjechaliśmy tu w konkretnym celu. Tak też się stało - zrealizowaliśmy go. Szczęście też było z nami. Dziękuję kibicom, którzy nas wspierali i pomogli nam dzisiaj. W tym czasie, który spędziłem do tej pory w Arce, najważniejsze było utrzymanie w lidze. Wiemy, że utrzymanie przekłada się na to, że mamy podobny budżet na kolejny sezon i możemy rozwijać klub. Liga jest zawsze najważniejsza. Zdobyte puchary są zaś dodatkami, które będą zapisane w naszych CV - powiedział Ojrzyński.

A Superpuchar to dla stołecznego klubu swoista klątwa. Na to trofeum czeka już 9 lat, chociaż dosyć regularnie jest w grze o nie. Legia nie potrafiła wygrać Superpucharu w latach 2012, 2014, 2015, 2016, a także i teraz.

- Zacznę od gratulacji dla Arki Gdynia. Decydowały karne, w których okazali się lepsi. Mimo wszystkich zmian w drugiej połowie chcieliśmy wygrać ale nie udało się. Pracujemy dalej. Superpuchar ma nas przygotować do walki w eliminacjach do Ligi Mistrzów. - przyznał Jacek Magiera, trener Legii Warszawa.

- Na tę chwilę napastnikiem numer jeden jest Jarosław Niezgoda, a numerem dwa Vamara Sanogo. Czekamy na kolejnego napastnika. Dzisiaj zagrał najlepszy skład, na jaki nas stać. Pracujemy, aby grać jeszcze lepiej - dodał popularny "Magic".

Adam Marciniak: Piszemy historię tego klubu

Agencja TVN/x-news